- Ja pierdolę. - Brunet chwycił się za głowę, która niemiłosiernie pulsowała po wczorajszej imprezie.
- Ogarnij się w końcu, dzieciaku. - Warknęła Malwina, od ponad godziny próbująca posprzątać bałagan, panujący w domu piłkarza.
- Po co? - Spytał, ale jakby przez sen.
Dziewczyna przewróciła oczami, wzdychając ciężko.
- "Po co?" - Powtórzyła jego słowa. - Nie znasz innych słów?! Czego bym ci nie powiedziała, zawsze to samo...
- Odwal się! - Warknął, naciągając poduszkę na głowę. - Nie chce mi się nigdzie iść.
- No i znowu... - Westchnęła. - Bierz dupę w troki i wio! - Wrzasnęła, zrywając z niego kołdrę. - Nie jesteś dzieckiem! Masz swoje obowiązki!
- Nie no, oddawaj! - Krzyknął, usiłując wyrwać blondynce materiał.
- Nie dam! - Pokazała mu język.
- Idiotka. - Mruknął cicho.
- Ja ci zaraz dam idiotkę! - Warknęła groźnie. - Ciekawe, kto ci niańczy dziecko, jak nie ta "idiotka". - Prychnęła gniewnie.
- To zatrudnię sobie nianię. Mało ich?
- Mhm. - Parsknęła śmiechem. - Na cał. świecie, chyba nie ma takiej dziewczyny, która... - Urwała, nagle sobie coś przypominając.
Uśmiechnęła się, tajemniczo spoglądając na brata.
- No, dokończ. - Zganił ją.
- E... nieważne. - Pokiwała głową. - Aha i odbierz telefon, bo hałasuje od siódmej rano. To pewnie chłopaki dzwonią, bo gdybyś nie wiedział, mamy już 17 maja i zgrupowanie się zaczęło. Powinieneś dziś być w Juracie, nieodpowiedzialny, zapominalski kretynie. Za to ty wolisz sobie imprezować i chlać. - Dodała jeszcze, nim zdążyła opuścić pokój.
Arek westchnął ciężko i podniósł się do pozycji siedzącej. Nie zauważył nawet, kiedy ten czas zleciał. Sięgnął po telefon i wszedł we wiadomości. Wytrzeszczył oczy. Piętnaście nieodebranych połączeń od trenera Nawałki i co najmniej po dwa od każdego piłkarza, w dodatku cała masa SMS-ów.
Od: Trener
Jutro, punktualnie o dziewiątej w Juracie!!!
Od: Lewy
Serio, Milik, weź się ogarnij!
Od: Szczena
Liczymy na ciebie...
Od: Maciek
Pozdrów młodego:)
Po przeczytaniu ostatniej wiadomości na twarzy napastnika pojawił się nikły uśmiech. Maciej Rybus, jako jedyny zawsze stał po jego stronie i nie zwątpił w niego, tak jak to zrobili co niektórzy. I chociaż czasem doprowadzał go do szału, to i tak śmiało mógł stwierdzić, że to był najlepszy przyjaciel, ze wszystkich najlepszych.
Znów rozdzwonił się telefon, a poirytowany mężczyzna odrzucił połączenie, wyłączył urządzenie i cisnął na podłogę. Ostatnio był aż przesadnie nerwowy, często coś niszczył, a średnio raz w tygodniu musiał sobie kupować nowy telefon, bo poprzedni zawsze kończył tak samo.
Wstał, podchodząc do szafy. Wyjął krótkie spodenki i czarny T-shirt. Wiedział, że pora wracać do rzeczywistości, a poddać się i wyjść na słabego na pewno nie zamierzał, chociaż podświadomie doskonale wiedział, że taki właśnie jest.
CZYTASZ
₪ darkness hearts ₪ a.m & g.k
Fanfiction₪ Gdy przez jedną kobietę reprezentacje Niemiec i Polski, rozpoczynają trzecią wojnę światową, w której nagrodą ma być tytuł Mistrza Europy ₪ ▫[27 X 2017 - zmiana koncepcji nastąpiła... znów] ▫[ 22 XII 2016 - publikacja] ▫[wulgaryzmy]