Poczułam na moim policzku, czyjś ciepły oddech. Otworzyłam gwałtownie oczy i ujrzałam słodko śpiącego, obok mnie Justina. Miałam teraz doskonałą okazje, przyjrzeć mu się bliżej. Jego kości policzkowe są dość mocno widoczne, a jego kilku dniowy zarost tylko dodaje mu uroku. Cera szatyna, jest wprost idealna. Chłopak mrukną coś przez sen i przyciągną mnie mocniej do siebie, na co pisnełm cicho. Justin ułożył głowe w zagłębieniu mojej szyji i cicho zamruczał. Za chichotałam na jego gest i próbowałam wydostać się z jego niedźwiedziego uścisku. Gdy już mi się udało, szatyn mrukną nie zadowolony. Ja w tym czasie, poszłam do mojego pokoju i wybrałam pierwsze lepsze ubrania.
Ruszyłam w stronę łazienki, zamykając za sobą dzwi na klucz.
Zdjełam z siebie ubrania i odkręciłam ciepłą wode. Wchodząc pod prysznic przeszedł prze ze mnie przyjemny dreszcz. Wziełam mój truskawkowy żel i nałożyłam go na siebie. Kiedy skączyłam, pozwoliłam by woda zmyła go ze mnie. Zakręciłam wode i wyszłam z pod prysznica. Wyjełam z szafki, biały puchaty ręcznik i dokładnie wytarłam kropelki wody z mojego ciała. Włosy zostawiłam rozpuszczone i jeszcze troche mokre. Po czym ubrałam przygotowane rzeczy i wyszłam z łazienki. Zeszłam po schodach do salonu. Spojrzałam na kanape, na której jeszcze kilka minut temu spał Justin. No właśnie spał. Ciekawe gdzie poszedł. Usłyszałam dzwięki dochodzące z kuchni. Po wolnym krokiem ruszyłam w tamtą stronę i ujrzałam Justina przygotowującego śniadanie. Usiadłam na jednym z krzeseł i przyglądałam się poczynaniom chłopaka. Ten spojrzał na mnie przez ramie i uśmiechną się.
-Co piękna pani, życzy sobie na śniadanie?
Za chichotałam na jego ton.-Naleśniki z serem i sok jabłkowy
Chłopak jak na zawołanie podał mi tależ pełen naleśników i szklanke soku.
-Ale skąd ty widziałeś...- nie pozwolił mi dokączyć, gdyż szanowny pan Justin musiał się wtrącić.
-Spytałem Lukasa, co lubisz-mrukną, siadając obok mnie.
Ja tylko przytaknełam na znak, że rozumiem i zaczałam jeść pyszne śniadanie.
-To było pyszne, Justin- pochwaliłam szatyna, na co ten tylko się uśmiechnął.
-Wyjaśnisz mi tylko, dlaczego jak się obudziłam to spałam obok ciebie?-spytałam szeptem, lekko się rumieniąc.
-Po prostu zasneliście na filmie, a ja nie chciałem was budzić-burknął Lukas, wchodząc do kuchni.
-O nasza śpiąca królewna wstała- za chichotał Justin. Boże, mogła bym słuchać go codziennie.
Spojrzałam na zegarek, który pokazywał w pół do pierwszej. Poszłam szybko do salonu i sięgnełam po mój telefon, który leżał na półce. Włączyłam go i ujrzałam jedną nie odczytaną wiadomość od Drew.Od: Drew
Jesteś urocza kiedy śpisz <3Zmarszczyłam brwi. On widział jak śpię? A może to Justin jest moim stalkier'em? Nie, to na pewno nie on.
Wyłaczyłam telefon i poszłam do kuchni. Lukas i Justin, zawzięcie o czymś rozmawiali. Chrząknełam znacząco, a chłopacy spojrzeli w moją strone. Na ich twarzach pojawiły się cwaniackie uśmiechy. O nie, oni coś knują. To się źle skączy. Przynajmniej dla mnie. Justin szybkim krokiem podeszedł do mnie i wziął mnie w stylu panny młodej i poszedł wraz ze mną do ogrodu. Lukas po chwili pojawił się obok nas. Chłopacy wymienili po rozumiewawcze spojrzenie. Justin podeszedł, wraz ze mną na rękach, do basenu i za chichotał. O nie, tylko nie to. Szarpałam się, ale on pozostawał nie ugięty.
-Puść mnie, natychmiast!-wrzasnełam na niego, a ten spojrzał na Lukasa i wrzucił mnie do basenu, pełnego zimnej wody. Pisnełam głośno, gdy moje ciało stykneło się z lodowatą wodą.
-Lukas, Justin zabije was- krzyknełam władzczo i biegiem ruszyłam w ich stronę.******
Witajcie kochani <3
O to kolejny rozdział, mam nadzieję, że wam się spodoba ;)Czytasz? Zostaw po sobie ślad!
Shadow-Katy =^•^=
CZYTASZ
Stalker J.B (Zawieszone)
Fiksi PenggemarNieznajomy: Wyglądasz olśniewająco w tej sukience :* Ja: Przestań do mnie pisać! Nieznajomy: Nigdy tego nie zrobie kotku Usłyszałam dzwięk tłuczonego szkła. Odwróciłam się w stronę dzwi. To napewno on. Skuliłam się w rogu pokoju i zaczełać cicho sz...