Letter six

60 8 0
                                    

"Hej Luke,
Od tygodnia noszę twój łańcuszek. Przypomina mi ciebie. W sumie, znów cię dzisiaj widziałam. Byłam w parku, naprzeciwko naszego drzewa. Pamiętasz je? Pod nim jako dzieci przysięgliśmy sobie przyjaźń, pamiętasz? Wracając, widziałam cię. Stałeś pod nim, przyglądałeś się w chmury na niebie. Wtedy spojrzałeś na mnie i uśmiechnąłeś się. Luke, czy napewno to jest życie? Już dwa miesiące, a ja ciągle marzę by to był sen.

Twoja Melissa.
Ps. Przepraszam, że nie mówię ci już co u twojej mamy. Dziś był pierwszy dzień, gdy gdzieś wyszłam z domu od dwóch tygodni."

- Chodź tu! Mel, no proszę! - blondwłosy chłopiec ciągnął dziewczynkę za rękę. Byli w parku, niedaleko miejsca gdzie mieszkali, a ich mamy plotkowały dwie ławeczki dalej mając ich na oku. Brunetka powoli szła za chłopcem, chociaż nie ukrywała swojej dezaprobaty co do tego, gdzie szli. Blondynek zatrzymał się przed drzewem, które wyglądało jak z baśniowej krainy. Jego konary były wygięte w różne dziwne strony, co tworzyło magiczną atmosferę.
- To będzie nasze drzewo! - wskazał ręką na roślinę.
- A co oznacza nasze drzewo? - ciekawe oczy dziewczynki zwróciły się w kierunku pnia, lustrując w nim każde zagłębienie i wypukłość. 
- Oznacza niezniszczalność naszej przyjaźni. To chcesz mieć ze mną symbol przyjaźni, przyjaciółko?
- Oczywiście, przyjacielu.

9 letters in a bottle / L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz