... Na długość fajki miałam spokój od nich. W jednej ręce trzymałam papierosa, a w drugiej frosta.
Szłam prosto przed siebie za cieniem mężczyzny. Byłam świadoma tego, że oddalam się od domku w którym byłam bezpieczna i był tam Maks. Jestem skazana na siebie, nikt ani nic mi teraz nie pomoże. Ale i tak szłam dalej, robiło się już ciemnawo. Może to przez gęste korony drzew. Zupełnie zapomniałam o telefonie. Zastanawiałam się gdzie ta osoba mnie prowadzi i po co.
- Ej ty! Stój! Gdzie my idziemy?! - Krzyczałam do tego czegoś. Byłam zła, bo było mi już zimno a całe nogi miałam w zadrapaniach i siniakach. I do tego ta rana... Ajjjt ale booli.
Chłopak odwrócił się w moją stronę. Gdy zauważył, że trzymam się za ramię zatrzymał się.
- Boli? - Znam ten głos. Ale nie wiem skąd. - Ej słyszysz? - Nie wiem czemu nic nie mówiłam, albo to przez ból... - Po chwili udało mi się coś wydusić z siebie.
- Tak... - Ciemna postać zbliżała się do mnie. Stałam nieruchomo
- Czekaj obejrzę ranę... - Skąd on wie, że mi coś jest?
Gdy chłopak podszedł bliżej rozpoznałam go. To Patryk... Ale czemu on... Nie rozmawiałam z nim od ponad roku. Co się stało... Miałam mentlik w głowie. Zapomniałam o Krzysiu i o Maksiu. Zamachnęłam się i moja ręka zatrzymała się na policzku Patryka. - Przepraszam. Ja... Ja nie wiem... Nie wiem dlaczego to zrobiłam.
- Rozumiem. Dawno mnie nie widziałaś. Przyznaję masz mocne uderzenie. - Chłopak spojrzał mi prosto w oczy i się zaśmiał. Po chwili dodał - Źle z raną, idziemy do mnie. Nie musisz się bać, mi możesz zaufać. - Zaufać?! Czy on siebie słyszy? Nie pamięta co było rok temu jak mu zaufałam. Wylądowałam w szpitalu z podciętymi żyłami... - Chodź, nie zadawaj niepotrzebnych pytań - Cofnęłam się trzy kroki. Spojrzałam na niego. Chłopak złapał mi z rękę i przyciągnął do siebie. Wiedziałam co chce zrobić, próbowałam wydostać się z jego uścisku, ale jego mięśnie i mój ból mi to uniemożliwiały. - Już, już spokojnie. Przecież ja nie gryze z tego co ja pamiętam to ty gryziesz i to mocno. - Zaśmiał się uroczo. Widać było, że żałował tego co zrobił mi rok temu. Poniosło mnie. Pocałowałam go w policzek. Chłopak znów złapał mnie za rękę i zaczął iść dalej w las. - O. Jednak się zgodziłaś?
- A miałam wybór? Trzymasz mnie za rękę... - Spojrzałam na nasze dłonie, moja taka malutka jak u dziecka w porównaniu do jego dłoni.
CZYTASZ
Little Bad Angel
Teen FictionNie wiem jak to nazwać.... Ta książka (jeżeli można tak to nazwać) opowiada o życiu pewnej nastolatki... Używki... Później problemy. Dużo agresji, dużo chłopaków. Bujki... Miłego czytania... Chyba