Yoongi nie lubił zbytnio świąt. Uważał, że cała ta atmosfera i radość w powietrzu były po prostu udawane. Wszyscy uśmiechali się głupio i życzyli sobie jak najlepiej tylko dlatego, że tak wypada. I pewnie dalej uważałby ten dzień za niezbyt specjalny, gdyby nie fakt, że miał spędzić go tym razem ze swoim chłopakiem. Ten mały, kochany gnojek był jego najjaśniejszym promykiem w tym szarym świecie, a jego uśmiech rozgrzewał najlepiej, zwłaszcza w takie zimowe wieczory jak ten. Dlatego wyjątkowo nie przewracał oczami, widząc kolorowe lampki i choinki zdobiące ulice i wystawy sklepowe. Nawet planował kupić coś dla Jungkooka, choć czasu miał coraz mniej.
Idąc w stronę kawiarni, w której umówił się ze swoim chłopakiem, szukał inspiracji, która podsunęła by pomysł, co mógłby mu dać jako prezent. Wszystko, co najbardziej rzucało mu się w oczy, było po prostu za drogie, a inne rzeczy zbyt tandetne. Nie miał głowy do takich rzeczy. Pieniędzy też nie... Ale w sumie Jungkook był uroczą i kochaną osobą i pewnie doceniłby każdy gest Yoongiego, nawet, jeśli ten dałby mu zwykły patyk w brokacie. Właściwie rózga nie była złym pomysłem...
W końcu mężczyzna dotarł pod urokliwą kawiarnię i wszedł do środka. Wzrokiem odszukał po niewielkim lokalu swojego chłopaka, który zajmował już miejsce niedaleko wielkiego okna, przez które widać było śnieżne i ruchliwe ulice. Yoongi uśmiechnął się lekko i podszedł do stolika, a następnie usiadł naprzeciwko Jungkooka.
- Hej - przywitał się starszy, rozpinając swoją kurtkę.
- Cześć - odparł Jungkook, jednak nie brzmiał zbytnio entuzjastycznie.
- Długo czekałeś?
- Nie.
- To dobrze - Yoongi poczuł się trochę dziwnie. Jego Kookie nie miał w zwyczaju odpowiadać krótko i zwięźle. Przynajmniej nie przy nim. - Wszystko w porządku?
- Mhm - kiwnął głową i podał swojemu chłopakowi kartę z ofertą kawiarni. - Wybierz coś sobie. Dzisiaj ja stawiam.
- A to dlaczego?
- Bo tak chcę - wzruszył ramionami, siląc się na uśmiech, który po paru sekundach zniknął z jego twarzy.
- W porządku - Yoongi odparł wolno, patrząc podejrzliwie na Jungkooka, co chyba trochę spięło młodszego. Atmosfera między nimi była wyjątkowo napięta.
Zerknął na czarną kartę, jednak nie mógł się w ogóle skupić nad szukaniem w niej czegoś dobrego. W jego głowie momentalnie pojawiło się milion pytań, które dotyczyły siedzącego przed nim chłopaka. Jungkook nie patrzył na Yoongiego. Miał spuszczony wzrok i co chwilę nerwowo przygryzał wargę. Yoongi doskonale znał tę jego stronę. Kookie był zmęczony czymś, co leżało mu na sercu i musiał to w końcu z siebie wyrzucić. Już nieraz był w podobnej sytuacji, ale zawsze udawało im się jakoś rozwiązać wszelkie problemy. Tylko co tym razem mogło się stać?
Z zamyślenia wyrwał go kobiecy głos, który należał do blond kelnerki. Dziewczyna uśmiechnęła się do nich uprzejmie i najwyraźniej czekała na zamówienie.
- Zdecydowałeś się? - spytał Jungkook.
- Yyy... Tak - Yoongi szybko przewertował wzrokiem spis kaw i wybrał pierwszą lepszą. - Dla mnie będzie mocha.
- Dla mnie również - dodał Kookie.
Kelnerka zanotowała i zabrała kartę, a następnie udała się za ladę. Yoongi ułożył łokcie na stole i złożył dłonie, rozglądając się po lokalu. Po prostu nie wiedział, jak zacząć rozmowę z własnym chłopakiem, co raczej było dosyć dziwne, ale najzwyczajniej w świecie czekał, aż to Kookie powie coś pierwszy. W końcu to on miał jakiś problem, prawda?

CZYTASZ
||K-Pop oneshots|| Cappuccino Kisses ✔
FanfictionSiedem oneshotów w świątecznych klimatach. Siedem historii, które miały miejsce w jednej kawiarni. Shipy: JiHope, YoonKook, WonKyun, Nyongtory, ChanBaek, HunHan i jeden ship specjalny~ Króciutkie fluffy i angsty. Żadnych ostrzeżeń, wyjątkowy brak wu...