Gdy dotarliśmy do klasztoru, Sensei zaprowadził mnie do mojego pokoju.
- Tu będziesz teraz mieszkać, rozpakuj się i rozgość. - Powiedział brodacz z uśmiechem opuszczając pomieszczenie.
Zostałam sama w pustym pokoju. Pomieszczenie było w pełni umeblowane, przy oknie znajdowało się biurko, a nad nim półki. Po drugiej stronie pokoju znajdowało się dwuosobowe łóżko. W jednym z narożników była sporej wielkości szafa, a obok niej kolejne drzwi i komoda. Wszystkie ściany były w odcieniach szarości, a podłoga wykonana jest z białego drewna.
Odłożyłam moje bagaże na łóżko i udałam się do obcych drzwi, po ich otworzeniu moim oczom ukazała się niewielka ale przytulna łazienka z prysznicem, toaletą i umywalką, były tam również
6 / 86
szafeczki, lustra i parę innych pierdół. Po przejściu całego pokoju z pięć razy w końcu usiadłam na łóżku i zaczęłam przeglądać sociale na telefonie.
Mój odpoczynek przerwało pukanie do drzwi.
O niee, nie jestem gotowa poznać nowych ludzi.
Siedziałam dalej na materacu wpatrując się w drewnianą płytę. Nagle drzwi gwałtownie się otworzyły a do pokoju wbił, dobrze mi już znany chłopak
-Nie łaska wstać, albo chociaż odpowiedzieć?- Powiedział oschle blondyn. Tuż za nim zauważyłam dwóch innych chłopaków, rozpoznałam w nich trio które mnie złapało.
-Hejka, jestem Jay- Brunet podszedł do mnie i wyciągnął rękę z uśmiechem. Musze przyznać że jest całkiem przystojny, zresztą nie tylko on, cała trójka jest wyjęta z okładki jakiegoś magazynu dla nastolatek, Jay był delikatnie niższy od Lloyda i drugiego chłopaka, miał bliznę na jednej z brwi, oraz błękitne oczy i piegi, które dawały mu chłopięcy wygląd.
-Bianka- Odpowiedziałam i uścisnęłam rękę chłopakowi, a następnie zwróciłam się do trzeciego z nich również wystawiając dłoń i witając się.
-Cole, miło mi poznać- Czarnowłosy chłopak, był najbardziej rozbudowany z nich wszystkich, miał naprawdę duże i ciepłe dłonie, oraz niski zachrypnięty głos, jego karnacja również się różniła od pozostałych, był zdecydowanie ciemniejszy od reszty. Na pierwszy rzut oka, naprawdę wydawał się przerażającą osobą, ale po uśmiechu jakim mnie uradował i po tym jak spokojnie i delikatnie się zachowywał, mogę szczerze rzec, że pozory mylą.
-Ejj... Przepraszam chce się przedstawić, Jay!- naszą niezręczna cisze przerwał krzyk dziewczyny przeciskającej się miedzy chłopakami w moim pokoju. - Hej jestem Nya, witaj w klasztorze mam nadzieję, że spodoba Ci się tu.- Przede mną stała całkiem niska kobieta o niesamowitych kształtach, szerokie biodra, spory biust i wąska talia, jej włosy były kruczoczarne i ścięte do ramion. Wow ona jest naprawdę przepiękna.
Zauważyłam jak Lloyd, Jay i Cole odchodzą zostawiając mnie samą z Nyą.
- Cześć - przywitałam się z uśmiechem - Jestem Bianka.- Nya się uśmiechnęła i znów zaczęła mówić.
- Za parę minut mamy kolacje, pójdę się przebrać i po Ciebie wrócę, bo pewnie nie wiesz gdzie jest jadalnia.- Oj czyli to typ gaduły, już widzę nasze ploteczki po nocach.
- Jasne będę czekać. -odpowiedziałam jej ze szczerym uśmiechem.
Po wyjściu dziewczyny usiadłam z powrotem na łóżko i zaczęłam rozmyślać nad dzisiejszym dniem, może pójście po tą książkę to był mój życiowy błąd, a może szansa na lepsze życie?
Puki co nic nie wiem, a fakt tego że dużo myślę i analizuje w tym momencie jest moim utrapieniem.
Zastanawia mnie również fakt czemu nie widziałam nigdy smoka nad miastem, skąd biorą się te moce i co to za ludzie.
Z rozmyślań wyrwał mnie głuchy odgłos pukania do drzwi. Podniosłam się a następnie ruszyłam w ich stronę.
Za drewnianą deską stała czarnowłosa. Dziewczyna cały czas gadała, ale nie mam pojęcia o czym, mój umysł był w tym momencie zupełnie gdzie indziej.
7 / 86
Po dotarciu do sporego pomieszczenia zauważyłam duży, okrągły, stół przy którym siedział już staruszek. Zajęłam miejsce które wskazała mi Nya, a następnie usiadła zaraz obok. Po paru minutach pojawiła się reszta załogi.
Czyli czeka mnie znowu poznanie nowych ludzi.
Jay przysiadł się obok Nyi, a tuz obok niego usiadł barczysty, czarnowłosy. Lloyd zajął swoje miejsce, które było zaraz obok mnie.
