Rozdział III

155 32 1
                                    


Cała noc nieprzespana. Przed oczami miałem ciągle ten moment, którego zarzekłem sobie już nigdy nie przypominać. Gdy tylko przymykałem powieki znów powracałem duszą do tej chwili, w której życie uleciało z tamtego człowieka. Ponownie przyglądałem się, jak Himchan zabija jednego ze swoich rówieśników. Pamiętam, jak wtedy coś we mnie pękło, lecz było już za późno. I dla mnie, i dla niego. 

Kiedyś dobrzy przyjaciele, później wrogowie. Kto by pomyślał, że przez zazdrość względem mojej osoby Himchan tak daleko się posunie. Po tym, jak on zniknął, a zaraz po nim Jongup, zacząłem naprawiać swoje życie. Wtedy zrozumiałem, jak bardzo Himchan mnie nienawidził. Chciał mieć to, co posiadałem i być tym, kim byłem. Nie mogłem wcześniej tego pojąć i chyba nigdy do końca nie pojmę. Kiedy już zacząłem żyć jak normalna osoba, to chciałem, by sprawa z morderstwem wyszła na jaw. Niestety. Himchan wszystko zatuszował, a mi nikt nie chciał wierzyć. Jongup był moją jedyną nadzieją, ale on również zniknął. Jongup.. właśnie. Co z nim się stało? Do tej pory nie wiem. Zniknął kilka dni po Himchanie, czego w ogóle się nie spodziewałem. Był w naszej grupie, był częścią rodziny, jaką tworzyliśmy kiedyś z Daehyunem, Himchanem i Youngjae. Mimo swojej dziwnej osobowości, był godną zaufania osobą. Kiedy Himchan się od nas odłączył, on trwale był z nami, lecz już tylko ciałem. Wiedziałem, że nie chciał wybierać między nami a nim. Mogłem coś zrobić, to może by tak się nie skończyło.. ale nie zrobiłem.

Nagle w ciemnym pokoju rozbrzmiał dźwięk mojego telefonu. Jak oparzony zerwałem się z łóżka w jego kierunku. Widząc jednak na wyświetlaczu imię, które najczęściej się na nim pojawia, głęboko westchnąłem i odebrałem.

- Halo, Daehyun? – mruknąłem niezbyt pewny, czy chcę wiedzieć o jego nowościach.

- Hej. Dzwonię, bo wiem, że teraz zalewasz się toną obrazków wspomnień i szlochasz beznadziejnie w poduszkę, czyż nie? – słysząc jego łamany angielski cicho parsknąłem.

- Jak dobrze mnie znasz. Coś nowego?

- Nic dla ciebie. Nie martw się, z Jae jesteśmy na bieżąco. Na razie on się zmył i dostaliśmy informację, że pół godziny temu wyleciał. Były tylko loty do Chin i Kanady, więc to pewnie coś z tego. Nie wiemy dlaczego, ale to znak żebyś nie chodził po ulicach cały spięty i z paralizatorem przy piersi – słychać było, jak stara się sprawiać wrażenie wyluzowanego.

- Nie jestem ciotą, tak jak ty, Daehyun. Potrafię się bić. 

- Wiem. – od razu odpowiedział, po czym zapanowała krępująca cisza. Nikt z nas nie chciał wspominać przeszłości.

- Jak będzie coś nowego, to daj znać

- Oczywiście. A ty nie marnuj czasu, nie po to tyle przeszliśmy, by niszczyć nasze normalne życie za jednym zamachem i to przez jakieś dwie, godne pożałowania namiastki ludzi.

- Daehyun... - upomniałem go, gdyż wiedział, że czuję się winny względem Jongupa.

- Ok, ok.. Nie bój dupy, będzie dobrze. – i w ułamku sekundy rozłączył się.

W pewnym stopniu Dae ma rację. Nie ma sensu niszczyć teraźniejszości dla osób z przeszłości, prawda? Po za tym mam teraz inne zmartwienia. Czochrając opadającą na oczy grzywkę, podniosłem się z łóżka i zawisnąłem nad stolikiem nocnym, na którym leżały klucze od sklepu.

- Junhong.. - wyszeptałem przecierając oczy i brwi. – ...kim ty jesteś. – wręcz wypowiedziałem to w formie twierdzenia, bo jestem świadom, że prawdopodobnie nie otrzymam już nigdy odpowiedzi. Przynajmniej nie od moich ścian. Uśmiechnąłem się z braku sensu zaistniałej między nami sytuacji, odłożyłem telefon obok kluczy i skierowałem się w stronę łazienki.  Ciepły prysznic pomógł mi odżyć po tej koszmarnej nocy. Szczerze, to mało pamiętam z wczoraj. Efekty szoku? Poszczególne urywki zobrazowały mi wczoraj zaistniałą sytuację, ale nie wiem, czy nic mi nie umknęło. Byłem pewny tylko jednego, tego że dziś jest mój ostatni dzień ze sklepem. Nie czuję jakiegoś ogromnego żalu ani radości, więc trudno mi powiedzieć, czy dobrze postąpiłem. Ale stało się, a to co się stało, już się nie odstanie – chyba że ktoś kopnie w kalendarz.

Brighter than unvoiced  | bangloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz