Odeszła kilka kroków, a gdy odwróciła twarz i zauważyła, że stoję w tym samym miejscu, przewróciła oczami i wygięła się, aby złapać mnie za rękę.- Czy ja zawsze muszę wszystko za Ciebie załatwiać? - pokręciłam głową, ale wtedy Lily już chwyciła mój nadgarstek i pociągnęła w stronę ostatnich drzwi. Zrobiła to z taką siłą, że gdyby nie ściana obok leżałabym na środku korytarza.
- Nie sądzisz, że to głupie? - przewróciłam oczami, gdy Lily pociągnęła za klamkę od drzwi prowadzących bezpośrednio do gabinetu Diamond.
- Oszalałaś?! - krzyknęłam szpetem, ciągnąc Lily za rękaw jej szarego swetra.
- Jesteś za słaba, żeby załatwić to sama. - przełknęłam głośno ślinę i puściłam rękaw Lily. Zabolały mnie jej słowa, mimo że kocham ją jak siostrę, potrafi powiedzieć bardzo dużo raniących mnie rzeczy. Jest szczera, co bardzo cenię, jednak to przykre, że nigdy nie chwali, a zawsze krytykuje.
Weszłam do gabinetu i zamknęłam za sobą drzwi, po czym ze spuszczoną głową stanęłam obok mojej przyjaciółki.
- Lilianne, Dream w czym mogę Wam pomóc? - Diamond podniosła wzrok z kolorowych magazynów na nasze twarze. Jej oczy skakały z Lily na mnie, co nie ukrywam było bardzo stresujące.
- Widzi to Pani? - Lily rozwinęła listę i położyła ją przed nauczycielką, po czym przejechała palcem po nazwisku Zayna. Diamond widząc to uśmiechnęła się promiennie, a ja zaczęłam zastanawiać się, czy czasem oni ze sobą nie spali czy coś. Była bardzo podniecona Zaynem, plus dodatkowo, gdy ktoś wymawiał jego imię w jej oku pojawiała się iskierka.
- Hm... - Diamond podparła policzki rękoma i spojrzała na Lily ze zdziwieniem.
- Nie rozumiem, dlaczego Zayn bierze udział w wyborach. - postanowiłam się wtrącić, bo czułam się dziwnie że sprawa dotyczy mnie, a Lily wpada przez to w coraz większe problemy. Wymawiając imię Zayn kąciki jej ust delikatnie drgnęły ku górze, a ja widząc to odruchowo przewróciłam oczami. Miałam już pewność, że Zayn musi się podobać Diamond.
- Przecież to normalne. Dream nie zachowuj się jak dziecko. Czujesz się zagrożona, czy zapomniałaś jak działa konkurencja? - wybuchnęłyśmy obie śmiechem, po czym Lily popukała się w głowę i zapytała:
- Czy Pani się dziś dobrze czuje? - pociągnęłam rękę mojej przyjaciółki do dołu, a ona głośno to skomentowała, prychając. Nauczycielka spuściła głowę i zwinęła listę w rulonik, po czym schowała ją do szuflady biurka. Byłam już niemalże pewna, że Lily znowu będzie miała kłopoty, ale ku mojemu zaskoczeniu Diamond olała to. Może miała świadomość, że gdyby nie nasi rodzice pracowałaby jako sprzątaczka w Subwayu.
- Nie czuję się zagrożona w żadnym wypadku. - odpowiedziałam pewnym siebie głosem przybijając piątkę z Lily, jednak gdy Diamond chrząknęła wyprostowałam się i wbiłam wzrok w jej paskudne, nie wyregulowane brwi.
- To w czym problem? - potrząsnęłam głową.
- Po prostu to dziwne. Osoba przychodzi w środku roku szkolnego i kandyduje na przewodniczącego? Przecież to wiadome, że małe jest prawdopodobieństwo, aby wygrał.
- No to skoro tak, olej to i skup się na swojej kampani. - nauczycielka wzruszyła ramionami i tłumacząc się "papierkową robotą" wyprosiła nas z gabinetu. Bez słowa wyszłyśmy, dopiero gdy Lily zamknęła drzwi wybuchłyśmy śmiechem.
- Czyżby Diamond leciała na Malika? - Lily uderzyła mnie łokciem prosto w żebra.
- Póki nie wyreguluje brwi nie ma na co liczyć! - zaśmiałyśmy się obie, a Lily przewiesiła mi swoją kościstą rękę wokół moich ramion.
CZYTASZ
Can't Hide From Yourself.. |Z.M|
FanfictionDream Diana Shay jest ponadprzeciętną intelektualnie i urodziwie dziewczyną. Ma wszystko czego zapragnie, można by było rzec, że jej życie jest wprost usłane różami: dużo pieniędzy, kochający rodzice, seksowny opiekuńczy chłopak, który spełnia jej k...