Było już ciemno. Chodnik oświetlały dużych rozmiarów latarnie. Szłam bardzo powoli. Świeże powietrze dobrze mi zrobi. W pewnej chwili z ręki wypadła mi moja książka, którą właśnie miałam oddać. Schyliłam się, by ją podnieść. Kiedy spojrzałam lekko w górę, zauważyłam chłopaka, który wyciągnął w moją stronę dłoń, lecz nie był to Shawn.
-Jamie?- zapytałam z niedowierzaniem. Co on tutaj robi? Nieśmiało złapałam jego rękę.
-Ja- zaśmiał się- Co robisz tutaj sama, jak jest tak ciemno?- zapytał zmartwiony chłopak.|
-Idę do biblioteki, oddać książkę- odpowiedziałam
-Pójść z Tobą?- zadał mi pytanie, ale zanim zdążyłam na nie odpowiedzieć, do naszej rozmowy wtrącił się znajomy mi już głos.
-Ja z nią pójdę- stwierdził chłopak, którego obecnie nienawidziłam
-Shawn?- jeszcze jego tu brakowało. Poczekajmy na tę jego landrynę. Będzie zabawniej.
-Możesz już sobie iść romeo- wskazał palcem na Jamie'go.
-Nigdzie się nie ruszam- zaśmiała się pod nosem
-Shawn, daj spokój- oboje zaraz wyprowadzą mnie z równowagi. Ja tylko chciałam pójść do biblioteki, a nie brać udział w jakieś komedii romantycznej.
-Lucy, idziemy- stwierdził krótko Shawn
-Puść- powiedziałam, kiedy chwycił moja rękę
-Nie- dał mi do zrozumienia.
-Masz dziewczynę!- burkęłam. Czy to nie jest dobry argument? Czasem zastanawiam się dlaczego tak bardzo się na mnie uwziął.
-I co z tego?- odparł ironicznie Shawn. Nie wiem co ten chłopak ma w głowie, ale wnioskując po jego jakże wybitnie inteligentnych wypowiedziach, nic tam nie ma.
-Nie musisz mnie wiecznie chronić!- krzyknęłam. Nie miałam siły dalej się z nim użerać.
-Co ja Ci takiego zrobiłem?- powiedział luzując uścisk.
-Żyjesz- po wypowiedzeniu tego słowa, chłopak nagle zamilkł.
-Lepiej będzie jak ja pójdę z Lucy- odezwał się Jamie
-Lepiej będzie jak pójdę sama- jak powiedziałam, tak też zrobiłam. Zostawiłam dwóch zdenerwowanych "mężczyzn" i udałam się tam, gdzie miałam już dawno być,- do biblioteki.W bibliotece
Chwilę zajęło mi dotarcie do wyznaczonego przeze mnie miejsca. Po oddaniu książki, postanowiłam się jeszcze rozejrzeć. Spacerowałam między wielkimi regałami w poszukiwaniu nowej lektury. Dosyć dużo czasu zajęło mi znalezienie takiej, która byłaby dla mnie idealna. Od razu udałam się do bibliotekarki, a następnie skierowałam się do wyjścia. Na dworze było już totalnie ciemno, a dodatkowo padał deszcz. Super pogoda- pomyślałam. Zmęczona i zirytowana poszłam do domu.
Mamy kolejny!
Do następnego~~
CZYTASZ
Alfabet Życia ff. Shawn Mendes
FanfictionW życiu są takie chwile, gdzie nagle wszystko się wali. Ale ona dała radę. Rozdziały dodaje raz w tygodniu Wyjątkiem są maratony, które zamierzam organizować Okładka autorstwa @Ellana20