- Megan nie przesadzaj, to tylko woda. - powiedział ten blondyn, którego imienia nie znam.
- Przepraszam, proszę pani. - zza moich nóg wyłonił się Jake. Podniosłam go na swoje ręce.
- Kochanie to nie twoja wina. - pocałowałam go w czoło.
- O Jezu jakie uroczy chłopiec! - pisnęła brunetka, która siedziała obok chłopaka z brązowymi włosami. - Mogę go wziąć na ręce? - wyszła zza stołu i w tych koturnach była wyższa ode mnie o głowę. Czułam się przy niej jakbym miała 10 lat.
- Jasne. - podałam jej Jake'a, a ona aż podskoczyła. Przez chwilę bałam się, że go upuści. Tak wiem, że on ma 6 lat, a nie dwa miesiące, ale jest taki malutki jakby miał góra trzy latka.
- Jest jakiś problem, Rose? - podszedł do nas Ryan, mój szef.
- Nie, przepraszam. Już wracam do pracy. - powiedziałam mu, a on odszedł. - Jake chodź.
- Może tutaj zostać. Zajmiemy się nim, nie martw się. - odezwał się Louis usadzając chłopca u siebie na kolanach.
- Dobrze. - przyniosłam chłopcu kolorowankę i kredki, a on zaczął kolorować samochodzik. Wróciłam do pracy i przywitałam się z Martiną, która weszła do pomieszczenia z Ruggero swoim chłopakiem. Pożegnała się z nim pocałunkiem i założyła fartuch.
- Widziałaś tych przystojniaków przy tamtym stoliku. - powiedziała stojąc koło mnie i robiąc kawę dla jakiegoś klienta.
- Tak widziałam, jeden z nich to mój brat, a w sumie to dwóch licząc Jake'a. Zresztą masz chłopaka, któremu raczej się nie spodoba, że mówisz o innych, że są przystojni. - mruknęłam.
- Ruggero jest przystojnieszy. - odpowiedziała po chwili przychodząc od starszej pani.
Skończyłam pracę i zdjęłam fartuch biorąc nasze kurtki z zaplecza. Podeszłam do Jake'a, który jadł ciasto.
- My chyba będziemy już się zbierać. - powiedziałam cicho do Lousia.
- Zostań z nami trochę. Przedstawię cię. To Rose moja siostra, a to Niall, - wskazał na farbowanego blondyna - Megan i Nicole - przedstawił te dwie blondynki - Liam i Sophie - to ta dziewczyna, która chciała Jake'a na ręce i która właśnie się do mnie uśmiecha - Zayn i Eleonor, no i Harry, ale jego już znasz. - zakończył swoją wypowiedź, a ja uśmiechnęłam się nieśmiało.
- Miło was poznać. - powiedziałam do nich.
- Nam ciebie również. - odezwał się Niall.
- A więc to ty jesteś tą sławną siostrą mojego chłopaka? - Eleonor zamieniła się miejscami z Louisem, aby być bliżej mnie.
- Sławną? Ale w jakim sensie? - nie zrozumiałam przekazu, który podała mi Eleonor.
- Sławna, ponieważ Louis o tobie ciągle mówił. Sławna, znana dla nas. - wskazała na całą grupę siedząca przy stoliku.
- Oh, teraz rozumiem. - zarumieniłam się lekko. Po jakiś pięciu minutach wszyscy wyłożyli swoje IPhone'y 6s Plus na stolik, ja miałam również dotykowy telefon, ale mój w porównaniu do nich był dosyć mały i za pewne o wiele gorszy od ich modeli. Eleonor włączyła Snapchata i zaczęła nas nagrywać.
- A to nasza nowa koleżanka! Rose Tomlinson! Siostra Lou! - zaśmiała się do telefonu i zaczęła ponownie nagrywać mnie i siebie. - Jest piękna, prawda? - ponownie się zarumieniłam. - A to cudowny Jake! Najmłodszy z rodzinki Tomlinson. - maluch na kolanach Louisa pomachał do kamery.
- Popatrz jaką mam grę. Chcesz zagrać? - Louis podał swój telefon Jake'owi i zaczął podskakiwać kolanami na co Jakie* śmiał się radośnie.
- Za chwilę Ryan będzie zamykał. - powiedziałam patrząc na zegar wiszący na karmelowej ścianie.
- No to przenosimy się do mnie. - uśmiechnął się Louis podnosząc Jake'a z jego telefonem w dłoniach i usadził sobie go na biodrze.
- Wydaje mi się, że powinniśmy wracać do domu. - odezwałam się gdy Lou zapłacił Ryanowi.
- No co ty, nie wygłupiaj się. Dzisiaj możesz spać z Jake'em u mnie. Zaczyna się weekend**!
- No dobrze, ale nie mamy ubrań na zmianę. - próbowałam znaleźć wymówkę, nie chcę wykorzystywać Louisa.
- Z Eleonor jesteście mniej więcej tego samego wzrostu i postury ciała, więc ty już masz, a Jake ma jakąś koszulkę w plecaku, bo widziałem, więc załatwione. - wyszliśmy z pomieszczenia i stanęliśmy przy dwóch wysokich terenowych samochodach. Zapiełam Jake'a i usiadłam obok niego, Louis i Eleonor z przodu, a obok mnie jeszcze usadowił się Harry.
- No to jedziemy.
*zdrobnienie od imienia Jake
**dni są nie tak jak powinny, więc za to przepraszam, ale nie zgrywało mi się z moim planem________________________
Do zobaczenia :)
CZYTASZ
Rich and poor. ll N.H ll
FanfictionOna - spokojna, dwudziestoletnia, biedna dziewczyna, która musi poradzić sobie z dużo młodszym bratem żyjąc z jednego miesiąca do drugiego. On - bardzo bogaty biznesmen, który cały czas obraca się wokół bogatych ludzi, nigdy nie brakowało mu pienię...