Nie mogłam nigdzie znaleźć Ari. Ciekawe czy była z Bartkiem? Podeszłam do swojej szafki, wzięłam książki i już chciałam iść do klasy, kiedy zobaczyłam go... Jess.
Miał na sobie granatowy T-shirt
i czarne spodnie. Wyglądał czarująco. Jak na zawołanie zmierzał w moją stronę. Może widział, że przyglądam mu się? Nie... Na szczęście przeszedł obok mnie do... Sama nie wiem kogo. Wyglądała jak Barbie w czystej postaci.- Hej oooo! !!- wrzasnęła mi Ari do ucha. Powstrzymałam się od krzyku lub od wymierzenia jej ciosu. Sama nie wiem.- No co ty? Ciebie nie da się wystraszyć?
- Wygląda na to, że nie. I proszę abyś nie straszyła mnie bo dostanę ataku epoplesji.
- Niech Ci będzie- powiedziała zawiedziona.- Idziemy?
- Tak.Była historia. Lekcja minęła szybko. Czułam, że jestem w klasie fizycznie ale myślami byłam daleko. Cały czas myślałam o ,,nim'' ze snu. I dlaczego czułam, że znamy się od zawsze? Nic nie mówiliśmy ale rozumielismy sie bez słów? Czy moje życie musi być takie trudne i skomplikowane? O co
w tym wszystkim chodzi? Dlaczego czuje , że sny dzieją się naprawdę? Miałam wiele pytań i żadnych odpowiedzi. Dzwonek przerwał moje rozmyślania.Przez cały czas wszyscy się na mnie gapili. Próbowałam być w cieniu ale nic z tego. Moja głowa na szczęście myślała o czym innym. O kim innym. Zawsze sny były pokręcone ale nigdy nie były prawdziwe.
A w szczególności w takim stopniu. Kim do diabła był ,,on''?- Z kim tańczysz poloneza?- przerwała moje rozmyślania Ari.
- Nie wiem. Nikt by ze mną nie chcial tańczyć. A ty z Bartkiem?
- Oczywiście. To nie prawda napewno masz wielu adoratorów. Zobacz sama.
- Dlaczego wszyscy się tak gapią?
- No przecież cuda świata są do podziwiania.
- No tak-zaśmiałam się.W naszą stronę szli Max i Bartek.
A raczej Max szedł za Bartkiem. Czuć było, że nie są najlepszymi przyjaciółmi. Przywitalismy się.- No więc...- pałeczkę przejęła Ari.- Emili nie ma z kim tańczyć.
- Na pewno ktoś ktoś cię zaprosi E. Może komuś z drużyny coś napomkne? -zaproponował Bartek.
- Nie dzięki. Jak ktoś mnie nie zaprosi będę tańczyć z szkieletem z pracowni biologicznej Thomasem. Słyszałam,
że nieźle się rusza na parkiecie- cała grupka zaczęła się śmiać.
- Z twoim poczuciem humoru powinny cie błagać tłumy - rzekł Max.
- Musze isc mam ,,casting" do drużyny.Ruszylam do szatni przebrać się. Po 10 minutach stałam pod drzwiami trenera.
- Dzień dobry. Mogę zacząć trening?
- Myślałem, że żartujesz dziecko.
- Nie nie żartowałam.
- Zapraszam na boisko.Gdy weszłam z trenerem na boisko chłopaki zaczęli się śmiać. Trener przedstawił mnie grupie, po czym jeszcze bardziej zaczęli się śmiać.
Zaczęliśmy wybierać drużyny. Ja byłam kapitanem mojej, a przeciwnej był Maciek.- Maciej Smith- podał mi dłoń - pokaż na co Cię stać.
- Nie licz na ulgowe- rzeklam zdeterminowana.Moja drużyna wygrała 7 do 3. Mieczaki z nich. Byłam z siebie dumna. Strzeliłam 5 bramek. Poszłam do szatni się przebrać. Przy wejściu czekał Maciek.
- No brawo. Poszło ci świetnie.
- Dzięki.
- I jaka skromna. Słuchaj... niedługo jest bal i wgl. Chciałbyś tańczyć ze mną?
- Jasne.Może nie okazywałam jakiegokolwiek szczęścia ale w środku odczuwałam je. To koniec zajęć na dziś. Przebralam się i wyszłam z budynku. Na zewnątrz czekał Max.
- I jak Ci poszło? Mocno oberwałaś?
- Dobrze. Zostałam kapitanem drużyny.
- Wow. Nie sądziłem, że jesteś aż taka dobra.************************************
Witam miśki ☺ i co sądzicie o losach Emili? Wydają się być zbyt piękne? W następnych rozdziałach nie będzie tak łatwo. Liczę na 💥 lub 💬.
CZYTASZ
Sekret (Zawieszone )
Teen FictionEmilia to nastolatka, która jest kimś więcej niż człowiekiem. Nie ma przyjaciół. W jej życiu dzieją się różne dziwne rzeczy. Poznaje nowe osoby, które pokazują jej inny świat i swoje oblicza. Czy Emili poradzi sobie w nowym życiu?