1

2.7K 130 44
                                    

Stiles mozolnie otworzył oczy, a następnie wstał z łóżka. Wziął wcześniej przygotowane ciuchy i skierował się do łazienki. Siedemnastolatek po stracie obydwu rodziców w wypadku samochodowym zamieszkał z Victorem - jego wujem. Od wypadku minęły dwa lata, jednak Stiles nie oswoił się do końca ze stratą. We wszystkim wspierał go jego najlepszy przyjaciel Scott, ale czasem nawet to nie pomagało. Mieszkanie z jego wujem było ostatnią rzeczą o jakiej Stiles mógłby marzyć. Victor  poniżał, nękał oraz molestował chłopaka. Brunet zdążył się do tego przyzwyczaić, ale wciąż bał się wuja. Po wykonaniu porannej toalety skierował się do kuchni. Starał się jak najciszej przygotować śniadanie, aby nie obudzić wujka. Wszystko starannie zapakował i szybko wyszedł z domu po drodze zgarniając plecak i kluczyki do Jeep'a. Wsiadł do swojego ukochanego auta i po odpaleniu go ruszył w stronę szkoły. Po kilku minutach zaparkował pod szkołą, wysiadł z samochodu jednocześnie wlepiając na twarz sztuczny uśmiech. Wchodząc do szkoły zauważył Scotta z Kirą, którzy czekali na chłopaka pod jego szafką. 
-Siema, stary.- odezwał się pierwszy Scott gdy tylko zauważył bruneta.
- Hej.- odpowiedział Stiles i uśmiechnął się lekko do nich. Scott i Kira kontynuowali swoją rozmowę, a Stilinski w tym czasie wkładał swój plecak do szafki, zostawiając tylko książki z matematyki. 
-Idziemy ?- zapytał się po tym jak zamknął szafkę.
-Jasne.- odpowiedziała Kira, a następnie złapała Scotta za rękę ciągnąc go w stronę sali matematycznej. Chłopak lekko się zachwiał, na co Stili zaśmiał się i ruszył za nimi. 

Po matematyce mieli jeszcze historię i literaturę, a następnie była długo wyczekiwana przerwa na lunch. Cała trójka zajęła ich stałe miejsce, a po chwili dosiadła się jeszcze Lydia z bliźniakami oraz Isaac. 
-Cześć.- zaczęła wesoło rudowłosa.-  okazji, że jutro piątek organizuję imprezę.- pisnęła radośnie Martin.- Będziecie ?
-Jasne !- od razu odpowiedziała Kira. Wszyscy wiedzieli, że jeśli idzie Kira to nie ważne czy Scott chciał czy nie i tak musiał przyjść. Brunetka najzwyczajniej nie dałaby mu spokoju. Bliźniacy i Isaac również potwierdzili przybycie, tylko Stiles cały czas się łamał.
-Chciałbym, ale nie wiem czy Victor mi pozwoli...- odpowiedział z lekkim smutkiem w głosie chłopak. 
-Powiesz mu, że idziesz do mnie, bo musimy zrobić projekt na historię.- szybko wymyślił Scott i uśmiechnął się do Stilesa. Tylko on wiedział, jak wuj traktował jego najlepszego przyjaciela. Wiele razy proponował brunetowi, żeby wprowadził się do niego i jego mamy, ale ten odmawiał tłumacząc się, że wytrzyma jeszcze rok. 
-No okej, ale sam nie wiem czy chcę iść.
-Będzie Derek.- mruknęła Lydia. Wszyscy wiedzieli, że Stiles z resztą tak samo jak Eithan, jest homoseksualistą. Derek Hale, jest częścią ich stada, jednak nie przyjaźnią się jakoś specjalnie. Nie zmieniało to jednak faktu, że brunet się w nim zakochał. 
-W takim razie będę.- odpowiedział chłopak bez zastanowienia. Wszyscy zaśmiali się na zachowanie Stiliego i wrócili do jedzenia. 

Stiles właśnie zamykał za sobą drzwi, kiedy stanął przed nim wujek. W oczach chłopaka można było zobaczyć strach. Od kilku dni miał spokój, ale dzisiaj znowu Victorowi znowu się zachciało go pomęczyć. 
-Gdzie to się było gówniarzu ?- zapytał ostro mężczyzna.
-No nie wiem, może w szkole ?- odpyskował brunet. 
-Rodzice cię nie nauczyli, że dorosłych się szanuję, a tym bardziej rodzinę ?
-Nie jeśli są takimi śmieciami jak ty.- odpowiedział chłopak próbując wyminąć wuja, jednak ten popchnął go na ścianę i złapał za szyję lekko go podduszając.
-Jeszcze raz usłyszę jakąś pyskówkę z twojej strony, a będzie gorzej niż dzisiaj, jasne ?- zapytał szorstko, a Stiles w odpowiedzi pokiwał głową starając się wymrugać łzy z oczu. Victor puścił jego szyję, na co chłopak upadł na podłogę lekko pokaszlując. 
-Wstawaj.- nakazał mężczyzna, jednak brunet si nie podniósł.-Stawiasz się ? Proszę bardzo, sam cię zaprowadzę do pokoju pedale.- wuj podniósł go za kołnierzyk koszulki i wymierzył siarczysty cios w policzek. Stili złapał się za niego czując w tym miejscu piekący ból. Mężczyzna popchnął go w stronę pokoju, jednak chłopak opierał się. Wiedział, co zaraz nastąpi. Najpierw kilka kąśliwych uwag, następnie kilka kopniaków w brzuch i żebra, tak abym nie mógł się za bardzo ruszać, a na sam koniec gwałt. Zdarzało się to tak wiele razy, jednak chłopak zawsze przed faktem czuł przerażenie. 

Po kilkunastu minutach zadowolony Victor wyszedł z pokoju bruneta, zostawiając go na ziemi zakrwawionego i obolałego. Stiles nie płakał. Po prostu leżał i myślał. Myślał o tym jak uciec z domu i gdzie się zatrzymać, tak aby wuj go nie znalazł. Po chwili wstał powoli cicho jęcząc z bólu. Zabrał z szafki czystą parę bokserek, a następnie skierował się do łazienki. Po długim prysznicu wrócił do pokoju i poszedł spać.

--------------
                                                           Hejka c; 

   Tak o to wstawiam pierwszy rozdział. Większość rozdziału została napisana dzisiaj, bo dostałam dzikiego ataku weny XD Mam nadzieję, że ktoś będzie w ogóle czytał to coś ;-; A jeśli tak, to przynajmniej niech się spodoba :3 Do następnego xx

Save me, please ! || SterekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz