Obudziłam się o 6.00 co zdarza mi się naprawdę rzadko, lecz po chwili znałam już powód mojej pobudki. 1 września. Cieszyłam się i byłam podekscytowana. Ten rok zapowiada się lepiej od pozostałych. Kto wie może nawet pogodzę się z Ann choć nie wiem czy kiedykolwiek się pokłóciłyśmy. W dobrym humorze wstałam z łóżka i ubrałam się w:
Poleciałam na dworzec (dosłownie) a w miejscu gdzie nikogo nie było założyłam swoją pelerynę, i spokojnym krokiem jak gdyby nigdy nic weszłam na peron. Zauważyłam że odjazd dopiero za 20 minut więc postanowiłam zająć przedział i poszukać resztę ekipy. Kiedy wreszcie znalazłam cały wolny przedział usłyszałam wołanie. Odwróciłam się i zobaczyłam piękne choć zawsze w uroczym nieładzie złote włosy i błyszczące zielone oczy. Już wiedziałam że osoba która zaszczyciła mnie swoją obecnością to Remus. Zakochałam się w nim chyba już pół roku temu, jednak wiedziałam że coś go ciągnie do Ann. W miłości nie ma zasad, a ja już przyzwyczaiłam się do widoku ich razem. Potrafię dobrze tłumić i maskować uczucia, więc nikt nie miał szans na dowiedzenie się co do niego czuję. I dobrze.
-O Merlinie jak ja cie dawno nie widziałem!
-Remus. Widziałeś mnie przedwczoraj, kretynie!
-I tak się stęskniłem. Gdzie reszta?
-Merlin wie gdzie... Chodźmy już do przedziału. Nie chce mi się stać tak na korytarzu.
Gdy weszliśmy do przedziału oboje wyciągnęliśmy książki, a ja czytając zastanawiałam się że skoro teoretycznie jestem potężniejsza od Merlina to czemu nie mówi się "Biała Królowa wie gdzie" czy "O Biała Królowo" ale doszłam do wniosku że o istnieniu Białej Królowej mało kto wie a po drugie "O Merlinie" brzmi lepiej...
-Heeeeeejka nakleeeeeejka ludziska!-z mojego zamyślenia wyrwał mnie krzyk Syrka.
-Cześć? Czemu się tu drzesz?
-Chciałem żeby Remus zauważył że tu jestem ale nie wyszło.- W tym momencie popatrzyłam na Remusa który faktycznie Nawet nie podniósł wzroku znad książki. Wpadłam na pewien pomysł.
-O! Ann idzie!
-Gdzie?- ożywił się Remus i zaczął się rozglądać za dziewczyną, lecz jedyne osoby jakie zobaczył to ja i moi braciszkowie zwijający się na podłodze ze śmiechu.
-TO BYŁ TWÓJ POMYSŁ NESSIE!- wykrzyczał po czym rzucił się na mnie i zaczął mnie łaskotać.
Zwijałam się ze śmiechu na podłodze kiedy do przedziału dumnym krokiem weszła Ann
-Remus, musimy porozmawiać. NA OSOBNOŚCI.
Patrzyłam jak wychodzą, po czym znowu zaczęłam się śmiać. Kiedy już się ogarnęłam usiadłam na fotelu i znów zaczęłam czytać tak znienawidzoną i kochaną przeze mnie księgę tłumaczącą sens mojego istnienia. Dowiedziałam że nie mam rodziców, ale nie chodzi mi o to że umarli tylko o to że nie urodziłam się z kobiety. To co znajdowało się w następnym zdaniu sprawiło że pobladłam o ile to w ogóle było możliwe przez moją białą cerę. Zamknęłam książkę i napiłam się wody. Nadal nie mogłam przetrawić słów "Wykluta ze smoczego jaja była wychowywana przez śmierć, a następnie oddana w ręce ludzi". Chłopaki zauważyli że coś jest nie tak, ale widziałam że nie chcieli mnie męczyć. Muszę im powiedzieć.
-Wiecie że jako rodzeństwo powinniśmy się wspierać i w ogóle... nie?
-Do czego zmierzasz?-spytaj Jamie podejrzliwie na mnie patrząc.
-Muszę wam coś powiedzieć.... Pamiętacie jak zastanawialiście się dlaczego noszę okulary i płaszcz?
