Gdy posprzątaliśmy cały dom, opadłam na sofie z wycieńczenia, po czym zdjęłam niewygodne buty i postawiłam je obok nóżek komody. Przyglądałam się z zaciekawieniem Zaynowi, który biegał po pokoju z odkurzaczem i zbierał największe śmieci do czarnego worka. Po kilku minutach dom lśnił czystością, a Zayn usiadł obok mnie, głośno dysząc.- Okej, a więc teraz zawieziesz mnie do domu? - Zebrałam włosy w niechlujnego koczka i zaplątałam go w gumkę, którą zawsze noszę na nadgarstku obok bransoletki z serduszkiem od Harry'ego.
- Luz, to chodź - spojrzałam na niego zdezorientowana - Przecież mieszkam na przeciwko, rany.. - wyszliśmy na werandę, a gdy Zayn zaczął zamykać drzwi na klucz, spojrzałam na jego dom. Był malutki, ale zarazem przytulny. Czerwone cegły idealnie komponowały się z żółtą kostką przed wejściem i granatowym dachem.
- O nie, nie, nie, jak leje... - westchnęłam, a Zayn przewrócił oczami.
- Przestań, to tylko woda - wyszedł spod daszku. Będąc w połowie drogi zorientował się, że nie idę, dlatego wrócił po mnie i pociągnął za rękę, ale ja zaparłam się nogami. - Przecież nie zmokniesz, to tylko chwila.
- Nie lubię być mokra... - wymarudziłam.
- Ten Harry to ma przesrane - zaśmiał się i wytarł twarz z spadających po policzku kropli deszczu.
- Przepraszam? - Skrzyżowałam ręce na piersiach i spojrzałam na chłopaka, który właśnie wycierał swoją twarz o rąbek koszuli, odsłaniając przy tym umięśnioną, dolną partię brzucha. Zauważyłam, że ma tam wytatuowane malenkie serduszko i odbity ślad szminki w okolicach biodra. Zayn długo namawiał mnie, abym przeszła na drugą stronę, ale ja naprawdę panicznie bałam się wody i nie miałam ochoty być mokra. W końcu chłopak podszedł do mnie i mocno przyciągnął do swojego boku, kładąc tym samym rękę na moim biodrze. Nadciągnął swoją jeansową kurtkę nad moją głowę i pobiegliśmy na werandę jego domu.
Przepuścił mnie w drzwiach, a gdy weszłam, do mojej nogi podbiegł duży pies ze złotą sierścią, a za nim mała dziewczynka, która pełzała na czworakach i wesoło szczekała, naśladując zwierzę.
- Czemu ty jeszcze nie śpisz bąblu? - Zayn podniósł dziewczynkę i posadził ją sobie na przed ramieniu. Nie chciałam się gapić, ale to było tak cholernie urocze, że nie potrafiłam się powstrzymać. Harry nie potrafi nawet pogłaskać psa, a co dopiero obchodzić się z dzieckiem. Nasze matki zaplanowały, aby pierwsze dzicko pojawiło się za siedem lat, ale sorry... nie umiem wyobrazić sobie Harry'ego, jako dobrego ojca albo męża.
- To Rose - dziewczynka uśmiechnęła się, a ja odwzajemiłam i uścisnęłam jej malutką rączkę.
- A ty jak masz na imię? - zawstydzona objęła szyję chłopaka i wtuliła się w jego ramię.
- Dream, miło mi cię poznać.
A więc to ją widziałam na instagramie...
Zayn przyprosił mnie do swojego pokoju, a ja wchodząc miałam wrażenie, że nie powinno mnie tu być. Pokój był tak jak sobie wyobrażałam, odzwierciedlał go w stu procentach. Łóżko było nie pościelone, jedynie przykryte szarym kocem w gwiazdki. Wokół panował chaos, na ścianach wisiały plakaty z nagimi laskami, widząc je przerazilam się, że jest tu Rose i je widzi. Dziewczynka jednak nie okazywała żadnych oznak zainteresowania, być może już przyzwyczaiła się do tego widoku. Mimo, że pokój był nie posprzątany, był przytulny.
- Napijesz się czegoś?
- Nie chce być nie miła, ale czy możesz już mnie zawieźć?
- Taa, tylko położę małą spać. - pokiwałam głową i uśmiechnęłam się. Dziewczynka negocjowała, że nie jest zmęczona, a Zayn zmiękczonym głosem przekonywał ją, że wszystkie dzieci w jej wieku dawno już śpią. To było naprawdę urocze.
CZYTASZ
Can't Hide From Yourself.. |Z.M|
FanfictionDream Diana Shay jest ponadprzeciętną intelektualnie i urodziwie dziewczyną. Ma wszystko czego zapragnie, można by było rzec, że jej życie jest wprost usłane różami: dużo pieniędzy, kochający rodzice, seksowny opiekuńczy chłopak, który spełnia jej k...