Rozdział 2

14 4 1
                                    

Otworzyłam oczy i od razu oślepiło mnie białe światło i usłyszałam nieznajomy głos.
- Nareszcie Pani wstała,Jak się Pani czuję? - Zapytała zaniepokojona.
- Gdzie jestem?- odpowiedziałam pytaniem.
- W szpitalu...- przerwałam jej.-Ale jak ja się tu znalazłam?
- Pewnien chłopak Cię tu przywiózł byłaś pijana oraz podobno zemdlałaś i spadłaś z wysokości.

- Tak teraz pamiętam, ale już nic mi nie jest. - Powiedziałam choć czułam wielki ból w głowie w końcu dużo wypiłam.

- Dobrze prześle lekarza zbada Panne i zdecyduję czy można iść do wypisu.

- Zgadzam się, tylko szybko.

- Już idę proszę zaczekać. - Nie odpowiedziałam tylko kiwnełam głową.

Jedyne co mnie teraz zainteresowało to który z chłopców w klubie zadzwonił po karetkę. Choć chwila po co mnie to interesuje przecież jestem Maddie Greene Adams mój ojciec jest sławnym reżyserem ,a mama modelką zaś ja aktorką. Nie powinny mnie interesować takie błachę sprawy. Byle chłopak mnie interesuje to źle. Muszę znowu wrócić do normy. Jeszcze dziś znowu pójdę do klubu o ile  lekarz mnie wpisze ze szpitala. Na szczęście po chwili doktor wszedł do sali wraz z pielęgniarką. Podszedł do mojego łóżka i dopytał.
- Pani Greene Adams ,tak?
- Owszem.
- Więc jak się Pani czuję ?
- Dobrze ,chciałabym prosić o jak najszybsze wypisanie ze szpitala.
- Tylko jeszcze Panią zbadam a wtedy zacznę się zastanawiać.
Zrobił mi podstawowe badania na temperaturę itp. Ostatecznie stwierdził iż jest dobrze więc mnie wypisze. Doktor poszedł po jakieś papiery do wypisu, a ja zostałam sam na sam z pielęgniarką w pokoju.
-Mam pytanie.-powiedziała niepewnie.
-Jakie?
-Czy mogę autograf ........dla siostry oczywiście, uwielbia Pani rodziców i widziałam, znaczy widziała...ta siostra filmy z pani udziałem-.zapytała bardzo skrępowana.
-Tak jasne.-po mojej odpowiedzi wyjęła z kieszeni kartkę i długopis.
Podpisałam ją ,a ona odeszła szczęśliwa. Mam nadzieję, że szybko wróci doktor z papierami do podpisania. Jeszcze dziś idę do klubu obiecuję sobie to. Od pół  roku nie umknęła mi ani jedna noc w klubie. Nie mogę zaprzepaścić sobie tej okazji. Zauważyłam, że na szafce obok mnie był mój telefon. Chwyciłam go i odblokowałam. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to godzina. Jest już 20:38 idealnie jak lekarz przyjdzie za może 20minut to na pewno zdąrze. Mogę już zacząć szukać klubu. Gdzie będzie mój samochód. Może go odcholowali?Wystukałam w Google najbliższe kluby. Znalazłam jeden ,nazywa się "MoonBlood"
《Otwarte od 21:00:-2:00》
Moje oczy zrobiły się ciężkie nie wiem czemu, ale zmęczyłam się i zasnęłam. Wstałam zaczęłam się kręcić bo zaniepokoiło mnie iż mogłam zaspać. Chwyciłam telefon i zobaczyłam, że jest 40minut po 22.
- Kurde.-szepnelam.
Po szybszym obejrzeniu się zauważyłam, że na półce obok jest jeszcze plik kartek, złączonych razem. Przejrzałam, to papiery do wypisu. Szybkim ruchem ręki podpisałam je i zaczęłam się zbierać.

Oto kolejny rozdział.Mam nadzieję, że opowiadanie jest choć trochę ciekawe.A tak w ogule co u was.Zapraszam również do pisania swoich opinii w komentarzach.Do zobaczenia.

PragnienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz