Przypowieść III, Zniszczenie

5 1 0
                                    

Gdy Niive dotarła na krańce wszechświata bez wyraźnych efektów dalszych poszukiwań, wróciła w miejsce, gdzie przed wiekami zielona planeta zrodziła się z światła, lecz to, co dostrzegła, uderzyło ją do głębi. Planeta, która niegdyś wprost raziła zielenią traw i błękitem wody, dziś była ledwo cieniem swej dawnej chluby.
Zielona powierzchnia planety została całkowicie zdewastowana, a wody przybrały niezdrowego, brunatnego koloru i gościło w nich widmo śmierci. Niive postanowiła zstąpić z nieboskłonu i wyszukać przyczyny tej straszliwej przemiany, która ugodziła w jej serce i zaszczepiła w niej strach o pobłogosławione przez nią istoty.

-Co mogło się przydarzyć tym istotom? Czy są bezpieczne? Jak mogę im pomóc? – Te myśli kłębiły się w istocie Niive, dogłębnie przerażonej zniszczeniami planety zrodzonej ze światła.

-Gdzie jesteście?! – Wykrzyczała Niive całym swoim jestestwem, a echo jej krzyku zatrzęsło fundamentami Evean'dy.

Jej głos rozległ się w umyśle każdej żywej istoty, co wywołało powszechną panikę, gdyż stworzenia zamieszkujące Evean'dę już zapomniały o Istocie, która tchnęła w nie cząstkę swego istnienia. Dzieci Niive, korzystając z potęgi keo niszczyły co popadło i wkrótce planeta straciła resztki dóbr, jakimi obdarzyło ją światło, z którego się wyłoniła. Przyczyna upadku planety stała się w tym momencie dla niej oczywista. Jej pobłogosławione dzieci, zwiedzione ciemnością poczuły nienawiść. Każdy z nich, wyposażony w potęgę Bogini próbował zapanować nad swymi braćmi i podporządkować ich swej woli. Stąd wszystkie zniszczenia, które Niive widziała, stąd tyle bólu w tak bliskich jej istotach i tyle strachu przed nią samą. I właśnie wtedy coś w niej pękło.

Uśpiła wszystkie istoty znajdujące się na planecie, a korzystając z większości swej potęgi przywróciła Evean'dę do stanu, w jakim wyłoniła się z Ciemności. Doskonale wiedziała, że potęga, którą obdarzyła swe dzieci jest dla nich zbyt wielkim ciężarem, więc dla dobra istot, które pokochała, Niive podzieliła łączące ją z Tiea więzy keo na sześć części, tworząc przy tym niebiańskich opiekunów. Jeden, obdarzony największą mocą stał na granicy równowagi, a każdy z pozostałej piątki stał się opiekunem jednej z par.

Lecz nadszedł czas, gdy dzieci Niive znów stały się żądne władzy. Jeden z nich, o imieniu Gef'Sano odkrył, że jego keo, choć związane już z Gesabri, mogło związać się jeszcze z jedną istotą. W ten sposób Gef'Sano, obrażając boginię Niive stworzył związek zwany keo-sun6. Początkowo Bogini była przeraźliwie wściekła na cały swój lud odwracając od niego wszelkie błogosławieństwa, jednakże potem dostrzegła pewne korzyści płynące z tego związku. Inao7, po związaniu swojego keo z inną istotą stawali się silniejsi, żywotniejsi oraz sprawniejsi fizycznie. Wtedy analizując skutki tego połączenia i widząc mądrość swych dzieci, Niive zstąpiła na ziemię i przemówiła do całego ludu:

-Dostrzegłam mądrość w twym zamyśle, Gef'sano. Jednakże, sposób przeprowadzenia twojego eksperymentu był iście bestialski. Dlatego daje wam konu-keo8, rytuał, dzięki któremu każdy z Inao będzie mógł złączyć swój los z inną istotą – to rzekłszy Niive opuściła Evean'dę, zostawiając na straży nieboskłonu Gesabria, by powrócić na nią dopiero w momencie ostatecznego zniszczenia.

Wojna KlanówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz