7. Lepiej się pośpiesz

558 68 24
                                    

//Sam P.O.V.

Sam biegał po domu czyszcząc pokoje i szorując podłogi.

Myszki i ptaki zgłosiły sie do zrobienia mu stroju. Wyglądały na całkiem obeznane w szyciu, więc Sam postanowił się zgodzić.

Ponownie nakarmił zwierzęta i wymył stodołę.

Boże, po tym wszystkim Sam będzie się bardzo dobrze bawił zabijając Gabriela raz na zawsze.

Mimo to... Tęskił za nim... Nawet bardzo... Więc może mu odpuści?

Bal był już blisko. Słońce zaczęło zachodzić.

A ta jego głupia macocha ciągle znajdowała dla niego nowe obowiązki.

- A co z tą suknią? - zapytała Anastazja wirując w ogromnej, niebieskiej sukni.

- Jest dobra - Sam wywrócił oczami i wzruszył ramionami.

- Hmmm masz rację. Powinnam po prostu założyć tą różową - dziewczyna nawet go nie słuchała.

- Samuel! Nie mogę znaleźć halki* do mojej sukni! - krzyknęła Drizella.

Sam zaczął biegać w kółko szukając czymkolwiek do diabła była halka, aż do pokoju weszła macocha i podała corce szukaną rzecz.

- Dziękuję matko - uśmiechnęła sie dziewczyna.

- Karoca przybędzie za kilka minut. Książę nieco zmienił plany. Bal będzie maskowy. Po tym jak jedna z was z nim zatańczy odsłonicie swoje oblicza, a on wybierze sobie pannę młodą. Nie zawiedźcie mnie dziewczęta - spojrzała na nie.

Cholera. Teraz potrzebował maski. Przynajmniej go nie rozpoznają.

- Skończyłem macocho. Teraz sie przygotuję - powiedział przed tym jak opuścił pomieszczenie i pobiegł po schodach w górę, na swoje poddasze.

Otworzył drzwi i zaparło mu dech w piersi.

C-c-co?

Strój dla niego był gotowy. Myszki i ptaszki skończyły na czas, ale...

On... on był różowy! W trzech różnych odcieniach różu! I z białą muszką wokół kołnierza oraz liniami pereł na brzegach.

- Dobra... To nie ma znaczenia - westchnął Sam. Strój wyglądał dobrze - Teraz potrzebuję maski - rozejrzał się po pokoju.

Ptaszki wyciągnęły z szuflady biało-różową, sznurkową maskę. Cała była zbudowana z materiału.

Sam uśmiechnął się szeroko i zaczął się ubierać.

Skończył i chwycił w dłonie maskę. Założy ją, kiedy będzie już na miejscu.

Zbiegł po schodach, żeby dołączyć do wychodzących już kobiet.

- Jestem gotowy! - zawołał

- No... Najwyraźniej jesteś - zadrwiła macocha. Spojrzała ma swoje córki i skinęła do nich głową po czym odeszła. 

Dziewczyny zaczęły przyglądać się Samowi i podeszły do niego trochę bliżej.

- Czy to moje perły i kokarda?! - krzyknęła Drizella

- Ja...

- A to moje różowe materiały! Coś ty im zrobił?! - wrzasnęła Anastazja

- Ja nie... - próbował się wytłumaczyć Sam, ale nie dał rady, ponieważ dziewczyny zaczęły szarpać za kokardy i perły oraz zrywać części stroju.

Sam próbował je odepchnąć, ale było już za późno.

Jego strój był zruinowany. Co on teraz zrobi? Nie wpuszczą go tak do zamku. Nawet nie wiedział jak ma się tam dostać.

Who's Your Prince Charming? (Sabriel/Destiel Disney AU) TŁUMACZENIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz