1

3 2 0
                                    

2008
Letni dzień.
Ani jednej chmurki na niebie. Mam siedem lat, siedzę w domu, nudzę się niemiłosiernie. Standardowo, jak dobrze znam mojego przyjaciela, przyjdzie do mnie za pare minut.
Po co? Oczywiście z nadzieją, że pobawię się z nim w piratów, naszą ulubioną zabawę na drzewie.
Jak pomyślałam, tak się stało. Krótki dzwonek do drzwi, ciche pukanie. Mama od razu wie kto przyszedł.
-Suzy, zakładaj buty, Charlie przyszedł
Ucieszona, wybiegłam z mojego pokoju prosto na korytarz. Moim oczom ukazał się listonosz.
-przepraszam, pukał tak samo jak Charlie -tłumaczyła się mama
Smutna wróciłam do pokoju, położyłam się i zasnęłam.

-Su, wstawaj, ktoś do ciebie przyszedł -usłyszałam głos mamy
Przetarłam jedno oko, następnie drugie. Zobaczyłam przed sobą mojego przyjaciela.
-cześć Suzy, idziemy na statek?
-oczywiście mój kochany przyjacielu -rzuciłam się na jego szyję
-co taka miła jesteś? -zapytał zdziwiony
-nic, po prostu cię kocham -odpowiedziałam bez wahania
-ja ciebie też -powiedział nieco zasmucony
Od dłuższego czasu zachowywał się dość dziwnie. Jakby coś go męczyło.
Co się dzieje przyjacielu?
Chciałam zapytać, lecz nie miałam odwagi.

Kilometry (nie)istnieją Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz