Włożyłam swoją ulubioną pizame w nietoperze i wzięłam słuchawki, po czym poszłam spać. Niestety za każdym razem miewam koszmary senne. Zaczęły się od czternastego roku życia. Sen nasilal się za każdym razem. Czułam się jakby to nie był sen, ale prawdziwe życie. Jakby to wszystko działo się naprawdę.
Włożyłam słuchawki do uszu i odplynelam do krainy Morfeusza. Byłam na cmentarzu, który ostwietlala jedynie latarnia. Poczułam jak moje ciało dretwieje. Widzę postać mierzacą ku mnie. W ciemnościach egipskich nie mogłam odgadnąć kto to. Ze strachu czułam paraliż każdej
z kończyn. Nie mogłam uciekać ani krzyczeć. Chociaż...?Były dwa powody, dla których nie krzyczałam. Pierwszy był taki , że ten cmentarz jest pewnie tysiące mil od jakiegokolwiek domu. Drugim powodem jest to, że nie chciałam. Czułam jakbym znała tę osobę od zawsze.
Stanął przede mną, złapał za rękę i... czule pocałował. Nie wiedziałam co zrobić i powiedzieć. Potem zniknął jak mgła. Jakby to co widziałam było tylko przywidzeniem. Przymknelam oczy.
Zobaczyłam, że teraz znajduje się na plaży. Czuje letnia bryze. Widzę go. Dopiero teraz mogę zobaczyć jak wygląda. Jest to wysoki szatyn o zielonych oczach.
Biegnie w stronę wody, a ja za nim. Odpływamy bardzo daleko. Nie mogłam się zatrzymać. Zaczęłam krzyczeć ale nie swoim głosem. Brzmiał jakby gęś syczała na małego chłopca pochodzącego do zagrody. Zachłysnęłam się wodą. Była gęsta jak kisiel. I smakowała jak krew...
Nagle obudziłam się cała zlana potem. Byłam cała mokra jakbym naprawdę się topiła. Spojrzałam na zegarek (6:30). Pora wstać. Ostatni raz spojrzałam na zielone ściany mojego pokoju, po czym udałam się do łazienki. Wzięłam głęboki prysznic i przebralam się w moje ulubione dżinsy z czarną bluzka i szarymi trampkami. Zrobiłam lekki makijaż i rozczesalam włosy szczotka.
- Emili- krzyknęła mama.
- Już schodzę.Mama jak zawsze smażyła jajka z bekonem. Nie miałam apetytu. Wzięłam jabłko. Zobaczyłyśmy tatę wychodzącego z pokoju. Jest to wysoki mężczyzna o bladej, oliwkowej cerze. Miał na sobie szary garnitur, który kontrastowal z jego buja brązową czupryna i niebieskimi oczami.
- Witaj kotku. Mam nadzieje, ze ty przynajmniej masz ochotę na obfite śniadanie - powiedziała po czym spojrzała na mnie znacząco.
- Oczywiście, że mam ogromną ochotę na twoje śniadanko. Niestety nie mam czasu i musze pilnie lecieć na ważną konferencje.
- Do zobaczenia- powiedziałam równocześnie z tatą.Dziś był piękny dzień. Z wschodu wiał lekki wiaterek i świeciło słońce. Postanowiłam, że od teraz będę chodzić pieszo do szkoły. Wyłączyłam i Poda na mojej ulubionej piosence ( to ta u góry ). W połowie piosenki czułam, , że ktoś dotknął mojego ramienia.
- Cześć. Co u ciebie? - spytał Max.
- Świetnie.
- Co słuchasz?
- Nickelback.
- Super zespół. Od dziś będziesz chodzić pieszo?- spytal a ja potwierdzam skinieniem głowy. -To będziesz musiała znosić moja skromna osobę - zaśmiałam się.
- Raczej ty ze mną nie wytrzymasz.************************************
Witam miśki 😊 mam nadzieje , że wam się podoba. Dawajcie po sobie znać 💥 lub 💬.

CZYTASZ
Sekret (Zawieszone )
Novela JuvenilEmilia to nastolatka, która jest kimś więcej niż człowiekiem. Nie ma przyjaciół. W jej życiu dzieją się różne dziwne rzeczy. Poznaje nowe osoby, które pokazują jej inny świat i swoje oblicza. Czy Emili poradzi sobie w nowym życiu?