- Mnie śmieszy, jak ty udajesz takiego kozaka, a tak naprawdę jesteś frajerem. - Stwierdziła, spoglądając na niego z kpiną. - Narobiłeś koledze kłopotów. Nieładnie.
- Kozakiem jestem ja! - Rzekł urażony Grosik. - Ile razy mam to mówić?!
- Uuu, ale mu pocisnęła. - Wtrącił Krycha. - Co nie, Wojtek?
- Nie. - Burknął ze złością. - Przez ciebie cały Internet się ze mnie śmieje. Zrobili wariata ze mnie! - Wyrzucił ręce w górę, prawie uderzając siedzącego za nim Glika.
- Nie napisali nic takiego złego. Przesadzasz. - Zieliński, siedzący obok, poklepał go pokrzepiająco po ramieniu.
- Ale nazwali mnie niezrównoważonym świrem. - Westchnął niezadowolony.
- Zawsze sam tak na siebie mówisz, o co ci chodzi, idioto? - Zniecierpliwił się Grzegorz, bo bramkarz zaczął się zachowywać, jak mała obrażona dziewczynka.
- Ja mogę! Oni nie. - Skrzyżował ręce na piersi.
- Podziękuj twojemu koledze frajerowi. - Odezwała się szatynka.
- Przestań mnie wreszcie tak nazywać, bo ja frajerem nie jestem. - Warknął, uśmiechając się fałszywie. - Prędzej ty frajerką.
- No to się zaczyna, do widzenia. - Fabian, widząc, co się szykuje, w oka mgnieniu opuścił salę, a większość poszła w jego ślady.
Został tylko Wojtek i Krycha, którzy zdecydowanie nie mogli sobie odpuścić takiego widowiska. Poza tym w sali był Jędza, który postanowił jeszcze trochę posprzeciwiać się Szczęsnemu. Podszedł blisko niego z telefonem i jeszcze raz zaczął czytać treść artykułu, który pojawił się w sieci kilkanaście minut temu.
- "Dzisiaj o godzinie 13.00 polscy piłkarze przybyli do Krakowa, gdzie za trzy dni mają rozegrać towarzyszyli mecz z Litwą. Po tym, jak opuścili autobus i kierowali się do hotelu, w pewnym momencie Wojciech Szczęsny (26l.) zaczął się dziwnie zachowywać. Krzyczał, przeklinał i obmacywał sam siebie, a potem ruszył w pogoń za odjeżdzającym autobusem. Cóż, na pewno jest to dziwne. Mamy dla pana Wojtka bardzo dobrą radę. Niech lepiej przykłada się do treningów i słucha trenera, a także stara się o pozycję w bramce, bo jakoś dawno go tam nie widzieliśmy. Trzeba jednak przyznać, że udawanie niezrównoważonego świra wychodzi mu zdecydowanie lepiej, niż gra w reprezentacji". - Skończył czytać, po czym prawie uduszony ze śmiechu wyszedł z sali.
- Ja się nie obmacywałem, tylko szukałem w kieszeniach! Pozabijam te baby z tych Pudelków i Pomponików! Ciebie też zabiję. - Warknął w kierunku Krychowiaka.
- Dobra, to idziemy. - Nagle ich kłótnie przerwał głos Mad, która właśnie opuszczała pomieszczenie, podobnie co Arek.
- Co przegapiliśmy? - Zapytał skołowany pomocnik. - Przez ciebie nie słyszałem, idioto!
♠♠♠
- Nie boisz się? - Zapytała z wrednym uśmiechem na twarzy.
- Jasne, że nie. - Odparł pewnie. - Ten zakład przegrasz.
- Czyżby? - Spytała zaczepnie. - Przekonamy się za kilka godzin. Grzegorz, spadaj po marker i jakąś białą bluzkę.
CZYTASZ
₪ darkness hearts ₪ a.m & g.k
Fanfic₪ Gdy przez jedną kobietę reprezentacje Niemiec i Polski, rozpoczynają trzecią wojnę światową, w której nagrodą ma być tytuł Mistrza Europy ₪ ▫[27 X 2017 - zmiana koncepcji nastąpiła... znów] ▫[ 22 XII 2016 - publikacja] ▫[wulgaryzmy]