Dzisiaj wstałam rano i jak zwykle malutka płakała więc wzięłam ją na ręce i nakarmiłam a Leo zrobił nam śniadanie do łóżka. To był także dzień moich urodzin. Mam już 18 lat! Leo też świętował już miesiąc temu.Obok śniadania było coś jeszcze... Leo wziął Kylie i położył do łózeczka a ja odpakowałam preznet...
On był cudowny! 4 komplety seksownej bielizny i 2 szlafroki. Krzyknęłam do Leo:
- Kotku kocham Cię!!
- Podoba Ci się?
- Tak! Bardzo! Mogę nawet teraz założyc!
- Jestem ciekawy twojego wygladu w tych koronkach 😏.
- Ale zanim to ubiorę to dam Ci Twój prezent.
- Ale piekny!
- Cieszę się.
Zaczęłam się rozbierać przy Leo i założyłam pierwszą bieliznę.
- Cudo! Donrze trafiłem z rozmiarem😏
- Tak!
...
Przymierzałam i przymierzałam aż w konću malutka upomniała sie o jedzenie. Akurat się rozbierałam aby się przbrac w codzienny stroj. Leo powiedział ze jego mama wezmie na caly dzien mala a my spedzimy razem ten dzien.
Leo zamowil pizze i puscil wode w naszej podwójnej wannie. Ja leżałam spokojnie w nowej bieliźnie a on przygotowywał łazienke.
Wszedł do pokoju i zaczął mnie rozbierać a następnie wziął na ręce jak panne młodą i włożył do wanny. Powiedział:
- No moja panno ma się już 18 lat!
- No tak.
- Musimy poważnie porozmawiać- powiedział Leo.
Słuchaj mamy już dziecko i ma 0,5 roku a my już jesteśmy pełnoletni. Mając dziecko musimy być ze soba poslubieni...
- Leo rozumiem cie. Tez chce miec slub ale jest to ogromny wydatek. Może za pól roku zrobimy ten ślub. Słuchaj zaprośmy rodzine i uzgodnimy z nimi wszystko.
- Ok.
Reszta wieczoru przebiegła spokojnie.
Zaprosiliśmy rodzinę Leo i moją na obiad.
Mama Leo przywiozła nam córeczkę więc ubralismy ladnie Kylie. Na obiedzie rodzice i rodzina stwierdzili że to nie jest zły pomysl ale troche drogo. Uzgodnilismy juz nawet lokal a teraz tylko uroczystosc koscielna. Jestesmy tacy szczesliwi!
Przperaszam za bledy ale jezeli skoncze pisac ksiazke to bede ja poprawiac itp.
