09

392 30 8
                                    

Pov.Luna

Cała podjarana tą sytuacją,szybko się przebrałam i ruszyłam do przyjaciółki.

Nie mogę dalej w to uwierzyć,że podoba mi się taki dupek jak Matteo ...No, ale nie możemsz wybrać w kim się zakochasz...

Po kilku minutach byłam już przed drzwiami Niny, która we własnej osobę otworzyła mi je.

--Hey. -Witam się z nią przytulaskiem.

--Hejka-odpowiada tym samym.-Idziemy do mojego pokoju. --powiedziała wpuszczając mnie do środka.--chłopcy już czekają. - mówi poruszając znacząco brwiami, na co ja tylko się zaśmiałam.

--Cześć! - mówię wchodząc do pokoju lokatorki.

--O Luna! Czekaliśmy na Ciebie. - Powiedział Matteo,  uśmiechając się przy tym.

--To co robimy? - Spytałam dosiadając się do przyjaciół siedzących jak te ułomy na podłodze.

--Jak to co? Gramy w butelkę! - Krzyknął z podekscytowaniem Gaston.

--To kto pierwszy? - Spytała Nina.

--Ja mogę! - Zakręciłam butelką, dość mocno.

Wypadło na Nine, a zadanie wymyśla Matteo.

--Hm...Jutro Przed J&R pójdziemy na gofry, to zamówisz tam kebaba z kawałkami
ośmiornicy,czekoladowo-truskawkowymi lodami,marchewką i awokado.
Powiedział Matteo, na co ja wybuchłam śmiechem.

--Okej, bardzo kreatywne zadanie Matteo.-Powiedziała z sarkazmem śmiejąc się.--Dobra, ja kręcę-dodała.

Wypadło na Gastona, a ja mu miałam wymyślić zadanie.

--Yy...Zadzwoń do  i powiedz,że zostałeś gejem i spytaj czy chce z tobą chodzić.-powiedziałam powstrzymując się od śmiechu.

Wszyscy zaczęli się śmiać,a po chwili Gaston zaczął telefonować.

--Ramiro!

--Co jest ?

--Muszę ci coś powiedzieć...

--Dawaj,bo się śpieszę.

--Zmieniłem orientację..Jestem gejem-Krzyknął Gaston, miał na głośniku byś my mogli słyszeć odpowiedzi i reakcje Ramira.

--Co ty pieprzysz Gaston!? Jakim gejem do cholery!?

--Jorge...Zostaniesz moim chłopakiem?-Gaston ,tak jak i my ledwo co powstrzymał się od śmiechu.

--Nie wiem jak bardzo upity jesteś,ale serio przestań.-Powiedział.

--Ranisz me uczucia-Udawał załamanie,co nas rozbawiło jeszcze bardziej.

Po tym czarnowłosy  się rozłączył.

--Teraz weź mu zadzwoń bo serio pomyśli,że jesteś gejem.-Powiedział dalej roześmiany Matteo ,A jego przyjaciel postąpił jak ten powiedział.

--Halo? Sorry za to, to tylko wyzwanie.

--Debilu głupi, myślałem, że serio! Dobra śpieszę się. Nara!

I się rozłączył a my wszyscy wybuchliśmy śmiechem.

--Dobra, Gaston, Kręcisz.-odparłam wskazując na butelkę.

Wypadło na Balsano, a zadanie miał dać Gaston.

--Hm...Więc...Pocałuj Lune.

Co?

Matteo zaczął się do mnie zbliżać.

Cholera.

Cieszyć się czy uciekać?

Dobra, jestem głupia, to tylko głupie zadanie.

W pewnym momencie słyszałam ciche podgwizdy Gastona i Niny, przymknęłam oczy i w duszy cieszyłam się chwilą.

Matteo całował mnie namiętnie a ja oddawałam pocałunki.

Po chwili się ode mnie odsunął.

--No,powiem ci stary...Wykonałeś zadanie po mistrzowsku.-poklepał go po ramieniu Gaston.

--Tak,wiem-powiedział, po czym spojrzał na mnie i się uśmiechnął, oddałam uśmiech.

Boże.
Jak on całuje !

Ale muszę się szybko opanować...

messenger; soy luna Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz