Poszłam z Maksem do parku. W sumie to tylko za nim szłam. Ale i tak się cieszyłem, że mogę trochę czasu z nim spędzić. Jest taaki uroczy.
- Gdzie ty mnie znowu ciągniesz?
- Niespodzianka. - Chłopak mówiąc to odwrócił się w moją stronę i się do mnie uśmiechnął. Był cały mokry. W sumie to się mu nie dziwię był upał 34°C.
- Bosh no powiedz! - Mówiąc to stanęłam w miejscu. Nie wiem dlaczego ale byłam zła na niego. - Odpowiadaj! - Maks był zaskoczony moją postawą.
- Już, już... - Przystojniak podszedł do mnie i mnie objął w pasie. Czułam się przez chwilę nie zręcznie. Ale tylko przez chwilę. - To niespodzianka ta?! A więc proszę daj mi rękę i nie marudź tylko idź za mną. - Bez wahania się zgodziłam na taki układ.
W pewnym momencie nie wiedziałam gdzie jesteśmy. Nie znałam tej części parku. W sumie to chyba już nie był park tylko las. W oddali widziałam bardzo ładny dom jednorodzinny. Był cały pomalowany na szaro, dachówki były czarne a drzwi białe. Dom miał dużo dużych okien. Zdziwiło mnie to, że w środku lasu może być dom w tak dobrym stanie.
- Jesteśmy na miejscu - Powiedział uśmiechnięty chłopak. - Moja niespodzianka czeka w środku.
- No okey. Ale po co tu przyszliśmy. - Chłopak cały czas się tylko uśmiechał. To powoli stawało się irytujące. - No kurwa! O co tu chodzi?! Robisz sobie ze mnie jaja czy co?! Odpowiadaj! - Byłam zła. I to nawet bardzo. Zaczęłam krzyczeć...
- No już spokojnie. Angela! - Maks złapał mnie za rękę. - Spójrz na mnie! Chodź za mną i nic nie mów. Ciii - Chciałam coś powiedzieć ale on mnie uprzedził.
- No ok...
Weszliśmy do środka. Było ciemno. No tak szarawo. Dom wydawał się pusty, było naprawdę cicho. W pewnym momencie podłoga w drugim pokoju zaskrzypiała. Maks nadal się uśmiechał. Nie wiedziałam co się dzieje. Ale na pewno Maks coś zaplanował.
CZYTASZ
Little Bad Angel
Novela JuvenilNie wiem jak to nazwać.... Ta książka (jeżeli można tak to nazwać) opowiada o życiu pewnej nastolatki... Używki... Później problemy. Dużo agresji, dużo chłopaków. Bujki... Miłego czytania... Chyba