Siedziałem obok Michaela w drodze do mojego domu po mój plecak i książki.
- Boże, czuję się, jakbym wchodził do paszczy lwa. - westchnął Michael, poprawiając swój plecak na kolanach.
- Wiesz... - zacząłem. - Wolę, żeby zobaczyli cię w przelocie i przyzwyczaili się do ciebie, i twojego wyglądu, niż gdyby mieli robić jakieś chore sceny na obiedzie.
- W sumie masz rację. - przytaknął Cliffo. - Chociaż wiesz... Przeżyłem piekło na początku szkoły, to nawet twoi rodzice mnie nie wykończą. - powiedział żartobliwym tonem. - Chyba - dodał i zaśmiał się.
- To nie jest zabawne... - mruknąłem, bo Calum niedawno opowiedział mi trochę o tym, jak traktowali Michaela na początku szkoły, a w sumie to nawet jak dalej go traktują.
- Mam płakać? - spojrzał na mnie szeroko otwartymi oczami. Miał bardzo ładne oczy, w ładnym kolorze, w ładnym odcieniu zielonego. - Wolę się śmiać ze swoich problemów, bo wtedy nie wydają mi się one takie bolesne i ich wartość zwyczajnie maleje.
- Dobra, filozofie. Przystanek smocza jama, wysiadamy.
#noideaff
YOU ARE READING
no idea | muke (come back w grudniu)
RandomKiedy Luke boi się reakcji rodziców na jego nową dziewczynę, więc prosi największego dziwaka w szkole o udawanie jego chłopaka na obiadkach rodzinnych, by nauczyć swoją rodzinę tolerancji. Niestety nim państwo Hemmings poznają dziewczynę syna, on...