Kurwa co takiego zrobiłam, że ten kretyn wciąż jest blisko mnie.
Zaraz po Golden Trio weszło dwóch nieznajomych mi chłopaków, cudownie więcej ich matka nie miała?
Pierwszego którego zauważyłam był wysoki, dobrze zbudowany, zresztą jak każdy z nich tutaj. Chłopak miał ciemno brązowe włosy, roztrzepane we wszystkie strony, jednak to co mnie przyciągnęło do niego były złote oczy. Jego wyraz twarzy wyrażał zacięcie i raczej nienawiść do życia, jego ręce były pokryte bliznami po oparzeniach a na twarzy widniała blizna, która ciągnęła się od linii włosów, przez brew, aż do oka.
Drugi z nich miał białą karnacje, która pod światłem mieniła się srebrem. Oczy chłopaka były nienaturalnie błękitne, a włosy śnieżnobiałe przycięte na zapałkę.
-Skoro wszyscy już dotarli, to chciałbym oficjalnie powitać nową mistrzynie Żywiołów.- Siwo włosy staruszek, wstał i zwrócił się do nas wszystkich.- Bianko, mamy nadzieje, że spodoba ci się u nas i szybko się za klimatyzujesz.- tym razem mężczyzna zwrócił się do mnie na co tylko kiwnęłam głową.- Dziękujemy za posiłek.- Wu usiadł i pokłonił się w stronę jedzenia.
-Dziękujemy za posiłek- zaraz za nim ruch ten powtórzyła reszta domowników.
Kolacja odbywała się przy ciągłych rozmowach i paru kłótniach Cole'a z Jay'em.
Przez cały ucztę grzebałam pałeczkami w misce ryżu, nie móc przełknąć ani kęsa.
W trakcie kolacji Nya przedstawiła mi nieznajoma mi dwójkę. Pierwszy chłopak to był Kai, a drugi Zane. Zszokowała mnie wiadomość o tym że blady chłopak jest cyborgiem, stąd się wziął jego odcień skóry.
Po posiłku każdy rozszedł się w swoim kierunku. Budynek w którym mieszkaliśmy składał się z czterech pięter, najwyższe z nich należało do mistrza Wu, na drugim i trzecim znajdowało się wiele sypialni, naszych jak i przyszłych uczniów. Na pierwszym piętrze była jadalnia, kuchnia, ogólna toaleta, sporych rozmiarów salon i jeszcze parę pomieszczeń, o których jeszcze nic nie wiem. Na parterze znajdowała się siłownia, sauna, spa, zbrojownia oraz przejście do garaży znajdujących się po obu stronach głównego budynku. Cały klasztor, oraz inne obiekty na górze były zrobione, oraz przystrojone w staro-japońskim stylu.
Mój pokój znajdował się na trzecim piętrze, przez cała drogę podążał za mnę Lloyd. Gdy już byłam blisko właściwego pomieszczenia, rzucił mi się w oczy napis na drzwiach obok "LLOYD".
Przysięgam, że to jest kiepski żart, jakim cudem tylko mój i jego pokój znajdują się na tym piętrze.
Wyciągałam klucz od pokoju z tylnej kieszonki spodenek, gdy poczułam czyiś oddech na swoim karku, obróciłam się błyskawicznie co skutkowało zderzeniem z wysokim blondynem. Chłopak przycisnął mnie plecami do ściany. Czułam na twarzy jego oddech, pachnący fajkami oraz mięta. Jego
8 / 86
wzrok przeszywał mnie do tego stopnia, że bałam się coś powiedzieć a tym bardzie zrobić. Zapach jego perfum mieszał się z zapachem dymu papierosowego. Jego biodra były przyciśnięte do mojej talii, a dłonie znajdowały się po obu stronach mojej głowy, byłam w pułapce. Jego oddech z powrotem przeniósł się na moja szyje, na której poczułam jego ciepłe usta.
-Życzę miłej nocy.. mała.- To było coś czego nie zapomnę nigdy, jego głos spowodował ciarki na całym moim ciele, a fakt ze zaakcentował ostanie słowo, seksownym głosem spowodował ścisk w podbrzuszu.
Gdy otworzyłam oczy stałam sama na korytarzu a po chłopaku nie było ani śladu.
Nie wiem kiedy znalazłam się w swoim pokoju, ale mój umysł wciąż był przy tamtej chwili.
-To było w mojej głowie, uroiło mi się to, prawda?- zaczęłam sama siebie przekonywać, trzymając się za głowę i szybkim krokiem podeszłam do lustra.- Prawda?...
Mój wzrok skupiony był na czerwonej plamce na mojej szyi, kurwa.
Ruszyłam w stronę drzwi zamykając je na klucz, a następnie udałam się do łazienki z nadzieja, że prysznic mnie uratuje od tego koszmaru.
CZYTASZ
Władczyni Wiatru | Ninjago [W TRAKCIE POPRAWEK]
Fanfiction#16- w Ninjago Witam wszystkich tutaj autorka z przyszłości a dokładniej po 5 latach od opublikowania tego opowiadania, jestem aktualnie w trakcie całkowitych poprawek nie tylko ortograficznych, ale również sylistycznych itp. Nie wiem ile mi to zajm...