Rozdział 2

30 4 1
                                    

Idąc do szkoły alejką, obserwowała otaczający ją świat. Dostrzegała bardzo dużo szczegółów. Kochała naturę. Kochała zwierzęta. Ale nienawidziła ludzkości. Czuła się samotna w tłumie ludzi, a było tak, ponieważ zbyt wiele razy ją zranili, zadali jej ból i cierpienie. Lecz mimo to pragnęła być jedną z nich. Jej marzeniem było być lubianą taką, jaką jest. W głębi duszy czuła, że kiedyś znajdzie się osoba która ją zaakceptuje. Lecz czy jest sens czekać? Myślała o tym często, nawet gdy nie chciała. Samotność zbyt bardzo ją dobijała. Dotarła do szkoły. Wchodząc do tego przeklętego budynku czuła na sobie dziesiątki, a nawet setki oczu. Niczym nowym były szepty na jej temat.. Myśleli, że ich nie usłyszy.. Mylili się, wiedziała o wszystkim co o niej myślą. Nie pierwszy raz nazwano ją dziwakiem. Nie pierwszy i nie ostatni. Evil zdawała sobie z tego sprawę.
Podeszła pod salę od matematyki i usiadła pod ścianą. Znowu nawiedziły ją myśli o braku jakichkolwiek znajomych.

- Raz się żyje. - Szepnęła sama do siebie, próbując dodać sobie otuchy. Zdecydowała się podejść do grupki dziewczyn ze swojej klasy. Idąc nie zauważyła, że rozwiązał jej sie but, potknęła się i wpadła na jedną z nich.
- Ej! Co ty odwalasz? Pojebało cię?! Nie widzisz jak łazisz? Pff. Dziwaczka. - Zaczęła wrzeszczeć Camila. A jej przyjaciółki obrzuciły Evil spojrzeniem które, wprost mówiło "No i widzisz co narobiłaś?"
Smutna i zawstydzona uciekła do łazienki. Zaczęła płakać. Nie poradziła sobie ze zwykłym przywitaniem się, a co dopiero by było gdyby miały się zakolegować. To już ją przerastało. Wpadła w szał. Rzuciła plecakiem w drzwi i szybko zauważyła małe wgniecenie. Oparła się o ścianę powoli zsuwając się w dół, aż dotarła do pozycji siedzącej. Czuła jak jej serce rozpada się na tysiąc drobnych jak mak kawałeczków. Niechętnie wstała i podeszła do lustra. Widok rozmazanego makijażu nie był dla niej już niczym nowym. Odkręciła kran, po czym chlusnęła sobie wodą w twarz. 
- Ogarnij się. Ogarnij się w końcu! Evil... Ty idiotko ogarnij się! - Szeptała sama do siebie. Opanowała łzy i poprawiła makijaż.  Nie wiedziała ile czasu spędziła w toalecie, ale uczniowie siedzieli już w sali. Przeszła przez próg, przeprosiła za spóźnienie i usiadła na swoim miejscu, na końcu sali, z dala od wszystkich. Co chwilę widziała tylko, że paczka Camili się na nią patrzy i cały czas się śmieją. Podobnie zrobiło kilka innych osób z klasy, które widziały całe zajście. Evil miała ochotę zapaść się pod ziemię..

Evil.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz