-... Braciszku, będziemy zawsze razem...- Tak siostrzyczko nikt nas nie rozdzieli...
Te wspomnienia towarzyszą mi całe życia... i smutek z tamtego wydarzenia, kiedy nas rozdzielono.
***
- Braciszku — płakałam- ja nie chcę z nimi iść... nie bez ciebie... ja czuję, że oni mają złe intencje... Moja ręka... Krew... Ból... Rozpacz... Tak to właśnie mi się śniło.
- Wiem, ja też mam złe przeczucia... daj rękę- podałam mu lewą dłoń- Spróbuję cię ochronić- naciął swój kciuk i namalował na mojej ręce krzyż, a pod nim jakiś dziwny znak.
- Teraz zrób to samo, ale nie rysuj tego znaku.- uśmiechnął się do mnie.
- Dobrze- Zrobiłam to, co on, narysowałam krzyż.
-Teraz złap moją pomalowaną rękę twoją.
- Okej- Kiedy to zrobiłam, krew z naszych rak jakby wchłonęła w skórę.
- Łał... Jak to zrobiłeś?
- Dowiesz się, jak będziesz starsza.
- Jesteś starszy o dzień.
- Tak, ale ty jesteś 31 grudnia a ja 1 stycznia, co czyni mnie starszego o rok.... Dzięki temu twoje cierpienie będzie łagodniejsze.....
To były jedyne rzeczy, które pamiętałam z tego dnia, to co działo się później, nie było warte zapamiętania. W skrócie płacz i smutek po rozstaniu. Ja miałam wtedy 6 a on 7.
Teraz już wiem, że ten znak to była runa i że mój brat coś ukrywał.
To gdzie teraz jestem wiedzą tylko moi „opiekunowie" i szóstka moich „współlokatorów".
Teoretycznie teraz jestem w najlepszym i jednocześnie najgorszym miejscu, w jakim mogłam się znaleźć. Paradoksalne prawda? Dzięki tej runie moje rany goją się szybciej i sprawiają mniej bólu ... Niestety tylko fizycznego.
YOU ARE READING
DiaLover - 6 dziewczyn
Fanfiction[Porzucone] Maki, Lily i Yoko są adoptowane przez najbogatszych ludzi na Okinawie, ale wcale nie są szczęśliwe. Ich"rodzice" wykorzystują Maki aby zarabiać jeszcze więcej. Chcąc się uwolnić od tego wszystkiego Maki postanawia pójść do najleps...