Rozdział III. Hogwart i wybór Domu. (Harry)

13 2 0
                                    

Stałam jak wryta. Przede mną była właśnie brama Hogwartu.
- Co tak stoisz?! Przechodź smarkulo!- krzyknął jakiś starszy pan. Był... wredny...
- D-dobrze p-p-przepraszam...- powiedziałam do starca i szybko przeszłam przez bramę. Zatrzymałam się obok wejścia do szkoły i szukałam wzrokiem Harry'ego. Zobaczyłam go wśród tłumu chciałam tam podejść, ale jakiś ulizany blondyn mnie popchnął. Upadłam na ziemię. Blondyn spojrzał się na mnie i patrzył się przez dłuższą chwilę. Gdy Harry to zobaczył od razu do mnie podbiegł, a tajemniczy blondyn znikł w tłumie.

- Nic Ci nie jest?- zapytał Harry.

- N-nie, wszystko dobrze...- odpowiedziałam. Po chwili widziałam tylko ciemność. Obudziłam się u piguły (pielęgniarki). Nic nie pamiętałam.

- C-co się stało?- zapytałam z przerażeniem.

- Zemdlałaś. Gdyby nie twój kolega mogłoby to się źle skończyć.- powiedziała jakaś starsza pani. Popatrzyłam się na Harry'ego z uśmiechem, Harry odwzajemnił uśmiech i poszedł na lekcje.
- Czy ja też mam iść na lekcję?- zapytałam się pielęgniarki.
- I tak komuś takiemu jak ty nie są potrzebne...- powiedziała kobieta z uśmiechem. Na tym skończyła się nasza rozmowa. Popatrzyłam na drzwi, a w nich stał tajemniczy blondyn.
- Hej! Mógłbyś tu podejść, proszę?- zapytałam się miło. Chłopak podszedł do mnie i usiadł na krześle przy moim łóżku.
- O co chodzi?- zapytał się mnie chłopak.
- Jak masz na imię?- zapytałam z uśmiechem.
- Draco, Draco Malfoy, a ty?- powiedział chłopak odwzajemniając uśmiech.
- [TWOJE IMIĘ], [TWOJE IMIĘ] [TWOJE NAZWISKO].- powiedziałaś. Po godzinie rozmawiania chłopak odszedł.

2 DNI PÓŹNIEJ

Już wyzdrowiałam i mam się dobrze. Idę właśnie na salę, aby dowiedzieć się do którego domu trafię. Stanęłam przed sceną i zaczęłam nasłuchiwać mojego imienia i nazwiska.
- Harry Potter!- powiedział staruszek z długą brodą. Harry wszedł na scenę.
- Gryffindor!!!- wykrzyknęła czapka po chwili.
- [T I] [T N]!- powiedział mężczyzna.
- Nie wiem czy dać Cię do Slytherinu, czy do Gryffindoru... A może do Ravenclav...?- szeptała czapka.
- Pogodzę się z każdą decyzją...- odpowiedziałam szeptem.
- A więc... GRYFFINDOR!!!- wykrzyknęła czapka. Ucieszyłam się. Po przydzieleniu do domów każdy poszedł się rozpakować.

~Ohayo!
Jak tam u Was? U mnie nie tak źle... ta wiadomość ode mnie nie będzie długa, bo mi się nie chcę pisać... Wiem leniwa dupa ze mnie... xD
Sayonara!
Pozdrawiam
OlciaChan!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 12, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Magiczna miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz