Wiecie... w pewnym momencie naszego życia, jest taki moment gdzie zastanawiamy się, co dalej? Umiera ktoś bliski, osiągamy wymarzony cel, łapiemy dołka i zadajemy sobie to pytanie, nie mogąc uzyskać odpowiedzi. Oczywiście są plany dalej, trzeba ruszyć na przód, w dobrym lub złym kierunku. Podnieść sie.
,,Doceniamy wtedy, kiedy tracimy"
Kiedy powiedzieliscie osobom, które są wam bliskie ,,Kocham Cię"? Co jeśli, nagle nie zdążycie im powiedzieć tego, za co im dziekujecie? A później, obwiniamy się o ten brak czasu dla nich. Ile bez nich straciliśmy, i dlaczego tak mało poświęciliśmy im czasu?
Zastanawiające jest też to, że staramy się osiągnąć wszystko co najlepsze w życiu. Chcemy mieć wspaniałą i przemyślana przyszłość. Mieć dostatek i rodzinę. Gonimy za pieniędzmi i czasami nas to niszczy.
Tylko, że na końcu i tak czeka na nas śmierć, którą nie obchodzi ile mamy, i co mamy. Więc po co to wszystko? Ten cały wysiłek? Aby później to stracić? Jaki w tym cel?Nie chce nikomu mówić, aby rzucił wszytko i niech się dzieje. Nurtują mnie tylko te pytania.
Co wy o tym sądzicie?
Jakie jest wasze zdanie o tym?
CZYTASZ
Życie
SpiritualWpisy będą o różnej tematyce, i to co mi wpadnie do głowy. Życzę miłego czytania :)