- To chyba jakaś pomyłka.- powiedziałam.- A jeśli nawet nie to jakim cudem spotkałam cię wcześniej?
Puściłam ubranie nieznajomego i odwróciłam się. Nie wiem dlaczego ale jakaś dziwna siła odpychała mnie od niego. Z jednej strony chciałam odkryć co się dzieje, dlaczego spotyka mnie tyle dziwnych wydarzeń. Z drugiej jednak odpychał mnie, jakbym wewnętrznie nie chciała wiedzieć co to wszystko znaczy. Nie rozumiałam sama siebie. Jakaś cząstka nie pozwalała mi dowiedzieć się o co chodzi. Jakbym nie mogła się o tym dowiedzieć.
Wróciłam do kawiarni. Nieznajomy dreptał za mną. Chodziłam po sklepach a on nie chciał się odczepić. Nic nie mówił, tylko wszystkiemu się przyglądał. Myślałam, że jeśli go zignoruje to się odczepi. Po pół godzinie nie wytrzymałam i w końcu zapytałam:
- Tak właściwie o co ci chodzi?
- Wezwałaś mnie więc teraz czekam co wydarzy się dalej. Nie pamiętasz mnie czyli te plotki to prawda. Nie mogę sprzeciwić się JEGO woli więc nic nie mogę zrobić.- odpowiedział i znów zaczął mi się przyglądać.
- Jesteś chory. Normalnie olałabym cię ale wydajesz się miły. No i dałeś mi bluzę, która uratowała mnie przed deszczem. Za co ci dziękuje. Oddam ją jak najszybciej zdołam.
- Nie musisz mi jej oddawać.- odpowiedział.
Spojrzałam na niego. Normalnie przestraszyłabym się jeśli jakiś chłopak śledziłby mnie na każdym kroku. Pewnie powinnam zadzwonić na policje. Jednak nie bałam się, co więcej czułam do niego sympatię. Nie podobał mi się jak chłopak. Podobał mi się ponieważ miałam wrażenie, że go znam. I znów to samo, mam dejavu. Po rozmyślaniach, odezwałam się:
- Czyli będziesz za mną chodził?
- Tak.- odpowiedział bez zastanowienia, wręcz machinalnie.
- Skoro jestem na ciebie skazana, poznajmy się. Mówisz, że cię znałam tak?
Spojrzał na mnie. Rozbawienie w jego oczach zostało zastąpione przez smutek. Chłopak był smutny, że go nie pamietam. Jednak chwila słabości szybko minęła. Odpowiedział:
- Tak znałaś mnie. Wszyscy mówili, że zapomniałaś ale nie wierzyłem. Myślałem, myślałem, że to kłamstwo abym ci nie szukał. Obserwowałem cię od miesięcy ale..
- Stój!- przerwałam mu.- Stalkujesz mnie od miesięcy?!
No dobra, to było dziwne. A już przekonywałam się do niego. Jednak to dziwak.
- Stalking to mocne słowo. Ja po prostu chciałem odzyskać przyjaciółkę. Odzyskać ciebie.
- Przykro mi ale naprawdę cię nie pamietam. W ogóle jak masz na imię? Skąd jesteś? Skąd ja cię znam i nie pamietam?
Miałam tyle pytań a tak mało odpowiedzi. Nie wytrzymywałam już psychicznie. Jakaś cząsteczka mnie mówiła, że to ma sens. Naprawdę go znam, te wspomnienia z autobusu to nie halucynacje. Jednak kiedy chciałam o tym myśleć głowa zaczynała mnie boleć, nie boleć a pękać. Ból był nie do zniesienia. Dlatego nie chciałam o tym myśleć. Zawsze starałam się patrzeć na świat racjonalnie. Wszytko ma jakiś sens. A teraz? Nie wiedziałam nic, czułam się obco w swoim ciele, w moim świecie.
Upadłam na kolana. Nieznajomy coś powtarzał, próbował mnie uspokoić. Nic nie słyszałam, ból był nie do zniesienia. Czułam jakby ktoś rąbał moją głowę na kawałki. Zaczęłam płakać. Krzyczałam z bólu. Ludzie dookoła nas zatrzymywali się aby popatrzeć. Nieznajomy podniósł mnie. Kolory rozmywały się przez łzy. Chłopak już nie spokojnie ale biegiem wynosił mnie na zewnątrz. Pomimo bólu udało mi się usłyszeć co do mnie mówi. Powtarzał w kółko "Proszę nie teraz". Zimny podmuch wiatru dotknął moją twarz. Znaleźliśmy się za galerią, na opuszczonym parkingu. Ból stawał się coraz silniejszy. Nie wiedziałam jak go zatrzymać.
Leżałam na betonie. Wyczułam go rękoma. Pomimo bólu przestałam płakać. Nie wiedziałam dlaczego ale krzyknęłam do nieznajomego żeby uciekał. Chłopak posłuchał i schował się za śmietnikami. Choć ból rozsadzał mi głowę, wstałam. Powietrze dookoła mnie zrobiło się zimne. Beton zaczął się zamrażać. Moje włosy unosiły się na wietrze a oczy zalśniły szkarłatem. Ostatkiem sił mojej woli, krzyknęłam do nieznajomego aby zakrył uszy. Coś przejęło władzę nad moim ciałem. Nie mogłam nic zrobić. Ostatnie co pamietam to przeraźliwy krzyk. Krzyk wszystkich demonów które śledziły mnie od urodzenia. Jakby wszystkie moje smutki, zmartwienia, niewiadomie i uczucia zgromadziły mi się w gardle. Nie mogłam nic zrobić, mogłam tylko wykrzyczeć jedno słowo, w którym zgromadziłam cały ból. Krzyczałam do jednej osoby. Chciałam aby mnie usłyszał. Krzyczałam do mojego brata.
--------------------------------------------
Krótszy rozdział ponieważ lubię kończyć w przełomowych momentach.
Ale spokojnie dzięki przerwie świątecznej mam więcej czasu na pisanie co skutkuje częstszymi rozdziałami.
Wesołych Świąt.
Ja
CZYTASZ
I will find you
FantasiaDziewczyna. Wysoka. Czarne włosy. Zielone oczy. Kilka tysięcy lat życia za sobą. Jedno wspomnienie, które przypomni mi kim jestem.