1.

14.2K 317 7
                                    

Mam na imię Klara i mam osiemnaście lat. Od urodzenia mieszkam w Stiltoun gdzie chodziłam do technikum. Mam metr sześćdziesiąt pięć wzrostu. Szczupła oraz drobna blondynka. Oczy przybierają barwę zieleni. W lewym sutku już jakiś czas temu zrobiłam sobie kolczyk, oczywiście za niewiedzą rodziców gdyż oni by się na to nie zgodzili.
Nie mam rodzeństwa z czego się niezmiernie ciesze. Nigdy mi nie przyszło do głowy rozmyślać jak by to było mieć siostrę czy brata. Do niedawna żyłam w pełnej i szczęśliwej rodzinie. Każdy mógł na sobie polegać i w razie problemów zwrócić się do niego. Uczyłam się bardzo dobrze, każdą klasę kończyłam z czerwonym paskiem. W zamian rodzice fundowali mi najlepsze jakie mogłam tylko sobie wymarzyć wakacje. Do czasu. Moje jakże cudowne życie się skończyło. Rodzice coraz częściej zaczynali się kłóci. Nie zwracali na mnie w ogółem uwagi. Nawet nie obchodziło ich to czy wróciłam na noc do domu czy nie. Opuściła się strasznie w nauce, dostawałam same jedynki, zaczęłam wagarować. Nauczyciele nie wiedzieli co się ze mną stało, z grzecznej i pilnej uczennicy zrobiłam się jedną z najgorszych osób w szkole. Sprawiałam mnóstwo problemów a na domiar złego ojciec rozwód się z matką. Ta nie mogła sobie z tym poradzić wiec zaczęła pić. Z tygodnia na tydzień coraz więcej. Zaczęliśmy się od siebie oddalać nie chciałam mieć z nią styczności, unikałam jej. Choć nie było to łatwe, przychodziła do mnie do pokój i zaczynała wyzywać i zwalać całą winę na mnie, że to przeze mnie ojciec nas zostawił. Zdążyło jej się nawet mnie uderzyć.
Z tygodnia na tydzień było coraz gorzej matka zaczęła sprowadzać do domu swoich kolegów i urządzali sobie imprezy. Jednej nocy zmęczona wróciłam do domu, po kryjomu chciałam szybko dostać się do swojego pokoju lecz niestety jeden z jej kolegów mnie zauważył i zaczął za mną biec.
-Wracaj tu kurwo-zaczął się wydzielać.
Wystraszona szybko wbiegłam do pokoju i gdy chciałam już zamknąć drzwi te z ogromnym hukiem się otworzyły. Nie wiedziałam co mam robić rzuciłam się do ucieczki, lecz na marne. Mocno złapał mnie w talii i zaniósł do łóżka. Zaczęłam się szarpać i krzyczeć, czym go jeszcze bardziej wkurwiłam. Usiadł mi na biodrach.
-Teraz się ostro zabawimy-wychrypiał.
Łzy lały się z moich oczu co go bardzo śmieszyło. Zaczął ściągać mi bluzkę i wkładał swoje paskudne łapska pod stanik. Wykorzystując sytuację, że nie trzyma moich rąk chwyciłam stojącą na stoliku nocy doniczkę z kwiatkiem i z całej siły przyjebałam mu w łeb. Kiedy zwijał się z bólu zwaliłam go z siebie i zaczęłam uciekać.
Pobiegłam ile sił w nogach do mojej przyjaciółki Kler. Wiedząc jaką mam sytuacje w domu, od razu mnie przygarnęła do siebie. Byłam tak zmęczona, że zaraz usunęła, lecz nie trwało to długo gdyż miałam koszmary. Spojrzałam na zegarek była piąta. Wykorzystując to, że jest tak rano postanowiłam, że wrócę do domu po swoje rzeczy, wiedząc, że teraz wszyscy będą spać albo będą tak upić ze nie zwrócą nawet na mnie uwagi.
Będąc już prawie pod domem zauważyłam czterech facetów na parkingu. Trzech opierało się o samochód a jeden siedział na ławce. Przestraszona przyśpieszyłam kroku, a kiedy skręcamy już w moja ulice poczułam ze ktoś mocno łapie mnie w talii...

Będziesz MojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz