Rozdział 3

1K 45 2
                                    

^Ren^

Po skończonym utworze przećwiczyliśmy jeszcze kilka innych. Następnie nasz nauczyciel nauczył nas nowych nut. Minęło jakoś 1,5 godziny, kiedy zszedłem z krzesła. Poszedłem do toalety i załatwiłem swoją potrzebę, a słysząc dźwięk sms'a, wyciągnąłem z kieszeni telefon i odczytałem treść wiadomości.

Od 578902244: Witaj kochanie. Tu Twój tatuś. Podasz mi adres tam... gdzie uczysz się grać? Przyjechałbym po Ciebie.

Odczytując sms'a prawie nie zadławiłem się powietrzem, a telefon upadł mi na podłogę. Czy on chciał się ze mną spotkać? Tak po prostu chciał po mnie przyjechać? Przecież znamy się dopiero od wczoraj. Ukucnąłem i podniosłem przed chwilą upuszczone urządzenie. Ustawiłem nazwę numeru telefonu właściciela wiadomości jako "Tatuś ❤" i drżącymi palcami zacząłem pisać.

Do Tatuś ❤: Um... ale... tatusiu... no dobrze... To jest ten dom kultury na ulicy Gwangju... Na pewno kojarzysz...

Niepewnie nacisnąłem przycisk "wyślij" i schowałem telefon z powrotem do kieszeni. Napiłem się wody i wyszedłem z łazienki. Kiedy poczułem wibracje przy udzie wiedząc, że dostałem wiadomość postanowiłem ją odczytać.

Od Tatuś ❤: Już jestem. Możesz wyjść.

^Jaejoong^

Nie musiałem długo czekać na odpowiedź młodszego. Po odczytaniu jej dokończyłem swój posiłek, o który wcześniej poprosiłem swoją sekretarkę i wstałem, opuszczając przy tym swój gabinet jak i zaraz całe miejsce swojej pracy. Odblokowałem drzwi swojego czarnego porshe i zająłem miejsce kierowcy. Sprawdziłem jeszcze w telefonie adres tam, gdzie teraz przebywał Minki. Dom kultury... Ulica Gwangju... Wiem, gdzie to jest. Byłem tam kiedyś na przedstawieniu w którym grał mój brat. Niestety nie utrzymujemy już żadnych kontaktów po tym, jak jego dziewczyna chciała mnie uwieść i wszystko i tak było moją winą mimo, że nie byłem winny. Odpaliłem silnik i wyjechałem z parkingu, aby potem włączyć się w ruch drogowy. Po niespełna 10 minutach zatrzymałem się pod domem kultury.

Do Minki <3: Już jestem. Możesz wyjść.

^Ren^

Zbiegłem powoli na dół po schodach. Cholernie się stresowałem, a gdy zauważyłem za szklanymi drzwiami wysokiego, przystojnego bruneta, poczułem jak moje kolana się uginają. Pchnąłem mocno drzwiami i wyszedłem na zewnątrz, podchodząc niepewnie bliżej chłopaka.

^Jaejoong^

Spojrzałem z zainteresowaniem w stronę drzwi, które po chwili zostały otworzone i z budynu wyszedł drobnej postury blondyn. Uśmiechnąłem się półkłębkiem i odepchnąłem się od auta, aby zrobić dwa kroki do przodu. Spojrzałem prosto w oczy młodszego i zaczesałem kosmyk jego jasnych włosów za ucho.

- Jesteś przepiękny, Minki. - Szepnąłem cicho i musnąłem ustami jego czoło.
- Dałbyś się zaprosić na kawę i ciastko? - Spytałem go po chwili ciszy. Nie chciałem wystraszyć chłopaka i wolałem, żeby nasze pierwsze spotkanie opierało się na poznanie siebie nawzajem.

^Ren^

Kompletnie zablokowało mnie od środka. Nie mogłem wykonać jakiegokolwiek ruchu, nie potrafiłem wydać z siebie żadnego słowa. Czułem też jak bardzo pieką mnie moje policzki. Przymknąłem oczy na pocałunek, by po chwili je otworzyć. To, co ze mną się stało jest nieprawdopodobne. Wziąłem głęboki wdech i odważyłem na dodanie od siebie czegokolwiek.

- J-ja... Um... No... Dobrze... Przepraszam... tatusiu. - Powiedziałem nieśmiało i zmusiłem się do lekkiego uśmiechu.

^Jaejoong^

Odetchnąłem z ulgą i pogłaskałem go po słodko zarumienionym policzku.
- Grzeczny chłopiec. - Powiedziałem z nutką dumy w głosie i po chwili zgarnąłem go w swoich ramionach. Był tak niebywale drobny, że myślałem iż rozpłynie się na moich oczach.

[...]

- Tatusiu... Jedźmy już. - Ren odsunął się od niego i okrążył auto, jednak Jaejoong poszedł od razu za nim i bez słowa otworzył przed młodszym drzwi, który uśmiechnął się do niego słabo i wsiadł do samochodu, zapinając od razu pas. Jae już po krótkiej chwili znalazł się za kierownicą. Również zapiął pas zabecpieczający i wyjechał na drogę. Ułożył prawą dłoń na udzie Minki'ego i zaczął ją delikatnie gładzić. Młodszy azjata wzdrygnął się na dotyk mężczyzny prowadzącego samochód i niepewnie odwrócił głowę w jego stronę, aby móc na niego spojrzeć.

- Wiesz tatusiu... Nie sądziłem, że jesteś aż tak przystojny. - Odezwał się w końcu, wypowiadając każde słowo coraz ciszej.

- Nie wstydź się, maleńki. Dzisiaj spędzimy trochę czasu na poznaniu siebie. Powiedz mi... Lubisz może maskotki?

- J-ja... Tak. Lubię... nawet bardzo.

- To świetnie, skarbie. Tatuś musi Cię rozpieszczać, prawda? - Brunet uśmiechnął się i skręcił w odpowiednią uliczkę, by zatrzymać się pod sklepem z zabawkami.

- Tak... A ja muszę tatusia słuchać... - Kiwnął głową i spojrzał przez szybę na sklep wtedy, kiedy Jae wysiadł z auta. Wbiegł do sklepu i po 15 minutach wrócił z ogromnym, białym, pluszowym misiem.

- Proszę, aniołku. To dla Ciebie. Mam nadzieję, że cały czas myślisz o tatusiu. - Mężczyzna dla drobniejszemu chłopakowi pluszaka i na niego spojrzał.

- Jejku... dziękuję, tatusiu... - Kiedy wbił wzrok w maskotkę, jego oczy wręcz błysnęły z zachwytu. Z nadmiaru emocji rzucił się na starszego i uśmiechnął ze szczęścia. Ten natomiast ujął twarz młodszego w dłonie i nie zważając na nic, złączył ich usta razem.

Daddy, please spank me/Unexpected love.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz