Zayn w końcu znalazł czas żeby wyrwać się z domu. Umówił się z Gigi, bo obiecał jej pogaduchy, a blondynka naciskała żeby odbyły się one jak najszybciej. Podszedł do blondynki, która czekała już na niego w umówionym wcześniej miejscu, przywitali się buziakiem w policzek i ruszyli przed siebie.
- To jak idziemy do "Home"? - spytał mulat.
- O nie, nie, nie. Musimy poważnie porozmawiać, a tam może być Niall, więc to nie jest dobre miejsce. - stwierdziła dziewczyna.
- On raczej w niedziele nie pracuje, chociaż nie wiem nawet jak dzisiaj. - pokręcił głową Zayn.
- Idziemy coś zjeść i porozmawiać. - postanowiła Gigi.
Przyjaciele po chwili poszukiwań trafili do niewielkiej knajpki, gdzie mogli spokojnie usiąść i porozmawiać, nie było tam za głośno, ale też nie na tyle cicho, że każdy słyszał ich rozmowę.
- Więc Ty i Niall? - uśmiechnęła się blondynka.
- Co? Skąd Ci to przyszło do głowy? - Zayn próbował udawać zaskoczenie słowami dziewczyny skierowanymi do niego.
- Ostatnio kiedy do ciebie nie napiszę jesteś z nim. - Gigi spojrzała na niego wymownie.
- Ma problemy z siostrą i mu pomagam. - mulat uniósł ręce w obronie.
- Dobra powiedzmy sobie prawdę Zayn, nie pomagasz pierwszej lepszej osobie i nie spędzasz tyle czasu z byle kim, znam cię zbyt dobrze. - odparła blondynka bacznie przyglądając się swojemu przyjacielowi.
- Okej lubię Nialla może trochę bardziej niż powinienem. - przyznał się Malik.
- Czyli jednak serio jesteś gejem. - pokręciła głową dziewczyna - Wiesz nigdy w sumie nie miałeś chłopaka i myślałam, że to było wytłumaczenie na to, że nie możesz znaleźć sobie dziewczyny. - zaśmiała się Gigi.
- Prawdziwa przyjaciółka. - prychnął mulat.
- Więc jesteście razem? - dziewczyna spytała ignorując uwagę Zayna.
- Nie jesteśmy i aktualnie nie wiem co się dzieję, bo od piątkowej kolacji nie odezwał się do mnie ani słowem. - westchnął chłopak.
- A w piątek było wszystko okej? - spytała Gigi.
- Tak, moja mama tylko nam przeszkodziła swoim telefonem i musiałem wyjść. - odpowiedział.
- W czym wam przeszkodziła? - zaśmiała się blondynka - Albo nie chce wiedzieć. - zmieniła zdanie.
- Boże jaka jesteś głupia. - przewrócił oczami Malik - Całowaliśmy się.
- Powinieneś iść do niego i powiedzieć mu o swoich uczuciach. - stwierdziła Gigi - Wydaje mi się, że nie odzywa się bo pogubił się w sytuacji i musisz go zapewnić, że to nie jest tylko zabawa z twojej strony.
- To nie będzie za dużo? - spytał niepewnie mulat.
- Zaufaj mi i leć. - machnęła ręką dziewczyna - Inaczej się na ciebie obrażę.
- Dobra, zrobię to. - postanowił chłopak i po krótkim pożegnaniu ruszył w stronę kamienicy Nialla.
Zayn kilkakrotnie układał sobie w głowie jak powinna wyglądać jego rozmowa z blondynem, ale za każdym razem coś mu w niej nie pasowało. Nim się obejrzał stał przed drzwiami irlandczyka, a ten otworzył mu drzwi będąc ubranym w czarne dresy i rozciągnięty, niebieski sweter. Wszystko co mulat układał sobie w głowie przez ten czas wyparowała jak za dotknięciem magicznej różdżki, blondyn wpuścił starszego do swojego mieszkania i przyglądał się jak ten zdejmuje kurtkę i buty. Trwała między nimi dość krępująca cisza i żadne z nich nie wiedziało jak ją przerwać, aż w końcu mulat postanowił wykazać się odwagą.
- Czemu się nie odzywałeś? - spytał ledwosłyszalnie.
- Ja jestem wdzięczny za wszystko co robisz Zayn, ale to za dużo. - pokręcił głową blondyn.
- Co? O co Ci chodzi Niall? - starszy spanikował na te słowa.
- Masz porządną rodzinę, świetną pracę, wspaniałych przyjaciół, a siedzisz z takim nieudacznikiem jak ja. - Niall pociągnął nosem i otarł policzki rękawami swetra.
- Po pierwsze nie jesteś nieudacznikiem, jesteś bardzo silny Niall. Nie jeden nastolatek nie poradził sobie ze szkołą, pracą i wychowaniem młodszej siostry, a ty robiłeś to wszystko do tej pory. Po drugie tylko dlatego się do mnie nie odzywałeś od piątku? - Zayn spojrzał prosto w oczy młodszego.
- Nie chce być dla ciebie ciężarem, masz Gigi. Twoi rodzice na pewno ją uwielbiają, a ja? Jestem biedny, nie mam rodziny i ciągle wokół mnie są problemy. - blondyn oparł się o ścianę i czekał na reakcje mulata.
- Nie jesteś ciężarem Niall, przychodzę do ciebie bo chcę, a nie z litości. - Zayn zrobił dwa kroki w stronę młodszego - Gigi jest moją przyjaciółką i kryje mnie przed rodzicami, nie obchodzi mnie twoja sytuacja materialna ani to, że nie masz dużej rodziny, pomogę ci rozwiązać wszystkie twoje problemy, bo nie mogę tak spokojnie patrzeć na ciebie kiedy jesteś nieszczęśliwy. - mulat ujął policzki irlandczyka - Zależy mi na tobie i twoim szczęściu Niall. - wyznał.
- Mi też na tobie zależy. - blondyn po raz kolejny pociągnął nosem.
Zayn połączył ich usta w delikatnym pocałunku, zapewniającym Nialla, że to co przed chwilą powiedział było szczere. Niall powiedział to wszystko bo chciał dobrze dla mulata, ale ulżyło mu że ten nie chce go opuścić, był pewny że nie dałby sobie teraz rady sam. Resztę wieczoru spędzili przed telewizorem pijąc kakao i przytulając się do siebie, wiedzieli że byli w najlepszym miejscu w jakim mogli się teraz znaleźć.
ziallxziall 💚💛💚💛
CZYTASZ
Christmas miracle || Ziall
FanfictionNiall to 17-latek pracujący w niewielkiej kawiarni pani Lucy. Zayn to 22-latek, który został rzucony przez rodziców na głęboką wodę, został zatrudniony w rodzinnej filmie, przez co stał się gburowaty i nieprzyjemny dla ludzi. Co się stanie, gdy pewi...