2. Zayn Malik musi stąd zniknąć.

542 151 229
                                    


Gdy zadzwonił dzwonek, wszyscy w trybie błyskawicznym opuścili klasę. Rozejrzałam się po klasie i ujrzałam stojącego w kącie Zayna i Harry'ego, który właśnie zmierzał w moim kierunku.

Opornie wkładałam książki do torby, a gdy już wstałam z krzesła i zarzuciłam ją na ramię, zostałam dociśnięta do ławki. Odwróciłam się kiedy jego ramiona oplotły moje, a twarz zagłębiła się w kosmyki moich poplątanych włosów.

- Starsi zapraszają dziś na kolację. - oparłam się tyłkiem o krawędź ławki, a Harry ułożył dłonie po obu stronach mojej talii i patrzył mi prosto w oczy. Kochałam gdy to robił, jego idealnie szmaragdowe źrenice były niczym oczy kota: pełne przenikliwości i nadziei. Zawsze potrafił rozszyfrować mój humor i doskonale wyczuć, kiedy najbardziej go potrzebuję.

- Skorzystam. - delikatnie uśmiechnęłam się i przejechałam paznokciem po kaszmirowym sweterku Harry'ego, jednak gdy odwróciłam głowę na bok zauważyłam Zayna, który stał oparty plecami o ścianę i zawzięcie stukał coś w swoim Iphonie. Harry widząc, że go obserwuję odsunął się o krok do tyłu i skrzyżował ręce na klatce.

- Nie podoba mi się to.

- C..co? - spojrzałam na Harry'ego i również skrzyżowałam ręce na piersiach.

- Ten cały Zayn. Zaczynam rozumieć obawy Lily...

- Może nie jest taki zły. Jest zagubiony, ciekawe jak ty byś się czuł, gdybyś przeszedł do szkoły nikogo nie znając. - szepnęłam, ponieważ oczywiście nie chciałam, żeby Zayn usłyszał że o nim rozmawiamy. Byłam zła na Harry'ego, nie rozumiem co ich wszystkich tak denerwuje w Zaynie. Może faktycznie tyle tatuaży, w tym wieku to głupie, ale w końcu to jego ciało.

Harry tylko wzruszył ramionami, a gdy do klasy wpadł Niall trzymając w ręce piłkę do nogi, cmoknął mnie szybko w czoło i wybiegł z pomieszczenia zostawiając mnie samą z Zaynem. Zagryzłam wargę i spojrzałam na chłopaka, który odbił się nogą od ściany i poprawiając kurtkę zrobił kilka kroków w moim kierunku.

- Skończyłaś? - rozłożył ręce i zapytał mnie oschłym tonem, po czym schował Iphona do tylnej kieszeni obcisłych, podartych jeansów i podciągnął rękawy skórzanej kurtki po same łokcie.

- Tak. A więc... - chciałam opowiedzieć o szkole jak najwięcej przydatnych rzeczy, jednak Zayn po prostu mnie wyprzedził w wejściu i wyszedł na korytarz pierwszy, tak jakby wiedział już wszystko, a ja byłabym zupełnie zbędna.

- Um, co robisz? - skrzyżowałam ręce na piersiach, a Zayn odwrócił się dosłownie tylko na chwilę, aby spojrzeć mi w oczy i uśmiechnąć się. Zauważyłam, że jego zęby są bielusieńkie, dlatego przez jego uśmiech poczułam jak moje policzki zaczynają się robić czerwone.

- Jadę do domu? - wzruszył ramionami odwracając się, po czym podszedł bliżej do drzwi prowadzących bezpośrednio do dziedzińca.

- Mamy jeszcze wf. - poprawiłam opadającą mi z ramienia torbę i podeszłam bliżej Zayna z zamiarem wytłumaczenia mu jak złe są wagary i jak wielkie może mieć przez to kłopoty, nawet w głowie miałam już całkiem długi poemat, jednak Zayn zatrzymał się, oparł o chłodną powierzchnię drzwi i głośno westchnął.

- To gdzie jest ta sala gimnastyczna? - wypuścił z ust dym papierosowy robiąc kilka kółek, co spowodowało u mnie kaszel. Szczerze nawet nie zauważyłam kiedy zdążył podpalić papierosa. Zdziwiło mnie, że nie uruchomiły się jeszcze czujniki dymu.

- Okej? - otworzył oczy i marszcząc nos spojrzał na mnie jak na idiotkę, więc spuściłam głowę. Włosy opadły mi na twarz tylko kątem oka sprawdzałam, czy dalej na mnie patrzy.

Can't Hide From Yourself.. |Z.M|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz