Dolores uspokoiła córeczkę lecz nie była w stanie uspokoić samej siebie. Do tej pory nie chciała uwierzyć , że ta fikcja jest prawdą.
-Kathy zostań w pokoju słonko i nie wychodź z niego , ja zaraz wrócę.-powiedziała spokojnie Dolores.
Wyszła z pokoju córki i udała się do piwnicy. Sama nie była pewna czego szuka aż w końcu przez przypadek przewróciła stary regał. Za nim znajdowały się ukryte drzwi były one jednak zamknięte na klucz. Dolores nie czekając długo pobiegła po wytrych. Kilka mocnych uderzeń i stare drzwi uległy. Kobieta chwytając latarkę zagłębiła się w mroczną otchłań prowadzącą tuż pod fundamenty jej domu.
Kathy siedziała w swoim pokoju gdy nagle usłyszała kobiecy śpiew:
~Przyjdź do mnie dziecko , wezmę Cię do ziem zaczarowanych, przyjdź moje dziecko , czas na zabawę tutaj w moim ogrodzie cieni. Chodź słodkie dziecko pokażę Ci drogę przez ból i cierpienie. Nie płacz słodkie dziecię , pokażę Ci drogę gdzie mordowanie jest pięknem i pasją. Teraz cicho moje dziecię czas na odpoczynek wkrótce będziemy w miejscu ukojenia.~
Kathy chociaż bardzo chciała nie mogła oprzeć się demonicznej kołysance. W transie szła za głosem zjawy. Otworzyły się tuż przed nią kolejne ukryte drzwi tym razem pod podłogą w jej pokoju. Dziewczynka kroczyła w ciemności prowadzona przez upiora.
Dolores ostrożnie schodziła coraz niżej trzymając w dłoni latarkę.Serce biło niczym oszalałe , chwila nieuwagi i kobieta runęła na ziemię zbijając latarkę.
-Nie ! Nie nie proszę zapal się ! -wrzeszczała próbując naprawić latarkę.
Nagle za jej plecami zapaliły się świece. Kobieta oniemiała. Podeszła bliżej , kolejny rząd świec zabłysł rozświetlając tunel. Dolores kroczyła dalej aż doszła do krypty na środku był ołtarz a na nim jej córka Kathy.Kobieta bez namysłu zaczęła krzyczeć i biec w jej stronę. Uderzyła jednak w coś niewidzialnego i upadła. To było jak niewidzialna bariera granica , której nie mogła przekroczyć.
-Kathy ! -wołała uderzając pięścią w niewidzialną ścianę.
Dziewczynka była nieprzytomna.
-Nie pomożesz jej -powiedział męski głos za jej plecami.
Odwróciła się i zobaczyła Dona Parkera owego sąsiada.
-To pan ? Co pan tu robi ?! -wrzasnęła.
-Mówiłem abyś wyjechała , nie posłuchałaś -odrzekł starzec ściskając w dłoni nóż.
-Kim tak naprawdę jesteś ? - zapytała kobieta cofając się.
-Kim jestem ? To ja jestem David Dota. -uśmiechnął się złośliwie.
-Czego od nas chcesz ?! -krzyknęła i chwyciła jakiś metalowy przedmiot tak by starzec nie zauważył.
-Tego co powinienem zrobić już dawno !-wrzasnął rzucając się na kobietę.
Dolores odepchnęła go i ogłuszyła. Chciała uwolnić Kathy ale nie wiedziała jak zaczęła więc uciekać.
Gdy dotarła do piwnicy ukazała się jej Elizabeth. Kobieta bała się jej i zaczęła uciekać , dziewczynka jednak zatrzymała ją.
-Czego ode mnie chcesz ?! -wrzasnęła Dolores.
Dziewczynka milczała , podeszła bliżej i chwyciła kobietę za ramię.Wokół nich pojawiła się dziwna aura. Elizabeth chciała pokazać co tak naprawdę stało się z jej rodziną.