Rozdział 10

165 16 8
                                    

        Kilka godzin później

- Hej, chłopaki?! - Malwina rozglądała się po korytarzach, próbując odnaleźć chociażby jedną żywą duszę, ale na próżno. - Krycha!?

- Nudy tutaj... - Marudził Kacper. -Obiecałaś mi, że pójdziemy na plac zabaw! Ja chcę do wesołego miasteczka! Kiedy mi wreszcie kupisz nową konsolę?! - Tupnął nogą.

- Przestań mnie denerwować, trzy dni temu ci kupiłam, nie trzeba było jej rozpieprzać! - Krzyknęła ostro.

- Arek by mi kupił! - Skrzyżował ręce, z grymasem na twarzy.

- Ile razy mam ci powtarzać, żebyś przestał mówić do ojca po imieniu?!

- Sam mi kazał. - Wzruszył ramionami. - I wszystko mi kupuje. Zaraz mu pójdę powiedzieć, żeby mi kupił nowego Xboxa.

- Twój ojciec to idiota. - Skwintowała. - Idziemy! - Zarządziła, ciągnąc go za rękę i kierując w stronę boiska, gdzie jak się domyślała, właśnie przebywali.

- O! Patrzcie, kto tu przybył! - Krzyknął Lewy, zauważając znajomą postać.

- No, no, no, spóźnialska wreszcie się znalazła! - Odparł ze śmiechem Maciek.

- Sorry, że to tyle trwało. - Uśmiechnęła się. - Ale co, aż tak źle było? No bo chyba nigdy nie zapomnę jak o trzeciej w nocy obudził mnie telefon i Szczena takie coś "Tu agent 001, no wiesz ten najlepszy bramkarz, nadaję z kibla, 25 maja, Arłamów, niedługo zaliczymy zgona, przyślijcie posiłki, bez odbioru". A później wziął i się rozłączył. - Parsknęła śmiechem. - Co to miało być? - Pokręciła głową, nadal rozbawiona.

- No co? - Spytał Szczęsny widząc ich miny. - Chciałem się poczuć, jak James Bond.

- Jaki kraj taki James Bond. - Westchnął teatralnie Piszczek, klepiąc go po ramieniu, na co ten tylko prychnął cicho.

- Co wy tutaj robicie? - Arek zmierzył siostrę nieprzychylnym spojrzeniem. - Czy ja mówię do ciebie niewyraźnie?

- Jestem dorosła i to ja sama będę decydować, gdzie i kiedy mam być. - Burknęła. - Mam ponad dwadzieścia lat, no hello.

- O! A kto to tutaj nam się zjawił? - Zadał pytanie retoryczne Krycha, chcąc rozluźnić atmosferę.

- No powiedz, kto jest najlepszym wujkiem na świecie? - Spytał Szczena, kiedy razem z przyjacielem podeszli do Kacpra.

- Chyba dwoma najlepszymi wujkami! - Oburzył się pomocnik.

- Wy! - Zaśmiał się mały.

- Mądre dziecko! - Pochwalił go bramkarz, mierziąc mu włosy.

- Arek, kupisz mi Xboxa? - Zwrócił się do ojca.

- Jutro będzie. - Odpowiedział, nie przestając odbijać piłki.

- Yes! - Ucieszył się mały blondynek.

- On. On. - Jąkał się bramkarz AS Romy. - On mówi do ciebie po imieniu. - Powiedział w końcu, oszołomiony.

- No i?

₪ darkness hearts ₪ a.m & g.kOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz