Rozdział II

64 2 0
                                    

Poszłam z Maksem do parku. W sumie to tylko za nim szłam. Ale i tak się cieszyłem, że mogę trochę czasu z nim spędzić. Jest taaki uroczy.
- Gdzie ty mnie znowu ciągniesz?
- Niespodzianka. - Chłopak mówiąc to odwrócił się w moją stronę i się do mnie uśmiechnął. Był cały mokry. W sumie to się mu nie dziwię był upał 34°C.
- Bosh no powiedz! - Mówiąc to stanęłam w miejscu. Nie wiem dlaczego ale byłam zła na niego. - Odpowiadaj! - Maks był zaskoczony moją postawą.
- Już, już... - Przystojniak podszedł do mnie i mnie objął w pasie. Czułam się przez chwilę nie zręcznie. Ale tylko przez chwilę. - To niespodzianka ta?! A więc proszę daj mi rękę i nie marudź tylko idź za mną. - Bez wahania się zgodziłam na taki układ.
W pewnym momencie nie wiedziałam gdzie jesteśmy. Nie znałam tej części parku. W sumie to chyba już nie był park tylko las. W oddali widziałam bardzo ładny dom jednorodzinny. Był cały pomalowany na szaro, dachówki były czarne a drzwi białe. Dom miał dużo dużych okien. Zdziwiło mnie to, że w środku lasu może być dom w tak dobrym stanie.
- Jesteśmy na miejscu - Powiedział uśmiechnięty chłopak. - Moja niespodzianka czeka w środku.
- No okey. Ale po co tu przyszliśmy. - Chłopak cały czas się tylko uśmiechał. To powoli stawało się irytujące. - No kurwa! O co tu chodzi?! Robisz sobie ze mnie jaja czy co?! Odpowiadaj! - Byłam zła. I to nawet bardzo. Zaczęłam krzyczeć...
- No już spokojnie. Angela! - Maks złapał mnie za rękę. - Spójrz na mnie! Chodź za mną i nic nie mów. Ciii - Chciałam coś powiedzieć ale on mnie uprzedził.
- No ok...
Weszliśmy do środka. Było ciemno. No tak szarawo. Dom wydawał się pusty, było naprawdę cicho. W pewnym momencie podłoga w drugim pokoju zaskrzypiała. Maks nadal się uśmiechał. Nie wiedziałam co się dzieje. Ale na pewno Maks coś zaplanował.

Little Bad Angel Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz