cz. I ✍ Nowy Jork

2.6K 160 13
                                    

Myśl o powrocie do Nowego Jorku zrodziła się całkiem spontanicznie. Nie mogę się doczekać miny Tiny, gdy po ponad roku stanę przed drzwiami jej mieszkania, możliwie jednak, że otworzy mi jej siostra; czytająca w myślach piękna kobieta, o imieniu Queenie. Muszę wejść tam jakoś, żeby nikt nie zauważył, bo z tego co pamiętam nie może tam wpuszczać mężczyzn. Walizkę mam zamkniętą i dobrze zabezpieczoną, aby nie przytrafiło się to samo co ostatnio, przy podróży do Nowego Jorku.

Usiadłem na jednej ze starych, brudnych ławek na statku. Położyłem walizkę tuż obok ławki i poczułem, że coś jest nie tak. Okręt zaczął się lekko pochylać na prawą stronę, tak że walizka przewróciła się. Wszyscy zaczęli się rozglądać. Postanowiłem sprawdzić, co się dzieje. Słyszałem tylko szum fal i głosy poszczególnych osób. Wszedłem po drewnianych schodach, które przypominały bardziej drabinę, leżącą na skos. Ktoś przechodząc uderzył w moją walizkę, która lekko się poruszyła. Kilka minut później byłem już przy barierce, która oddzielała mnie bezpośrednio od morza. Rozejrzałem się, ale chyba nic szczególnego nie miało miejsca. Pewnie tylko jakaś większa fala przeszła przed statkiem, a ja znów dramatyzuję.

Po chwili wpatrywania się w pusty horyzont zauważyłem statek płynący od strony Nowego Jorku, w w stronę mojego okrętu. Jest odrobinę mniejszy, ale bardziej zadbany. Pewnie Magów z Nowego Jorku, oni zawsze dbali o takie szczegóły. Zbliżał się coraz bardziej, aż ujrzałem kilka osób stojących przy barierkach...

_______

☞Pierwszy jest baaardzo krótki, ale jedyny tego powód to; brak czasu. To boli. Pozdrawiam wszystkich czytających to beznadziejne opowiadanie ☜

Mów mu Newt || Newt ScamanderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz