Rozdział 1: Tajemniczy anioł

1.4K 72 4
                                    

Był poniedziałek rano Clary siedziała w klasie na lekcji historii, swoją drogą był to jeden z dwóch przedmiotów których nienawidziła, drugim w kolejności była chemia zawsze z tych przedmiotów miała złe oceny, mimo iż na prawdę się starała. Nie spodziewała się że lekcje i nauka wkrótce przestaną mieć jakiekolwiek znaczenie, gdyż dziś go pozna i całe jej życie ulegnie zmianie ponieważ od momentu w którym ten tajemniczy anioł, a może morderca, nie, mordercą na pewno nie był, morderca nie uratował by jej życia, więc kim był ten tajemniczy chłopak o anielskiej twarzy i oczach błękitnych jak ocean?. Przez cały weekend myślała tylko o nim i o tym czy kiedyś znów go ujrzy. Od momentu w którym uratował jej życie widziała go dwa razy lecz po chwili zawsze znikał był jak zjawa czasem nawet myślała że był tylko postacią z jej snu, fikcją ale dziś wszystko miało się zmienić. Dziś sen miał stać się jawą, dziś mieli się poznać.

***

RETROSPEKCJA:

Dzień Urodzin Clary:
Po powrocie z akcji w klubie Pandemonium, Alec wrócił do Instytutu, gdzie jego myśli cały czas krążyły wokół tej wyjątkowej dziewczyny, której uratował życie. Miał na sobie runę niewidzialności, a jednak ona chyba go zobaczyła. Nie miał pojęcia czemu. Przecież przyziemni nie widzą łowców gdy ci noszą na sobie odpowiednią runę. Może to że go widziała tylko mu się zdawało? I tak naprawdę patrzyła w innym kierunku?. Alec postanowił na razie nikomu o tym nie mówić, najpierw musiał się upewnić czy jego przeczucia okażą się trafne. Od 2 dni chodził za nią i obserwował z ukrycia, lecz to nie dawało efektu. Może gdyby odważył się z nią porozmawiać, jak normalny chłopak, to coś by to dało?. Ale niby jak ma to zrobić podejść i zapytać "hej widziałaś może jak w sobotę zabiłem demona?" Przecież ona go weźmie za wariata. Musiał coś wymyślić, jedyne co przyszło mu do głowy to dowiedzenie się do której szkoły chodzi tajemnicza dziewczyna.

***

Gdy zadzwonił dzwonek na przerwę Clary wraz z Saimonem ruszyła w stronę stołówki gdy tylko siedli przy jednym ze stolików zaczęli rozmawiać o tym feralnym sobotnim wieczorze.
- Clary co się dzieje, nie odzywałaś się do mnie cały weekend - zapytał wyraźnie zmartwiony Simon
- Nic takiego po prostu nie miałam czasu - skłamała Clary nie chcąc martwić swojego przyjaciela. Niespodziewanie wśród tłumu ponownie ujrzała jego swojego wybawiciela patrzył wprost na nią, po czym po chwili ruszył w stronę wyjścia ze stołówki. Musiała wiedzieć kim on jest, więc natychmiast wstała bez słowa by następnie ruszyć za nieznajomym.
- Clary dokąd idziesz ? - spytał Simon zdumiony nagłym zachowaniem dziewczyny.
- Musze na chwile wyjść, zaraz wracam - rzuciła nawet na niego nie patrząc, po czym, czym prędzej wybiegła ze stołówki. Kiedy wyszła za drzwi rozejrzała się i zobaczyła jego, stał na zakręcie korytarza i patrzył wprost na nią wyglądało to jakby na nią czekał. Gdy ruszyła w jego stronę uśmiechną się i skręcił w następny korytarz. Clary czuła się jakby ścigała ducha, lecz musiała wiedzieć kim on jest, wbiegła w następny korytarz, lecz gdy tam dotarła nieznajomy znikł "No jasne, co się ze mną dzieje zaczynam wariować" mówiła do siebie kiedy nagle ktoś zaskoczył ją od tyłu i zatykając usta wciągną ją do jednej z pustych klas. Momentalnie przemknęły jej przez myśl wspomnienia sobotniego wieczora. Serce waliło jej jak oszalałe. Strach sparaliżował ciało.
- Ciiii nic ci nie zrobię, a teraz zabiorę rękę, tylko nie krzycz i nie uciekaj - szepną napastnik. Clary, jedynie kiwnęła głową na znak zgody. Napastnik widząc to powoli zabrał rękę i ją puścił, ta zaś od razu rzuciła się do ucieczki, lecz ten był pierwszy i natychmiast zamkną drzwi na kluczyk, po czym włożył go do kieszeni
- Okej, chce tylko pogadać nic ci nie zrobię - zapewnił ją spokojnym tonem głosu.
- Skąd mam mieć pewność?! Zabiłeś tamtego faceta, bez wahania, więc mnie też możesz!.
- Gdybym chciał cie zabić już dawno byś nie żyła, poza tym ten którego zabiłem przed klubem nie był człowiekiem. - odpowiedział nadal zadziwiająco opanowanym tonem głosu.
- A niby kim ufoludkiem? - zapytała z nutą sarkazmu w głosie.
- Jak ci powiem i tak mi nie uwierzysz.
- Spróbuj
- To był demon
- Masz racje nie wierzę. Jesteś jakimś wariatem.
- Nie, jestem Łowcą Demonów inaczej nazywają nas Nemfilim.
- Acha, uważaj bo uwierzę.
- Demony mogą przyjmować różną postać, a jeśli mi nie wierzysz to powiedz gdzie się podziało ciało po tym jak zabiłem tamtego gościa.
- Ja...
- Nie. Wiesz co nie przyszedłem tu by ci o sobie opowiadać Clary, musiałem się tylko upewnić że nie jesteś przyziemną.
- Kim? I skąd znasz moje imię? - pytała zaciekawiona Clary
- Nie ważne muszę już iść - odpowiedział nieznajomy kierując się do wyjścia.
- Nie, zaczekaj, jak masz na imię? chyba mogę wiedzieć jak ma na imię mój wybawca ty moje znasz - gdy nieznajomy usłyszał to pytanie uśmiechną się po czym podszedł powoli i przyszpilając Clary do ściany sparł jedną rękę nad jej głową, a drugą objął ją w tali
- Co robisz? - dodała zaskoczona był tak blisko czuła jak jej serce przyśpiesza on zaś spojrzał jej głęboko w oczy, po czym złożył na jej ustach delikatny, czuły pocałunek, badając czy go nie odepchnie. Clary słyszała jak rozum woła odepchnij go to morderca, lecz serce wołało błagam niech nie przestaje, mimo tego co dyktował jej rozum Clary pozwoliła mu na więcej pozwalając by pogłębił pocałunek był on teraz namiętny, pasjonujący po chwili oderwał się od niej i szepną jej do ucha
- Mam na imię Alec - szepną chłopak po czym skubnąwszy wargami płatek jej ucha dodał - do zobaczenia rudzielcu - słysząc to Clary wzięła głęboki wdech i otworzyła oczy chcąc coś powiedzieć lecz jego już nie było.

***

I jak się podoba rozdzialik? Niektórzy z was pomyślą że akcja dzieje się za szybko ale następny rozdział was zaskoczy. Oczywiście jeśli chcecie kontynuacji.

Dangerous LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz