Leo kupił test i wróciliśmy szybko do domu. Siedzimy i czekamy na wynik...
KURWAAA... DWIE KRESKI!!
-Kotku będziemy mieli dziecko!!!- krzyknął szczęśliwy Leo.
- Leo jak my im to powiemy i jeszcze mamy prawie 18 lat??Zaczęłam płakać... I w sumie to niewiem czy ze szczęścia czy z rozpaczy. Leo zaczął mnie obejmować i pocieszał mnie. Powiedział że poradzimy sobie... Ja jednak w to wątpiłam. Chodzimy do liceum a ja mam mieć dziecko! Co pomyślą rodzice, nauczyciele, koleżanki i inni ludzie! Leo został u mnie na noc. Zasnęliśmy wtuleni w siebie...
*PRZYJAZD RODZICÓW*
Wstaliśmy z Leo o 8.00 bo rodzice mieli przyjechać o 12.00. Leo zrobił naleśniki z nutellą. Po śniadaniu poszłam szybko się ubrać (zdjęcie) i poszłam do łazienki załatwić swoje fizjologiczne potrzeby.
Leo pomógł mi przygotować stół i posiłek dla rodziców. O 11.30 wszystko było gotowe. Pół godziny minęło szybko. Zadzwonił dzwonek do drzwi i Leo otworzył. Przytuliłam rodziców i zasiedliśmy do stołu. Wtedy naszła ta chwila.
-Chcieliśmy Wam coś powiedzieć...- zaczęłam.
-Co? -rzekł tata.
- No,no bo kurde no...-nagle Leo przerwał.
-Nathalie jest w ciąży.
- Rany boskie! Dzieci co wy mówicie?- wybuchła mama.
- Czemu się nie zabezpieczyliście? - krzyknął ojciec.
- Zabezpieczaliśmy się ale... - powiedział Leo.
- ale to chyba nic nie dało. - przerwałam.
-Zdajecie sobie sprawę że zmarnowaliście sobie życie ale zawsze możecie liczyć na naszą pomoc.
- Dziękujemy.Reszta dnia minęła spokojnie. Rodzice pozwolili Leo zostać na nocowanie bo jego mama wyjechała w delegację i wróci za miesiąc...