Obudziłam się około godziny 7:30. Mia jeszcze słodko spała. Poszłam do kuchni napić się wody-cóż, na głodówce nie mogłam pić niczego innego.
-Picie wody z kranu jest niezdrowe-powiedziała moja mama.
-Chcesz żebym dostała zawału?-jęknęłam
Mama odwróciła się z uśmiechem na twarzy.
-Hej! Nie zapytasz się o Mie?-krzyknęłam w jej kierunku.
-O matko!-złapała się za głowę-zupełnie zapomniałam.
Usłyszałam kroki dochodzące z góry. Moja kuzynka otworzyła skrzypiące drzwi i weszła do kuchni.
-Co tak krzyczycie?-powiedziała przecierając oczy.
-Widzisz? Obudziłaś Mie!-skierowała się do mnie z wyrzutami mama-Swoją drogą miło cię widzieć w naszych skromnych progach!-przywitała ją.
-Swoją drogą-wycedziłam-dlaczego byłaś calutki dzień w pracy?
-Musiałam załatwić kilka ważnych spraw-no to dziewczynki, chcecie coś do jedzenia?-spytała nas mama.
Spojrzałyśmy na siebie wymownie.
-Chętnie. Poprosimy jajecznicę i tosta-zakomunikowała z uśmiechem Mia.
Wróciłyśmy do pokoju gościnnego.
-Przecież miałyśmy się głodzić-zaczęłam niepewnie.
-No wiem. Wyrzucimy to jedzenie. Chyba nie będziesz budzić podejrzeń mamy?-stanowczo rzekła moja kuzynka.
Usiadłyśmy na łóżku.
-Omal bym zapomniała-dziewczyna złapała się za głowę-przywiozłam ci prezent!
-Prezent?-podekscytowana obserwowałam jak Mia zawzięcie szuka czegoś w swojej torebce.
-Tadam! Z torebki wyjęła...kawałek sznurka.
-Wow...ładne-powiedziałam zawiedziona.
-To bransoletka, która symbolizuje Pro Ane.
-Kogo?
W tej chwili mama zawołała nas na śniadanie.
-Opowiem ci po śniadaniu.
Posłusznie zeszłyśmy na dół. Usiadłyśmy przy stole. Moja mama poszła do spiżarni po Coca Cole.
-Masz-szepnęła Mia-Wrzuć do niej trochę jedzenia-podała mi papierową torbę. Posłusznie wrzuciłam do niej kawałek tosta i trochę jajecznicy. Miałam wyrzuty sumienia, że okłamuje mamę, ale byłam zobowiązana wobec kuzynki.
W tej chwili wróciła Katty i wlała do naszych szklanek gazowany napój.
-To jak minęła podróż? Co robiłyście wczoraj? Jakie macie plany na dzisiaj?-zadawała dużo pytań.
Odpowiadałyśmy na masę pytań. Potem, gdy tylko nadarzyła się okazja wrzucałyśmy jedzenie do torebek.
Wróciłyśmy do pokoju gościnnego.
-Zanim ci opowiem o Anie przyniosę dwa wafle ryżowe, ok?-zaproponowała Mia.
Zastanawiałam się skąd wie gdzie jest spiżarnia, ale uznałam, że musiała podpatrzeć gdy mama do niej szła.
-Trzymaj-rzuciła w moją stronę wafla i butelkę z wodą-następny posiłek to jabłko o 17:30-cóż... wygoogluj co to ta Pro Ana. Nie umiem tego wytłumaczyć.
Pro-ana (professional-ana = "profesjonalna ana [anoreksja]" lub pro-anorexia = "za anoreksją") – termin odnoszący się do promocji anoreksji jako stylu życia, który jest traktowany jako świadomy wybór, a nie zaburzeniem psychicznym.
Spojrzałam na nią jak na poparzoną.
-To chore, ty o tym wiesz?
-To nie jest chore!-krzyknęła i kucnęła przy mnie. Jej oczy się świeciły-Ana to coś więcej...to brzmi może dziwnie, ale.... ona cię wspiera.... jest taką... wyimaginowaną przyjaciółką...
Jej słowa mnie przekonały. Spojrzałam na swoją "bransoletkę" i uroniłam łzę....
CZYTASZ
Anorexic
Novela Juvenil"To be perfect"-to motto Emmy. Jest wrażliwą i chorowitą dziewczyną. Poznaje anorektyczkę i zaczyna dzielić jej los. Jak sobie poradzi? Czy uda jej się wyleczyć?