17.

4 0 0
                                    


Obgadałyśmy sprawe zareczyn. Ma być romatycznie, miło i ciepło. Blondynka miała do załatwienia jeszcze jakąś sprawę na mieście. A ja poszłam do parku. Plnowałam co mam dokupić do zrealizowania zamówienia. Pzydały by się róże ale to pewnie juz mi załatwiła przyjaciółka, jakies świeczki, podgrzewacze i szklane naczynia.

Buuu- nagle z za drzewa wyskoczył mi uśmiechnięty Aleks.

-Zdurniałeś-powiedziałam z poważną miną i ręką na sercu, nieźle się wystraszyłam.

-Oj no już, nie mów, że jesteś aż tak płochliwa- zgromiłam go tylko wzrokiem

-Gdzie idziesz?-nie dawał za wygrana

-Przed siebie jak widać na załączonym obrazku-wskazałam dłonia na otaczajacy nas park

-Mam coś dla Ciebie-powiedział- i za pleców wyciągnął już nie taką małą włochatą kulkę.

-Mam coś dla Ciebie-powiedział- i za pleców wyciągnął już nie taką małą włochatą kulkę

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-Jaki słodziak-popatrzyłam na Aleksa i potargałam po sierści małego malucha.

-Ma to po właścicielu-powiedział z dumą chłopak, a ja zaczełam się śmiać.

-Mogę-popatrzyłam na mojego towarzysza a ten wręczył mi puchata kulkę. Piesek tylko ziewną i wtulił się w moją klatkę piersiową.

-Znalazłem go dzisiaj w parku w jakimś kartonie, było mi żal go zostawić i pomyslałem o Tobie, że się nim zaopiekujesz a ja oczywiście Ci pomogę, skoro mieszkamy razem.

Ten piesek to słodziak.Mały cicho skomlał. Pewnie był głodny. No tak trzeba mu zrobić jakiś ciepły kąt. Wybraliśmy się z Aleksem do sklepu zoologicznego po potrzebne nam przedmioty dla naszego nowego mieszkańca. Kupiliśmy mu karmy chyba na całe życie, jakieś przekąski, obroże miskę. W mieszkaniu mam stary ciepły i puchaty koc, w sam raz nada się na legowisko dla małego pupila.

Wróciliśmy do naszego mieszkania obładowani reklamówkami z jedzeniem dla psa. Nałożyłamkarmy do jednej miski a do drugiej nalałam wody. Postawiłam napodłodze koło okna aby psiak mógł się najeść. Ja w tym czasieposzłam po stary koc. Lecz gdy mały zobaczył, że wychodzę do onza mną. Chyba mi zaufał. Wzięłam go na ręce bo inaczej by mi niepozwolił pójść. Po chwili byłam z powrotem w kuchni .Rozłożyłam koc na podłodze koło okna. Uczapliłam się na kanapie i przyglądałam się młodemu jak wcina z apetytem.

Do mnie dosiadł się Aleks. Nawiasem mówiąc mi było zimno a ten siedział w krótkim rekawie.


To tylko zauroczenie...Where stories live. Discover now