8

1.6K 101 31
                                    

Od autorki: Ten rozdział nie wyszedł mi tak bardzo ;-; Końcówka jest już pisana trochę na siłę, bo nie umiałam totalnie nic wymyśleć. Siedzę chora dokładnie drugi lub trzeci tydzień i dzisiaj dostałam drugi antybiotyk :') A jak tam wasze zdrówko? Jak pierwszy dzień w szkole? Ja do końca tygodnia siędzę w domu hyhy :3
Miłego czytania!  xx 

-Stiles spóźnimy się!
-Już idę!- chłopak wybiegł z łazienki i zaczął pośpiesznie zakładać buty. Tego dnia pierwszy raz od  trzech tygodni szedł do szkoły. Melisa nie chcąc, żeby miał problemy wypisała mu zwolnienie od lekarza. Stiles był jej za to bardzo wdzięczny, ale twierdził, że poradziłby sobie bez tego. Derek nie pozwolił chłopakowi samemu jechać do szkoły. Z góry było postanowione, że będzie tam zawożony przez starszego. Nie obeszło się bez kłótni, ponieważ Stiles tęsknił za swoim ukochanym Jeep'em, który stał pod loftem, lecz nie był używany. Para od kilku dni często się sprzeczała. Najczęściej chodziło o zwykłe głupoty i po chwili wszystko było dobrze, lecz były nieliczne po których nie odzywali się do siebie godzinami. Brunet złapał plecak i podszedł do swojego chłopaka. Mężczyzna złapał go za rękę splatając ich palce razem. Wyszli razem z loftu i skierowali się do samochodu. Derek otworzył drzwi Stilesowi, na co ten się zarumienił i mruknął ciche "dzięki". Hale uwielbiał, kiedy młodszy się rumienił. Uważał go wtedy za jeszcze bardziej uroczego niż był. Przez całą drogę żaden się nie odezwał, jednak ta cisza nie była uciążliwa. Gdy zatrzymali się na parkingu Stiles pocałował w policzek Dereka, a następnie skierował się w stronę wejścia do szkoły.

***

Stiles właśnie wychodził z sali z biologi, gdy nagle ktoś rzucił mu się na szyję. Chłopak zachwiał się, lecz nie upadł. Spojrzał w dół i zauważył Lydię wtuloną w jego klatkę piersiową. Ucieszył się na jej widok i również objął ją ramionami.  Stali tak przez chwilę na samym środku korytarza. Chłopak cieszył się, że w końcu ją widzi. Dodatkowo tego dnia w szkole nie było ani Scotta ani Kiry, a właśnie z tą dwójką najczęściej ma lekcje. Rudowłosa odsunęła się od niego i zmierzyła go gniewnym wzrokiem.
-Jak śmiałeś nie odzywać się do mnie przez tak długi czas?!
-Wybacz?
-Serio Stiles? Stać cię tylko na głupie wybacz?- dziewczyna prychnęła, odwróciła się i zaczęła iść w stronę stołówki. Chłopak wiedział, że Lydia się jedynie wygłupia więc ruszył za nią. Po wejściu na stołówkę usiedli przy tym samym stoliku co zawsze. Siedział już tam Isaac, Ethan i Aiden. Lydia przywitała się całusem z Aidenem i usiadła obok niego. Stiles usiadł naprzeciw nich i wyciągnął swój lunch. Od rana nic nie jadł, co można było usłyszeć przez jego burczący brzuch. Miał nadzieję, że uda mu się zjeść w spokoju, ale Isaac musiał wykorzystać swoją dosłowność. 
-No i jak, Derek zamoczył?- brunet zakrztusił się swoją kanapką. Blondyn zaczął się głośno śmiać, przez co zwrócił na siebie uwagę kilku osób.-Nie wstydź się Stili. Wiemy już, że jesteście razem.- chłopak westchnął i wrócił do jedzenia. Nie musiał się im z niczego tłumaczyć ani niczego relacjonować. Reszta przerwy minęła im w miłej i spokojnej atmosferze. Po dzwonku Stiles razem z Isaaciem udali się na Angielski.

***

-Hej Stiles.- przywitała się Erica siedząca za ladą. Chłopak właśnie wszedł do wypożyczalni, ponieważ umówił się tu z Derekiem. 
-Gdzie jest Derek?- zapytał po chwili.
-Wyszedł do sklepu czy gdzieś tam. Ale po co ci ona skoro ja tu jestem.- podeszła do chłopaka i musnęła ręką jego ramię. Stiles zmarszczył brwi i zrzucił jej rękę.
-Co ty pieprzysz? Derek to mój chłopak a ty jesteś zwykłą szmatą.
-Oh, proszę cię. Jestem pewna, że choć trochę ci się podobam.- wyszeptała mu na ucho.
-Weź się łaskawie odpierdol co?- po tych słowach został popchnięty na ścianę tuż obok drzwi. Erica przez chwilę wpatrywała się w coś przez szklane drzwi. Po chwili uśmiechnęła się chytrze i wpiła w usta Stilesa. Chłopak szeroko otworzył oczy, nie do końca rozumiejąc co się dzieje.
-Co do kurwy?!- usłyszał głos swojego chłopaka zaraz po tym jak odepchnął od siebie blondynkę. W jego oczach automatycznie pojawiły się łzy, gdy spojrzał na zdenerwowanego Dereka. 
-D-der to nie tak..
-A jak kurwa?! Wiedziałem, że jesteś zwykłym dziwkarzem.- popchnął młodszego trochę za mocno przez co ten upadł potykając się o własne nogi. Jego nie do końca zagojone żebra dały o sobie znać, przez co jęknął z bólu. Spojrzał w górę, a w jego oczach pojawiło się przerażenie dy napotkał czerwone tęczówki mężczyzny. Derek oprzytomniał gdy zobaczył ten strach, jednakże wciąż tkwił w miejscu. Brunet podniósł się z ziemi i wybiegł z budynku uprzednio zabierając swój plecak. Po jego mokrych już policzkach wciąż spływały świeże łzy. Po około dziesięciu minutach biegu pukał do drzwi Scotta. Gdy tylko drzwi się otworzyły nastolatek rzucił się swojemu przyjacielowi na szyję. Scott czuł, że jest źle dlatego podniósł Stilesa i zaniósł do swojej sypialni. Położył go na łóżku, pomógł się mu rozebrać, a na końcu go przykrył. Znał Stilesa na wylot i wiedział, że teraz nie da rady z nim porozmawiać. Zgasił światło i wyszedł z pokoju, zostawiając tam już śpiącego chłopaka.

Save me, please ! || SterekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz