NIE ZDĄŻYŁAM ZŁOŻYĆ WAM ŻYCZEŃ NA ŚWIĘTA ... :-; DLATEGO JUZ TERAZ PRAGNĘ ŻYCZYĆ WAM DOBREGO NOWEGO ROKU.<3 😍
************************************
Noc na dobre otuliła swą czarną peleryną las i jego okolice w tym dom Matthiasa, który właśnie teraz kończył zalewanie wodą trzech kubków z ziołową herbatą. Felan wraz z Malahią zostali u niego zważając na sytuację i okropną pogodę. Mężczyzna mimo wszystko wiedział,jak ich wilcza duma i honor na tym ucierpiały.
-A więc, możesz wyjaśnić mi całe zajście? -Gospodarz zaczął spokojnie siadają przy stole naprzeciw rodzeństwu i podając im napoje.
-Opowiem Ci w skrócie. Byłem alfą, przywódcą stada które widziałeś. Przegrałem nieczysty pojedynek z obecnym władcą,dlatego zostałem wyrzucony i nazwany nieczystym. Prawda jest taka, że dałem się zwieść. Podczas pojedynku mój rywal symulował -pozorował wykończenie. Myślałem, że umiera i ma dość, nie miałem serca go dobić. To był mój błąd.Odwróciłem się a on rzucił się na mnie. - Wilkołak mówił bez emocji wpatrując się w naczynie.
-Rozumiem. A potem?Sytuacja z dziś? Twoja siostra? -Fala pytań znów zalała pomieszczenie i sprawiła, że atmosfera zgęstniała.
-Ugh... Może ja się tu wtrące... Mam na imię Malahia, jestem bardzo silną i dość wyjątkową omegą.Tak się składa, że teraźniejszy alfa jest okrutny i niemożliwie brutalny. Wszyscy się go boją.Wprowadził terror w stadzie. Sedno sprawy jest jednak takie, że upodobał sobie mnie, chce mieć ze mną potomstwo. Ale ja się go boję i nie chce tego. Dopóki mój brat był alfą miałam ochronę. -Dziewczyna była naprawdę przejęta i roztrzęsiona.
-A teraz stałaś się bezbronna i podporządkowana? -Matthias przełknął ślinę w szoku nie mogąc uwierzyć w co słyszy. Przerastało go to.
-Tak. Dodatkowo zakochałam się z wzajemnością z betą,który chciał mnie chronić. Widziałeś jego pojedynek. Obiecałam,że z nim chce się połączyć... Ale to niezgodne. Teraz bardzo boję się, że alfa go zabił. On coś knuje. Nie wypuścił by mnie tak samoistnie i bez kary ze stada... -Zakończyła nerwowo pocierając kark.
-Felan pobiegł cie ratować... Usłyszał jakoś twoje wołanie a wiedział,że twój ukochany sobie nie poradzi. Ocalił cię. Podejrzanym cudem... -Blondyn szeptał sam do siebie, analizując całą sprawę.
-To chyba tyle. Teraz potrzebuje sił. Chcę je zregenerować i pokonać tą bestie odzyskując stado. Gdybyś mi wtedy nie pomógł, byłbym się nawet myśleć, co by się działo z moją siostrą. To byłby definitywny koniec wszystkiego. - Rzekł ciemnowłosy podchodząc do młodzieńca i gładząc go dłonią po zarumienionym policzku.
-Jestem Ci dozgonnie wdzięczny. -Szepnął klękając i opierając czoło o kolana zszokowanego Matthiasa.
-N-nie ma sprawy. -Zaśmiał się ten nerwowo.
-Pokaże ci teraz pokój w którym będziesz spała i dam jeszcze jakieś ubrania -Dodał zwracając się do wilczycy i ukrywając zdradzieckie rumieńce.
*~*~*~*~*~~*~*~**~~*~*~*~*~~*~*~*~
Malahia leżała w wannie z gorącą wodą i pachnącym żelem. Ostanie wydarzenia sprawiły, że czuła się wykończona i bezsilna.
Jej długie włosy przykrywały blade plecy zaznaczone pięknym tatuażem w kształcie podobizny jej ukochanego podczas pełni. Na same wspomnienie wilka jej serce niemiłosiernie bolało a oczy szczypały od nadmiaru łez. Nie wiedziała co ma robić, jednak dziękowała, że obcy mężczyzna przyjął ich do domu. Wyczuwała ledwo widzialną więź między nim a Felanem, która z każdą minutą stawała się coraz piękniejsza i widoczniejsza.
Westchnęła cicho drżąc z niepokoju i automatycznie dotykając brzucha.
Teraz to było najważniejsze.
Jej tajemnica i oszustwo. Dzięki zapachowi innej wilczycy udało jej się przekonać alfę, że ma gorączke i zdołała przeżyć do czasu przybycia brata.
Prawda jednak jest taka, że jej nie miała.
Wilczyca odrzuciła głowę w tył śmiejąc się boleśnie i ponownie gładząc po brzuchu. Oczekiwała dziecka ze swoim ukochanym.
Jednak na razie musiała zachować to w tajemnicy. Od tego zależało jej życie...
*^*^*^*^^*^*^*^*^*^^*^*^*^*^^*^*^*
Matthias siedział na łóżku bezmyślnie wpatrując się w ekran telewizora i błądząc myślami. Mimo niepewności i lęku chciał pomóc rodzeństwu. Szczególnie wilczkowi,który sprawiał, że serce drwala dziwnie przyspieszało...
Jego zadumę przerwało ciche pukanie do drzwi a po chwili sam Felan powoli podchodzący do niego.
Miał na sobie szare dresy i czarny podkoszulek ładnie opinający jego mięśnie. Czysta i odprężona twarz dodawała mu ciepła.
-Mogę? -Zapytał wskazując na łóżko i dostając potwierdzenie, usiadł na jego rogu uśmiechając się delikatnie.
-Nigdy nie sądziłem, że ktoś będzie tyle dla mnie robił. Ktoś praktycznie obcy i w dodatku człowiek. To fascynujące uczucie. - Westchnął pocierając policzek.
-Taki już jestem, nie potrafię odmówić pomocy -Zaśmiał się blondyn spuszczając głowę. Poświata z telewizora rzucała na ich twarze blask w tle ciemnego pokoju.
-Dziękuję -Szepnął już cicho Wilczek delikatnie unosząc podbródek mężczyzny i łącząc ich usta w ciepłym i miękkim pocałunku.
Który Matthias oddał.*******
Dziękuję, że jesteście :3
Każdy komentarz i gwiazdka bardzo motywuje *¥*
CZYTASZ
Pełnia
WerewolfBól trawił całe jego ciało. Słone łzy zasłaniały mu majestatyczne ślepia. Krew spływała stróżką po łapie by finalnie zmieszać się ze słonym potem. Ale on musiał walczyć... Przecież był niepokonany. Wszelkie istoty padały przed jego siłą na kolana...