-Rose, odbierz ten cholerny telefon, czytam!-usłyszałam głośny krzyk dochodzący z pokoju Jane.
Wybiegłam z łazienki ze szczoteczką do zębów w buzi biegnąc po mojego Iphone'a. Odebrałam połączenie. Jeżeli tak dalej pójdzie, nie zdążę na spotkanie. Meggy nie lubi na mnie czekać.
-HOlo?-powiedziałam wiedząc, że rozmawiam z Justinem.
-Co ty robisz, niewyraźnie cię słychać.
-Mom w buzi szoczetke.-powiedziałam po chwili wypluwając miętową pianę.
-Co masz w buzi? Pałeczkę?-zaśmiał się.- Sorki że przeszkadzam.
Wiedziałam, że dobrze usłyszał, ale chyba lubi się ze mną droczyć.
-Szczoteczkę debilu, szczoteczkę!-warknęłam.
-Spokojnie kicia. Jak się czujesz?-jego ton głosu spoważniał.
-Możecie przestać pytać, jak się czuje?-przewróciłam oczami.
Podeszłam do łóżka, na którym leżały już moje ubrania. Białe spodenki z poszarpanymi nogawkami, koszulka na ramiączkach i dłuższy sweterek bez zapięcia. Zamknęłam drzwi i włączyłam głośnik, kładąc telefon na biurku.
-Sorki.-westchnął.-Nudzi mi się. Co robisz?-zapytał.
-W tej chwili? Rozbieram się.-stwierdziłam z chytrym uśmieszkiem.
-Serio?
-Tak, serio. Zaraz wychodzę, umówiłam się z Megan. Dawno nigdzie nie wychodziłyśmy.
-A teraz co robisz?
-Oprócz tego, że z tobą rozmawiam, to stoję w samej bieliźnie próbując się ubrać.-zaśmiałam się.
-Oj nie kuś dziewczyno, bo wskoczę do ciebie przez okienko.-powiedział zachrypniętym głosem, przez co wybuchnęłam śmiechem.
-Spadaj ty napalony zboczeńcu. Kończę, bo zaraz się spóźnię. Pa.
-Baw się dobrze.Rozłączyłam się i od razu zbiegłam na dół, gdzie czekała na mnie blondynka. Miała na sobie czarne rurki z dziurami na kolanach i białą koszulkę na ramiączkach.
-Gotowa?-pocałowała mnie w policzek na powitanie.
-Tak.-uśmiechnęłam się.-Mamo wychodzę z Megan!-krzyknęłam.
Założyłam moje wiązane koturny i obie wyszłyśmy z domu.********Justin********
Rose rozłączyła połączenie. W sumie ja też dawno nie wychodziłem z kumplami. Wybrałem numer Rick'a i kliknęłem zieloną słuchawkę.
-Siema stary.-usłyszałem po drugiej stronie.
-Elo. Co robisz?-zapytałem.
-Grzeje dupę przed telewizorem. A co, chcesz się dołączyć?
-Nie pedale.-zaśmiałem się.- Idziesz na piwo?
-No w sumie nie mam nic innego do roboty.-w wyobraźni widziałem, jak poruszył ramionami.
-To zbieraj dupsko i bądź gotowy za dwadzieścia minut. Znasz jakieś miejsce?
-Możemy jechać do pub'u. Jest taki niedawno otworzony. Kręgielnia, piwko i jakieś fajne dupy.-zaśmiał się.
W sumie fajne dupy mnie nie interesują. Mam jedną na oku. Lubi się ze mną droczyć.
-Może być. Zaraz będę.
Nacisnęłem czerwoną słuchawkę i rzuciłem telefon na kanapę. Poszedłem do łazienki trochę się odświeżyć.
****** ******
-No, więc to jest moja przyjaciółka Rose. Rose, to jest właśnie Zayn, a to jego kolega Cameron.-uśmiechnęła się Meggy przedstawiając mi mulata.
Miał wielkie szare oczy, w których dało zauważyć się przyjemne iskierki. Natomiast jego kolega był blondynem z grzywką postawioną do góry. Oboje byli przystojni.
Podaliśmy sobie dłonie w geście powitania, po chwili kierując się do kanap, by zająć miejsca. Zayn usiadł obok blondynki, natomiast Cameron obok mnie, kładąc ramię na oparcie za mną.
-Więc jakie mamy plany?-klasnęłam w kolana nie dokońca wiedząc, jak zacząć rozmowę.
-Najpierw kręgle, pizza, a potem jakieś piwo.-Zayn wzruszył ramionami. Położył swoją dłoń na dłoni mojej przyjaciółki. Spojrzałam na nią dyskretnie i puściłam oczko, na co poruszała śmiesznie brwiami. Obie wybuchnęłyśmy śmiechem, a chłopcy spojrzeli na nas jak na nienormalne.
-Wszystko okej?-zapytał Cam unosząc brwi z rozbawieniem.
-Jasne.-uspokoiłam go.-Przyjaźnimy się już tak długo, że porozumiewamy się telepatycznie.-zaśmiałam się.Zamówiliśmy sobie pizze. Wybrałam taką samą jak blondyn, dlatego postanowiliśmy kupić ją na spółkę. Całej bym nie zjadła, a co jak co, ale pizza nie może się zmarnować. Przez większość spotkania rozmawialiśmy, a Zayn i Cameron okazali się zabawni, radośni i mili. Kiedy zjedliśmy niebiańskie pożywianie, popijając colą, poszliśmy pograć w kręgle.
CZYTASZ
Let me love you |JB
FanfictionOn -Justin Bieber. Przystojny, pewny siebie, pożądany przez większość kobiet i dziewczyn, które byłyby w stanie zrobić dla niego wszystko. No właśnie-większość. Ale nie ona. Rose Brooks. Dosyć zadziorna, odważna, pewna siebie, na ogół normalna siede...