-Taaaaa.... myślałem że to jakiś fetysz albo coś...-po słowach Syrka wstałam i zatrzasnęłam drzwi oraz zasłoniłam zasłony.- Czekaj... przecież nie ma jeszcze Remusa...
-I tak się dowie... No więc od początku mojego życia myślałam że jestem normalna. Żyłam w sierocińcu w Wool's. Inni śmiali się ze mnie więc uciekłam i zamieszkałam w opuszczonym dworku. Tam znalazł mnie Dumbledore i razem poszliśmy na Pokątną w dniu moich urodzin. Kiedy trafiłam do Hogwartu tiara przydziału nazwała mnie Białą Królową. Chciałam się dowiedzieć o co chodzi więc poszłam do dyrektora jednak ten omijał ten temat przez 3 lata. Przez ten czas zdążyłam poznać wszystkie zwierzęta na terenie Hogwartu, a one wszystkie bez wyjątku traktowały mnie jak królową a ja rozumiałam ich mowę. Na tym się nie kończy. Mam opanowany materiał pod siódmą klasę a nawet dalej. Nawet zostałam animagiem... Podobno wyklułam się ze smoczego jaja i zostałam wychowana przez śmierć która stworzyła moją różdżkę...I tak jakby jestem królową zwierząt i ogólnie jestem potężniejsza od Merlina... Nieźle nie?
Chłopcy przez chwilę milczeli po czym wybuchli niepochamowanym śmiechem.
-Na prawdę... hahahahahahaha... świetny żart... hahahaha...
-Nie wierzycie mi... nie wierzycie mi... -szeptałam.- Myśłałam że nie będę musiała tego robić ale proszę bardzo!
Powiedziawszy to zdjęłam okulary i zerwałam pelerynę. Nagle w przedziale zrobiło się dziwnie cicho. Ja patrząca na moich "braciszków" ze złością, a oni oniemiali na mnie ze strachem. Czego ja się mogłam po nich spodziewać? To wieczne dzieci mimo to myślałam że mi uwierzą... Moje przemyślenia przerwał gwizd lokomotywy. Szybko wyszłam z pociągu poprzednio ubierając pelerynę i okulary. Jednak coś było nie tak... Moje oczy... Wzrok się mi wyostrzył jakbym patrzyła przez lornetkę. Spojrzałam na moje odbicie w lokomotywie i powoli zdjęłam okulary. Moje oczy nie były takie jak zwykle. Były smocze...
Szybko założyłam okulary i przywitałam się z testralami a następnie wsiadłam do powozu. Weszłam do WS i usiadłam na swoim miejscu. Po przydzieleniu pierwszaków dyrektor wszedł na mównicę i zaczął przemowę
-Witajcie ponownie w naszej pięknej szkole. Mam dla was dobre wieści. W tym roku odbędzie się... Turniej Trójmagiczny! Udział w nim mogą wziąć tylko uczniowie klas 6 i w górę ze względu na bezpieczeństwo uczniów. W związku z zbliżającym się konkursem nasza szkoła będzie gościć uczniów z Beauxbatons i Durmstrangu. Mam nadzieję że ciepło powitacie naszych gości. A teraz wyżerka!
A więc to dlatego na liście potrzebnych przyborów znalazła się sukienka... Spojrzałam na innych uczniów. Wszyscy byli podekscytowani przybyciem gości. Może też bym się cieszyła gdyby nie fakt że zasypiam na stojąco.
#Time skip# przyjazd Beauxbaton i Durmstrangu
Wszyscy byli niesamowicie podekscytowani, i muszę przyznać że ja również. Razem z rodzeństwem( z którym się pogodziłam po 2 dniach rozłąki) wyszliśmy przed zamek oczekiwać gości.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Christmas is coming! (I teraz wyobraź sobie Edarda Starka z świątecznymi torbami. hah.)
Za niedługo Święta! Choinki ubrane? Moje nie bo czekam na siostrę-studentkę.
Dzisiaj nie mam nic do powiedzenia wam, so...
Papatki, MadNessie
CZYTASZ
Little Big Problem
FanfictionCo się stanie gdy na pozór normalna dziewczyna spotka na pozór normalnego chłopaka? Vanessa (tak, moje imię) ma prawie 11 lat. Mieszka sama w małym dworku przy lesie. Jej dom uważany jest za od dawna opuszczony i ,co gorsza, nawiedzony więc wszyscy...