「Noce i dnie」

1.9K 90 32
                                    

Wybieranie się dokądkolwiek o pierwszej w nocy mogło nie być złym pomysłem.

Wybieranie się do siedziby Agnecji o pierwszej w nocy mogło być złym pomysłem.

Wybieranie się do siedziby Agencji o pierwszej w nocy na spotkanie z [Imię] mogło absolutnie być złym pomysłem.

Ale Chuuya nie zwykł odmawiać.

Umiejętność [Imię], Okiełznany Piorun, pozwoliła jej na bezszelestne lawirowanie w elektronice. Tak więc, o ile nikogo żywego w Agencji nie było, mogli bez przeszkód się spotkać, bo dziewczyna zmyliła kamery.

W głównej sali, oświetlonej zaledwie kilkoma lampeczkami, [Imię] raczyła się winem.

Oczywiście, pomyślał sobie Chuuya, bez wina ani rusz. Najgłupsze jest to, że to ode mnie zaczęła papugować.

- Zastanawiałeś się ostatnio, czemu nie wzięłam przypadkiem droższego trunku, gdy wybierałam sobie prezent od ciebie.

Rudowłosy westchnął, zatrzymując się i krzyżując ramiona na piersi.

- Po prostu nie chciałam, żebyś na mnie wydawał za dużo pieniędzy...

Chuuya przewrócił oczami i spojrzał na butelkę, dostrzegając dwie rzeczy.

Po pierwsze, [Imię] wypiła już dobre trzy kieliszki.

A po drugie, to rzeczywiście był trunek, który nie tak dawno jej podarował. Chateau Margaux, rocznik 60.

Przypomniał sobie, że wbrew wszelkiej logice, jej umiejętność jest najbardziej kontrolowana, gdy dziewczyna jest wściekła... albo wstawiona.

- Dlaczego chciałaś spotkać się akurat tutaj? Bywają przyjemniesze miejsca, w których można pograć w pokera.

Rozbieranego?

Usłyszał w głowie kpiący głosik nikogo innego, jak Dazaia. Zacisnął dłoń w pięść.

W sumie to nie myślał o niej w ten sposób. Była urocza, ale za to złośliwa. Czasem nawet Chuuya podejrzewał ją o pokrewieństwo z Dazaiem. Jednak, na szczęście, potrafiła się opanować w poważnej sytuacji.

- A, tak mnie naszło. Pomyślałam, że szef nie pomyśli, że tu się schowam.

- A czemu chcesz się chować... przed nim?

- Bo nie lubię plotek. Chuuya, co może zaproponować dziewczyna, gdy zaprosiła przystojnego faceta na lampkę wina do ustronnego miejsca, gdzie sam Szatan-pedzio nie zajrzy?

Chuuya parsknął cicho. Zawsze rozbawiały go opinie o ludziach w wykonaniu [Imię]. Zwrócił jednak uwagę na uśmiech, który pojawił się na twarzy dziewczyny przy słowach "przystojnego faceta".

- Podobno kobiety wiedzą lepiej. - odparował, czując, że dziewczyna robi sobie z niego jaja.

[Imię] zeskoczyła z biurka i podeszła do Chuuyi. Była od niego wyższa (opcjonalnie miała wysokie obcasy), może mniej od Dazaia, no ale wciąż.

Miało to swoje plusy, z bezkarnym patrzeniem w biust dziewczyny włącznie.

- Dazaia też byś tak prowokował?

Odruchowo zamachnął na nią pięścią, ale dziewczyna złapała go za rękę i zakręciła nim tak, że twarzą wylądował na jej biuście.

Dobrze wiedziała, że mógł jej oddać o wiele mocniej. Jednak wiedziała już, że wcale nie chciało mu się oddawać.

- Czyżby uczeń przerósł mistrza?

Odepchnął ją tak, że wylądowała na czyimś biurku. Wiedział dobrze, że nie miała zamiaru się przechwalać. Chuuya nalał sobie wina i wypił trochę. Nie najlepsze, ale też dobre.

BSD ONE-SHOTS Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz