2. Jak się poznaliście

2.7K 165 116
                                    

Percy: Stałaś przed oceanarium, namawiając ludzi, żeby tam nie wchodzili, bo zwierzęta są tam trzymane w niewoli. Nagle podszedł do ciebie czarnowłosy chłopak. Myślałaś, że będzie się z ciebie naśmiewał, ale ku twojemu zdumieniu, zaproponował ci pomoc. Przedstawił się jako Percy Jackson. W końcu zgarnęła was policja, za zakłócanie porządku, ale dzięki Percy'emu, szybko was wypuścili. Chłopak odprowadził cię do do domu.

Jason: Byłaś w górach, wspinałaś się właśnie na szczyt. Nagle, potknęłaś się i spadłabyś ze stoku, gdyby nie złapał cię jakiś chłopak. Pomógł ci spowrotem stanąć na nogach i uspokoić się (no bo, w końcu prawie spadłaś w przepaść! Heheszki, masło maślane), a potem razem poszliście dalej. Powiedział, że nazywa się Jason.

Leo: W wakacje, dorabiałaś sobie w sklepie z narzędziami. Pewnego razu przyszedł tam elfowaty chłopak i zaczął się rozglądać. Ciągle mówił cos do siebie, ale zrozumiałaś, że jest obeznany w temacie mechaniki. Nagle spytał czy może tu złożyć swoje CV. Zdenerwowałaś się, bo nie chciałaś starcić pracy, więc trochę na niego nakrzyczałaś. On jednak, zamiast odpowiedzieć tym samym, odezwał się:

- Jestem Leo. Też miło mi cię poznać.

Frank: Szłaś po parku, trochę smutna, bo rodzice nie chcieli ci kupić chomika. Byłaś tak zamyślona, że nawet nie zauważyłaś, jak wpadłaś na chłopaka o azjatyckich rysach. Zaczęłaś go przepraszać i tłumaczyć się, ale on nie był zły.

- Nazywam się [twoje imię]- powiedziałaś.

- A ja Frank- chłopak był dość nieśmiały. zaproponowałaś, żebyście poszli do kawiarni, a chłopak zgodził się.

Nico: Byłaś strasznie wkurzona, bo zgubiłaś swój telefon i nie miałaś jak dodzwonić się do rodziców, że wrócisz później. Szłaś ulicą, starając sobie przypomnieć, gdzie mogłaś zostawić komórkę. Nagle poczułaś, że ktoś łapie cię za rękę. Nie lubiłaś, jak ktoś cię dotykał, więc odruchowo walnęłaś ktosia w twarz. Obejrzałaś się, a twoim oczom ukazał się czarnowłosy, szczupły chłopak, mający w jednej dłoni twój telefon, drugą zaś trzymający się za swój nos, który chyba delikatnie krwawił. Zrobiło ci się głupio i przpraszając chłopaka, wyjęłaś chusteczki i pomogłaś mu sie ogarnąć. Kiedy już było po katastrofie, on podał ci telefon i powiedział, że zauważył jak zostawiłaś go na przystanku. Szybko napisałaś do rodziców, a potem chłopak zaprosił cię do McDonalda. Przedstawił się jako Nico.

Luke: Dopiero co przeprowadziłaś się do Nowego Yorku, więc jeszcze nie orientowałaś się w kwestii metra, dlatego nie zdziwiło cię gdy przypadkiem wysiadłaś po drugiej stronie miasta. Nie wiedząc, na jaki "pociąg" powinnaś czekać, postanowiłaś poprosić kogoś o pomoc. Najbliżej stał jakiś wysoki blondyn. Podeszłaś do niego i wyjaśniłaś sytuację, a on parsknął śmiechem i wytłumaczył, gdzie i za ile pojawi się twoje metro (nie wiem, jak to nazwać). Kiedy już podjechało, okazało się, że ten blondyn, Luke, jechał tym samym pociągiem co ty. Usiadł koło ciebie i zaczęliście rozmawiać.

Will: Miałaś wypadek na rowerze, a on był na wolontariacie w szpitalu, w którym przebywałaś. Zajmował się tobą, dopóki nie doszłaś do zdrowia. Przez ten czas bardzo go polubiłaś i byłaś mu wdzięczna za opiekę, więc pozostaliście w kontakcie.

Oktawian: Twoja młodsza siostra miała urodziny, więc rodzice zmusili cię, żebyś kupiła jej pluszowego misia, mimo że ich nie znosiłaś. No, ale trudno... Poszłaś więc do najbliższego zabawkowego i chwyciłaś z półki pierwszego, lepszego misia.

- Lubisz pluszaki?- usłyszałaś. Obróciłaś się, a za tobą stał blondyn, patrzący na ciebie z kpiącym uśmiechem na ustach.

- Nie, to dla siostry.

- Polecam tego- wskazał na białego misia, ładniejszego niż ten brązowy, którego trzymałaś. Spojrzałaś na chłopaka ze zdziwieniem, ale ten, nic nie mówiąc, wcisnął ci pluszaka w ręce i pociągnął w stronę kasy.

- Jestem Oktawian- usłyszałaś.

Magnus: Wchodziłaś właśnie do baru Fadlana, z zamiarem zamówienia sobie falafela. Dopiero stojąc przy kasie, zorientowałaś sie, że nie masz portfela. Wtedy, jakiś stojący za tobą chłopak, powiedział, że zapłaci za ciebie. Zdziwiłaś się, ale nie zaprotestowałaś (no bo, po co?). Kiedy odebrałaś swoje jedzenie, udałaś się za chłopakiem do stolika.

- Nie musisz dziękować- powiedział sarkastycznie- Nazywam się Magnus

- A ja [Twoje imię]

Ethan: Byłaś na badaniu u optyka. Okazało się, że będziesz musiała nosić okulary. Nagle, niespodziewanie nawet dla samej siebie, rozpłakałaś się. Siedziałaś w poczekalni i zalewałaś sie łzami. Wtedy usłyszałaś czyiś głos. Spojrzałaś przed siebie. Naprzeciwko siedział ciemnowłosy chłopak, z opaską na oku, niczym jakiś pirat.

Chłopak: Serio, płaczesz z powodu okularów? Ja nie mam oka.

Chłopak: ...

Ty: ...

Chłopak: Jestem Ethan.

Ty: A ja [Twoje imię]

Uwaga! Ostatni dialog nie miał na celu obrażania osób noszących okulary!!!

Percy Jackson. PreferencjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz