5 grudnia

2K 213 6
                                    


Zayn odetchnął głośno wychodząc z rodzinnego apartamentu. Nie lubił oszukiwać rodziny, ale w tym przypadku było to konieczne, nie byłby w stanie na ten moment utrzymać się zupełnie sam, tym bardziej że pracuje w rodzinnej filmie, a jego ojciec po poznaniu prawdy wydziedziczyłby go i wywalił z pracy za jednym zamachem. 

- Wiesz, że kiedyś będziesz musiał im powiedzieć? - odparła blondynka.

- Wiem Gigi, ale to nie jest najlepszy moment. - westchnął.

- Nigdy nie będzie dobrego momentu. - pokręciła głową.

- Zaoszczędzę trochę kasy, wyjdę na prostą, zdobędę doświadczenie i wyrwę się z tego bagna, powiem im wtedy. - odparł.

Zayn od prawie dwóch lat ukrywał przed rodziną swój homoseksualizm. Gigi była jego przyjaciółką jeszcze z czasów liceum i pomagała mu udając na rodzinnych spotkaniach jego dziewczynę, a w rzeczywistości byli naprawdę dobrymi przyjaciółmi. 

- Masz ochotę na kawę? - zaproponował mulat.

- Jasne. - odparła blondynka - Może tutaj? - wskazała Starbucksa.

- Mam lepsze miejsce, bardziej kameralne. - odparł Zayn.

- Więc prowadź. - uśmiechnęła się dziewczyna.

Dwójka przyjaciół przedarła się przez zatłoczoną uliczkę i dotarła od dobrze już znanej Zaynowi uliczki, mulat uśmiechnął się pod nosem co nie zostało niezauważone przez jego przyjaciółkę. Doszli do swojego celu, Zayn otworzył drzwi blondynce, po czym wszedł przez nie za nią. Wziął płaszcz przyjaciółki i odwiesił go razem ze swoim. Usiedli przy ulubionym stoliku mulata i sięgnęli po menu, Zayn wiedział co zamówi jednak przejechał wzrokiem po karcie.

- Witam w Home co mogę podać? - spytał znajomy głos, lecz dziś był bardziej profesjonalny niż zwykle.

- Ja wezmę czarną kawę. Gigi?- chłopak zwrócił się do blondynki.

- Latte i jakieś dobre ciastko, które pan poleci. - uśmiechnęła się dziewczyna odkładając kartę.

- Tak ten pan zawsze poleca świetne ciastka. - przewrócił oczami mulat.

- Zayn! - upomniała go Gigi.

- Już dobrze. - machnął ręką.

Blondyn uśmiechnął się lekko i odszedł od dwójki przyjaciół z zapisanym zamówieniem. Gigi rozejrzała się po lokalu, to miejsce od razu skradło jej serce, małe stoliczki, jasne, drewniane dodatki i cicha muzyka w tle. 

- Skąd znasz to miejsce? - spytała przyjaciela.

- Wracałem wkurzony z pracy i szukałem spokojnego miejsca, nogi same mnie tu przyprowadziły. - odparł.

- Myślisz, że to przypadek? - rzuciła i spojrzała w stronę lady przyłapując blondwłosego kelnera na przypatrywaniu się im, ale ten natychmiast odwrócił wzrok.

- A co innego? - spytał mulat.

- Nie wiem, może przeznaczenie? - zasugerowała blondynka.

- Nie ma czegoś takiego. - prychnął Zayn - Zwykły przypadek.

Akurat kiedy Malik skończył mówić blondyn podszedł z zamówieniem na tacy, nawet nie patrząc na mulata postawił przed nim kawę oraz postawił napój i piernikowe ciastko przed blondynką, po czym bąknął ciche smacznego. Dwójka przyjaciół przesiedziała w kawiarni kolejną godzinę, po czym postanowili się już zbierać, Zayn zapłacił za ich zamówienie jak zwykle z lekką nadwyżką po czym wziął paragon i schował go do kieszeni. Malik odprowadził przyjaciółkę pod same drzwi jej domu, pożegnali się pocałunkiem w policzek, po czym Zayn obiecał że odezwie się do niej niedługo. Wyszedł z budynku i wziął głęboki oddech, chłodny wiatr otulił jego ciało co tylko wyszło mu na dobre, na szczęście z tego miejsca do domu nie miał za daleko, Zaynowi przypomniało się że nie sprawdził dzisiejszego paragonu, sięgnął do kieszeni i rozwinął zgnieciony kawałek papieru na którym widniało "Szczęście jest czasami bliżej niż myślisz"

ziallxziall 💚💛💚💛

Christmas miracle || ZiallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz