3.

461 33 3
                                    

Wróciłam do domu i trochę posprzątałam, po czym wzięłam 50£ i wyszłam z mieszkania zamykając drzwi na klucz i chowając go do kieszeni poszłam do drzwi naprzeciwko i zapukałam.

- Dzień dobry, pani Smith. Wybieram się na zakupy więc mogę przy okazji i pani zrobić. - przywitałam się ze starszą kobietą uśmiechem.

- Cześć kochana. Mogłabyś mi kupić tylko świeże pieczywo? - zapytała także się uśmiechając. Uwielbiam tą kobietę.

- Oczywiście. - podała mi kilka banknotów, po czym się pożegnała i zamknęła drzwi, a ja zeszłam na dół. Powolnym krokiem doszłam do Tesco i wzięłam koszyk w dłonie po czym najpierw stwierdziłam, że wezmę rzeczy dla pani Smith, żebym nie zapomniała, a potem zaczęłam robić zakupy dla siebie.

- Cześć Rose. - pisnęłam ze strachu słysząc głos Louis'a za mną.

- Boże chcesz, żebym dostała zawału? - złapałam się za miejsce gdzie powinno być serce.

- Nie, nie chcę tego. Pozwól, że ja zrobię wam zakupy. - mój koszyk przesypał do swojego wózka. Wzięłam pieczywo dla sąsiadki w osobną cześć wózka.

- Dziękuję, ale to jest dla mojej sąsiadki. - powiedziałam gdy Louis chciał wziąć i resztę rzeczy z mojego koszyka.

- No dobrze. Dzisiaj zabieram was do siebie o 15. - chciałabym, ale niestety praca.

- O 15 to ja zaczynam pracę, więc odpada. - zaśmiałam się i ruszyłam dalej.

- Nie musisz pracować. Chcesz pieniądze to ja ci mogę dać ile zechcesz. - pchał za mną wózek zakupowy, i co chwilę wrzucał jakieś produkty nie reagując na moje protesty.

- Praca w kawiarni odpowiada mi. Lubię tam pracować.

- Dobrze. Praca zostaje, a jeżeli chodzi o mieszkanie... - zaczął.

- Zostaje u siebie. - przerwałam mu.

- Wiesz, że u mnie będzie wam lepiej. Moje warunki odpowiadają o wiele bardziej na rozwój jak i twój tak i Jake'a.

- Teraz ci tak nagle na tym zależy? - warknęłam na niego.

- O cześć Louis, myślałem, że jesteś w firmie. - podszedł do nas chłopak z loczkami na głowie i przyglądał się dość długi czas mnie, co nie było za grzeczne z jego strony.

- Ta, zrobiłem sobie wolne, powiadomiłem Emily nie martw się. - odpowiedział i zrobiło się dosyć niezręcznie.

- Jestem Harry. - podał mi swoją dużą dłoń.

- Rose. - odpowiedziałam, to było bardzo natarczywe jak ciągle się na mnie patrzył.

- Eleanor ci nie wystarcza? - zaśmiał się.

- To moja siostra. - warknął na niego. Czyli mój brat ma dziewczynę. Przynajmniej nie jest sam.

- Nie mówiłeś, że masz rodzeństwo i jeszcze takie seksowne. - oblizał swoją dolną wargę na co ja przewróciłam oczami i poszłam dalej.

- Przepraszam za niego. On już taki jest. - podszedł do mnie chwilę potem Louis.

- Nie za bardzo mnie to obchodzi. Niech podrywa sobie jakąś inną pustą lale, która mu ulegnie i to na pewno nie będę ja. - podeszłam do kasy i Lou zapłacił, po czym pojechaliśmy do mojego mieszkania.

- Proszę Cię przemyśl to jeszcze jeżeli chodzi o to mieszkanie.

Zignorowałam to. To moje mieszkanie naprawdę bardzo jestem do niego przyzwyczajona i nie chcę się przeprowadzać, ale przemyślę to, nie ze względu na mnie, a na Jake'a.

Dałam starszej kobiecie pieczywo o które prosiła i weszliśmy do mieszkania, które wynajmuję.

- O której idziemy po Jake'a? - zapytał siadając od razu na jednym z krzeseł.

- Jest w przedszkolu więc mogę go odbierać o której chcę, ale zwykle robię to o 14, zjemy obiad i idziemy do mojej pracy. - odpowiedziałam rozpakowując zakupy, które zrobił dla nas Louis.

- On chodzi z tobą do pracy?

- Nie, zostawiam sześcioletnie dziecko na prawie 5 godzin same w domu. Naprawdę Louis? Czasami zostawiam go u wnuczka mojej sąsiadki, którą dzisiaj widziałeś, ale on nie jest tu często, ponieważ pracuje. - pierwszą część powiedziałam z sarkazmem.

- Powinnaś zmienić pracę na chociaż pół etatu. - mówił jedząc jabłko.

- Louis nie utrzymam Jake'a, siebie i mieszkania z pracy na pół etatu. - mruknęłam robiąc nasz dzisiejszy obiad.

- No to się przeprowadźcie do mnie!

_________________________
Przepraszam, że niedodawałam tak długo rozdziału, ale dopiero dzisiaj pojechali moi kuzyni do Irlandii, więc dodaje.

Do zobaczenia :)

Rich and poor.           ll N.H ll Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz