Marcus

294 26 4
                                    

- Lily, co to jest? - zapytał zszokowany. 

- Nic takiego. Upadłam i uderzyłam o szafkę- odparła prędko dziewczyna i zakryła ranę włosami.

- Upadłaś? Ta rana została wycięta nożem. Kto ci to zrobił? 

- Co jej zrobił?!- wykrzyknął Will, podbiegając do dziewczyny. Zrezygnowana założyła włosy za ucho.

- Boli cię?- zapytał zmartwiony.

- Nie, nie boli! Przestańcie traktować mnie jak dziecko!

 Krzyknęła i wybiegła z pokoju. 

- Powiedziałem coś nie tak?- zapytał Will, a Gilan pokręcił głową.

- Nie. Ale z tego co słyszeliśmy, Lily od dawna mieszka sama. Przywykła do tego, że sama się o siebie troszczy, a teraz dwóch niemal obcych chłopaków próbuje jej matkować.

- Pójdę z nią porozmawiać.

 W tym czasie, dziewczyna siedziała zamknięta w łazience. Położyła dłoń na policzku i zamknęła oczy. Wiedziała, że aby zaklęcie zadziałało, musi się skupić na radosnym wspomnieniu. Zaczęła nucić kołysankę, którą zawsze śpiewała jej mama. Po chwili rana rozbłysła i znikła.

 Rozległo się pukanie do drzwi.

- Lily. Lily, jesteś tam?

 Dziewczyna otarła łzy wierzchem dłoni i otworzyła drzwi. Chwilę później, Will podszedł i mocno ją przytulił. Syknęła z bólu, a na jej rękawach pojawiły się szkarłatne plamki. 

- Lily, kto ci to zrobił?- zapytał podwijając jej rękawy. Jej ramiona były w całości pokryte siniakami, drobnymi ranami i bliznami.

- Nikt. 

- Od jutra chodzę z tobą do szkoły. Ktokolwiek to robi, nie pozwolę mu na to.

 Dziewczyna wtuliła się w niego.

- Dziękuję. Fajnie jest mieć starszego brata.

 Następnego ranka, Lily i Will weszli do gmachu liceum. Wszystkie dziewczyny oglądały się za młodym zwiadowcą, a chłopcy spoglądali na niego z zazdrością.

- No dobrze. najpierw mamy historię z naszą wychowawczynią. Jeśli ktoś spyta, jesteś moim starszym bratem, niedawno przyjechałeś do miasta i teraz chodzisz ze mną do szkoły.

- Jasne.

 Historia poszła gładko, potem był W-F. Lily dała Willowi strój gimnastyczny i sama poszła do szatni. 

 Ledwie weszła, a drzwi zatrzasnęły się. Tuż za nią stał jej najgorszy prześladowca.

- Witaj, Lily. Tęskniłaś?

- Zostaw mnie w spokoju, Marcus.

- Kim jest ten chłopak, z którym przyszłaś dzisiaj do szkoły?

- Nie twój interes.

- Już znalazłaś pocieszenie po Lucasie? 

 Dziewczyna odwróciła i wymierzyła chłopakowi siarczysty policzek.

- Nie masz prawa wymawiać jego imienia! To ty go zabiłeś!

 Wściekły chłopak wstał i chwycił ją za nadgarstek, jednocześnie wykręcając jej rękę do tyłu.

- Mam wszelkie prawa. Jesteś moją własnością i nie wolno ci spotykać się z innymi chłopakami.

- Nie jestem niczyją własnością!- od jej krzyku zadrżały mury liceum, z sufitu posypał się tynk. Wyrwała rękę i odwróciła się do niego- Nie będziesz o mnie decydował! To moje życie! Masz się do mnie więcej nie zbliżać, albo pójdę na policję! A teraz, wyjdź!

 Chłopak szybko wyszedł z szatni, a Lily przebrała się i poszła na salę.

- Wszystko w porządku?- zapytał Will, widząc jej siny nadgarstek.

- Jasne, to nic takiego.  

- Dzień dobry, dzieci!- zawołał nauczyciel wchodząc na salę- Dziś poznamy średniowieczny taniec weselny. Proszę dobrać się w pary i zaczynamy.

Marcus natychmiast skierował się w stronę Lily, ale Will go uprzedził. Podszedł do dziewczyny, założył prawą rękę za plecy, skłonił się i ucałował jej dłoń.

- Czy mogę panią prosić?- zapytał uśmiechając się zawadiacko.

Lily dygnęła i oddała uśmiech.

- Ależ oczywiście.

Chłopak poprowadził ją na środek sali i zaczęli tańczyć.

Wszyscy zatrzymali się i patrzyli na nich, bowiem oboje tańczyli tak pięknie i lekko jakby robili to od zawsze.

- Gdzie nauczyłaś się tak tańczyć?- zapytał Will, przy kolejnym obrocie.

- Moja matka była tancerką. A ty? Mogę się założyć, że to zasługa Alyss.

- Skąd o niej wiesz?

- Wiem o tobie więcej niż ty sam. Kiedyś ci o tym opowiem.

 Nagle zaczął ich otaczać obłok srebrnego pyłu. Kiedy się z niego wynurzyli, Lily miała na sobie piękną, czerwono-złotą suknię i pantofelki na złotym obcasie, a Will odziany był w galowy mundur zwiadowców.

- Skąd to się wzięło?- zapytał zszokowany, a dziewczyna uśmiechnęła się tajemniczo.

- Nie teraz. Wszystko ci wyjaśnię, ale nie tutaj.

 Will ukłonił się, Lily dygnęła i zakończyli taniec. Wszyscy wiwatowali, oprócz Marcusa, który z zazdrością patrzył na piękną dziewczynę.

   Gdy tylko Lily odeszła do grupy dziewcząt, jej suknia i mundur Willa zniknęły.

- No dobrze- zawołał nauczyciel- teraz macie chwilę wolnego, a ja zaraz wracam.

  W sali pod sufitem znajdowały się okna z szerokimi parapetami. Lily wskoczyła na skrzynię, potem na obramowanie kosza i usiadła przy oknie, z dala od chłopaków.

 W tym czasie Marcus podszedł do Willa.

- Gratuluję. Udało ci się poderwać najpiękniejszą dziewczynę w całym mieście.

- Lily jest moją siostrą, a ja jestem zaręczony.

- Doprawdy?- chłopcy otoczyli ich, czując napięcie iskrzące między nimi- W takim razie, dlaczego nie było cię kiedy pobita leżała w szpitalu? Prawdziwy brat zaopiekowałby się nią.

 Chłopak zamachnął się, ale jego pięść trafiła w próżnię, bo młody zwiadowca stał już za nim.

- Musisz być trochę szybszy.

 Will przemknął mu między nogami, odbił się od podłogi i trafił mu pięścią w szczękę.

   Megan, najlepsza przyjaciółka Lily, stanęła pod oknem, na którym siedziała czekoladowooka.

- Lily, chodź szybko! Marcus bije się z twoim bratem!

 Dziewczyna zeskoczyła z parapetu i podbiegła do kosza.

       To co tam zobaczyła przerosło wszelkie jej oczekiwania.











Zwiadowcy- Podróż w czasieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz