Podróż

1K 152 96
                                    


* Sherlock położył kamerę na desce rozdzielczej w aucie a sam usiadł na tylnym siedzeniu, obok fotelika córki*


Sherlock:
Możemy się jeszcze wycofać, wcale nie musimy tego robić.


John:
Musimy. Po pierwsze dlatego, że Rose powinna jak najszybciej zobaczyć dziadków, a po drugie obiecałem twoim rodzicom, że przyjedziemy. A po trzecie jeśli tego nie zrobimy oni przyjadą na święta.


Sherlocka:

To jest całkiem racjonalny powód.


John:

*włączył radio*

W takim razie zapinaj pasy i jedziemy.


Sherlock:

Jeszcze jedno "Last Christmas" a obiecuję, że uduszę się własnym szalikiem.


John:

W końcu się święta.


Sherlock:

Szalikiem John, szalikiem.


John:

*jest zły jednak wyłącza radio licząc, że dzięki temu Sherlock lepiej zniesie podróż*



***


Sherlock:

Mógłbyś przyśpieszyć? W takim tempie u rodziców będziemy po Nowym Roku.


John:

Jak zapewne doskonale widzisz, są korki, nie przeskoczę tych wszystkich aut przed nami.


Sherlock:

A mówiłem, żeby nie jechać przez Oxford Street. O tej porze są tutaj największe korki.


John:

*zmęczony ciągłym narzekaniem męża*

Mówiłeś też, że powinniśmy zawrócić.


Sherlock:

Przynajmniej nie stalibyśmy w korku.


John:

Sherlock, nie każ mi się powtarzać.


Sherlock:

Skręć teraz w lewo, przejdziemy bokiem.


John:

Gdzie?


Sherlock:

*ze złością*

W tamtą uliczkę, którą właśnie minąłeś. Właściwie to czemu ty prowadzisz? Ja robię to lepiej.


John:

Jesteś zbyt nieprzewidywalny za kierownicą, a jedziemy z dzieckiem.


Sherlock, ja rodzęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz