Rozdział 12

428 16 13
                                    

{Time skip następnego dnia rano}

Cat hunter POV:

Nastał kolejny dzień. Przedstawię pozostałym doktora smiley'a. Nie mogę pozwolić sobie na porażkę. Candy jedynie czeka aż podwinie mi się noga. Muszę się pilnować. O już wszyscy przyszli teraz moja kolej na przedstawienie naszego nowego współlokatora.

- Kochani chciałabym coś ogłosić.- zaczęła Beast.

- A co takiego kotku?- spytał ją Masky.

- Za zgodą Randy'ego Diego przedstawi wam nowego lokatora w naszej willi.- zakończyła. Moja kolej.

- Więc chcę wam przedstawić Doktora smiley'a. Mordercę takiego jak my, który zna na pamięć podstawową anatomię człowieka i od dziś z nami mieszka. Mam nadzieję, że przyjmiecie go ciepło.- powiedziałem i usiadłem na swoim miejscu.

- No panie doktorze może niech pan wstanie i coś nam o sobie opowie.- powiedziała zachęcająco Suze.

Smiley wstał i powiedział kilka rzeczy na swój temat. Nie za bardzo go słuchali. Doktorek wyglądał na urażonego.

- Proszę się nimi nie przejmować. Z biegiem czasu pana zaakceptują.- powiedziałem kładąc rękę na jego ramieniu.

Odpowiedział jedynie skinieniem głowy na co ja ciepło się uśmiechnąłem.

Slender POV:

No cóż nie wszystko poszło zgodnie z planem. Słyszałem co Diego powiedział do smiley'a by go pocieszyć i dodać otuchy. Z jego strony to naprawdę miły gest.

Smiley POV:

Ten Diego ma rację. Minie trochę czasu i mnie polubią. Rozumiem ich reakcję. Jestem tu nowy i nie wiem czego mam się po nich spodziewać. Akceptacja. Od tylu lat nie zaznałem niczyjej akceptacji. Może teraz to się zmieni. Jak na razie nie jest źle. Tylko nie rozumiem czemu Diego usługuje Randy'emu.

- Diego mam do Ciebie pytanie.- powiedziałem do chłopaka.

- To pytaj doktorze.- odparł.

- Dowiedziałem się, że służysz Randy'emu. Pytanie brzmi dlaczego?- odparłem.

- Randy zrobił dla mnie coś czego nikt inny by nie chciał. A tak dokładniej po ostatnich wygłupach z innymi zaopiekował się mną i zgodnie z pewną zasadą jestem zobowiązany mu wiernie służyć.- odpowiedział.

Pokiwałem głową na znak zrozumienia a on się ciepło uśmiechnął. Gdybym nie miał chusty odpowiedziałbym tym samym. Poszliśmy do salonu gdzie Randy kłócił się o coś z jednym z braci. Chyba z Offenderem.

- Gdybyś tu nie przylazł to bym się na Ciebie nie wydzierał!- wrzasnął Randy.

- Chciałem tylko z tobą pogadać na spokojnie a przez jedno głupie słowo Candy'ego zaczynamy się kłócić. Zrozum, że on chce znów nas rozdzielić braciszku.- Off starał się załagodzić sytuację z jak widać dobrym skutkiem.

- Ale jak to?- spytał zaskoczony.

- Normalnie. Nie wiem jaki ma motyw do tego działania ale z pomocą Susan dowiem się tego.- odparł przytulając brata by ten się uspokoił.

Usiedli na kanapie a Offender wciąż uspokajał brata. Gdy atmosfera nieco się rozluźniła to Randy zasnął jak dziecko w ramionach brata. Offender wziął go na pannę młodą i zaniósł do sypialni Randy'ego a później wrócił, bo poszła tam Beast i powiedziała, że ona go przebierze w piżamę przygotowaną przez Trendera. Jak na początek jest ciekawie. Tylko nie wiadomo co przyniesie następny dzień. Teraz jestem członkiem tej zwariowanej rodziny.

Połączeni Igłą I Nicią/ Trenderman Love Story [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz